Migranci uciekli z ośrodka w Skierniewicach. Poszukuje ich policja
- Nielegalni migranci trafili do ośrodka dla dzieci w Skierniewicach - takiej treści informacja zaczęła żyć własnym życiem w mediach społecznościowych.
Sprawą zainteresowali się m. in. lokalni radni, a na portal X trafił film dokumentujący przeprowadzoną przez nich rozmowę z dyrektor wspomnianego ośrodka, p. Kamilą Rosa-Farej. Dyrektor przyznała, że w jej placówce Straż Graniczna umieściła trzech migrantów.
Na naszej antenie opowiadał o sprawie Artur Sułek, jeden z wspomnianych radnych.
Radny wyjaśniał, że mieszkańcy uznają tę sprawę za szczególnie bulwersującą, bo łączą ją z planami utworzenia w Skierniewicach tzw. Centrum Integracji Cudzoziemców.
Jak migranci trafili do ośrodka w Skierniewicach?
Dziś dyrektor Placówki Opiekuńczo-Wychowawczej "Dom" nie chce już rozmawiać z mediami, wygłosiła jedynie krótkie oświadczenie, w którym tłumaczy, iż ze względu na dobro swoich podopiecznych nie chce komentować i odnosić się do sprawy.
Więcej o zdarzeniu udało nam się dowiedzieć w urzędzie miasta w Skierniewicach. Urzędnicy potwierdzają, że migranci trafili do ośrodka 11 czerwca br.:
- W ubiegłą środę Placówka Opiekuńczo-Wychowawcza „Dom” w Skierniewicach, działając zgodnie z obowiązującym prawem przyjęła trzech nieletnich chłopców przekazanych przez straż graniczną - opisał Przemysław Rybicki, rzecznik prasowy urzędu miasta.
Straż graniczna przywiozła nieletnich do ośrodka
- Przekazanie nastąpiło na podstawie kompletnej dokumentacji, zgodnie z procedurami wynikającymi z przepisów ogólnokrajowych. W chwili przyjęcia placówka dysponowała wolnymi miejscami interwencyjnymi, widniejącymi w ogólnopolskim systemie jako dostępne do natychmiastowego wykorzystania w sytuacjach kryzysowych - dodał rzecznik.
To ważna informacja, bo według urzędu miasta straż graniczna miała prawo wykorzystać wspomnianą placówkę do umieszczenia w niej nieletnich w sytuacjach kryzysowych. 11 czerwca br. w tzw. "trybie interwencyjnym" trafiło tam dwóch nastolatków pochodzących z Gwinei (ich dokładnego wieku nie ustalono) i jeden 17-latek z Iranu.
- Dwóch chłopców porozumiewało się w języku francuskim oraz częściowo w języku angielskim. 17-latek z Iranu posiadał ważny paszport, natomiast pozostali nie mieli przy sobie dokumentów tożsamości - czytamy w oświadczeniu przesłanym nam przez urząd miasta w Skierniewicach.
- Wychowawcy placówki, mając na uwadze komfort i bezpieczeństwo zarówno nowo przybyłych chłopców, jak i dotychczasowych podopiecznych, zaadaptowali pokój odwiedzin na potrzeby tymczasowego noclegu oraz z należytą starannością wdrożyli standardowe procedury adaptacyjne, przewidziane dla nowych przyjęć. Wszystkie działania zostały podjęte z troską o dobro i bezpieczeństwo całej społeczności placówki. Komunikacja, mimo trudności językowych, była w podstawowym zakresie możliwa dzięki wsparciu tłumacza elektronicznego. Jak oceniają przedstawiciele placówki, zachowanie wychowanków nie wzbudzało niepokoju - poinformował urząd.
Jednocześnie poinformowano nas, że "placówka Opiekuńczo-Wychowawcza „Dom” nie posiada już dostępnych miejsc interwencyjnych":
- W związku z trwającym procesem aktualizacji regulaminu funkcjonowania placówki, proponowana jest zmiana w zakresie dalszego prowadzenia tego typu miejsc. Placówka nadal będzie realizować swoją kluczową misję, koncentrując się na codziennej opiece i wychowaniu dzieci i młodzieży w ramach 14-osobowej grupy socjalizacyjnej.
Trzej nieletni migranci nie skorzystali z gościnności ośrodka i w nocy z poniedziałku na wtorek (z 16 na 17 czerwca) samowolnie oddalili się placówki. Aktualnie jednego z nich wciąż poszukuje ich policja.
Dwóch jest już w rękach Straży Granicznej:
- Mogę potwierdzić zgłoszenie oddalenia się z samowolnego przez wspomniany ośrodek tych trzech osób, które przebywały tam w trybie interwencyjnym. Dwie osoby, tj. obywateli Gwinei udało się dzisiaj w nocy (tj. 18 czerwca br. - przyp. red.), tuż po północy zatrzymać. Dokonała tego Straż Graniczna na przejściu granicznym w Słubicach - tłumaczy komisarz Edyta Machnik z zespołu prasowego komendy wojewódzkiej policji w Łodzi.
Co czeka zatrzymanych?
- O tym zadecyduje Straż Graniczna i ich procedury - tłumaczy kom. Machnik.
Czy mogą z powrotem trafić do skierniewickiego ośrodka?
- Zostali tam przekazani w trybie interwencyjnym, całością procedur w tej sprawie będzie zajmowała się właśnie Straż Graniczna - dodaje oficer prasowa z komendy wojewódzkiej policji w Łodzi.
Kom. Machnik potwierdziła jednocześnie, iż policja wciąż poszukuje 17-latka z Iranu.
Nie udało nam się dotychczas zdobyć żadnego komentarza od Straży Granicznej, która obiecała, że prześle do nas odpowiedzi na pytania dotyczące wspomnianej sprawy. Na tę chwilę "zbiera dane". Jak tylko uzyskamy dodatkowe szczegóły, będziemy aktualizować nasz tekst.
źr. wPolsce24