Polska

Matka zabiła czwórkę swoich dzieci. Jest ostateczny wyrok sądu

opublikowano:
police-5022655_1280 (1).webp
Zdjęcie ilustracyjne / pixabay
To finał głośnej sprawy, która kilka lat temu wstrząsnęła całą Polską. Sąd Najwyższy oddalił kasację obrony, która nie zgadzała się, by ich klientka spędziła resztę życia w więzieniu. Wyrok jest ostateczny

"Obrona uważa, że Aleksandra J. została pokrzywdzona zapadłymi w jej sprawie orzeczeniami, zwłaszcza w kwestii dolegliwości, która ją spotyka za popełnione czyny. Ale nie można przyjąć, że skazana w tej sprawie została potraktowana przez sądy niesprawiedliwie" - powiedział w uzasadnieniu środowego orzeczenia sędzia Zbigniew Puszkarski.

Jak zaznaczył, "każda sprawa ma swoje niepowtarzalne realia". "Sądy miały rację, gdy ważyły dolegliwość karną czynów J. poprzez pryzmat powtarzalności zachowań. Chodzi o zabójstwa czworga dzieci na przestrzeni nieco ponad pięciu lat. Można powiedzieć, że J. stała się seryjną zabójczynią i traktowała pozbawianie życia nowo narodzonych ludzi jako łatwy sposób na regulowanie sytuacji demograficznej tej rodziny" - zaznaczył sędzia Puszkarski.

"To sądy dostrzegały i nie można powiedzieć, że została potraktowana w sposób rażąco surowy" - podsumował sędzia SN.

Tym samym ostatecznie zakończyła się sprawa odpowiedzialności za te bulwersujące zbrodnie z lat 2013-2018. Pierwotnie sąd II instancji wymierzył kobiecie karę 25 lat więzienia, jednak ówczesny prokurator generalny Zbigniew Ziobro złożył kasację na niekorzyść skazanej, a także jej skazanego na 15 lat partnera i ojca dzieci.

W marcu 2023 roku SN częściowo uwzględnił tamtą kasację, uchylając wyrok wobec kobiety w zakresie wymierzonej jej kary, a sprawa Aleksandry J. wróciła do Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, który we wrześniu 2023 r. wymierzył kobiecie dożywocie. Kasację od ostatniego wyroku złożyła obrona i w środę zajął się nią SN.

O tej zbrodni mówiła cała Polska

Sprawa zbrodni z Ciecierzyna pod Kluczborkiem odbiła się głośnym echem w całym kraju. Do zabójstw doszło w latach 2013-2018 na wsi, gdzie mieszkała 28-letnia Aleksandra J. i jej 37-letni partner Dawid W. Pod koniec 2018 r. na posesji Dawida W. znaleziono szczątki czworga noworodków, których rodzicami byli oskarżeni. Policję powiadomili pracownicy społeczni, których zaniepokoił brak niemowlęcia w domu, choć domyślali się, że Aleksandra J. była w ciąży.

"Pierwsze dziecko urodziło się w 2013 r. Ostatnie dziecko - dziewczynka, przyszła na świat 30 listopada 2018 r. Kobieta zostawiała noworodki w torbach foliowych. Jak ustalili biegli, w jednym przypadku dziecko zostało uduszone przy pomocy elastycznego materiału zawiązanego wokół szyi. Pierwszego noworodka zakopała na terenie posesji, pozostałą trójkę schowała w nieczynnym piecu. Na miejscu zamieszkania oskarżonych znaleziono szczątki czworga dzieci - dwóch dziewczynek i chłopczyka. Płci czwartego dziecka nie udało się ustalić" - informowała wtedy prokuratura.

W marcu 2020 r. Sąd Okręgowy w Opolu skazał na kary dożywotniego pozbawienia wolności oboje rodziców. Od nieprawomocnego wyroku odwołała się obrona obojga oskarżonych. Sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, który w kwietniu 2021 r. obniżył wcześniej orzeczone kary. Zgodnie z prawomocnym wyrokiem matce wymierzono 25 lat, a ojcu 15 lat więzienia. Jak podawano w mediach, w przypadku matki sąd wziął wtedy pod uwagę jej stan psychiczny, wpływ jej partnera, trudną sytuację życiową i obawę o to, że zostanie jej odebrane najstarsze dziecko.

Interweniował Zbigniew Ziobro

W sprawie zabrał wtedy głos Ziobro. "Matka udusiła czworo własnych dzieci tuż po urodzeniu. Ich ojciec namawiał ją do zabójstw. Ciała noworodków trzymali w piecu. To wyjątkowo odrażające zbrodnie. Mimo to SA we Wrocławiu uchylił kary dożywocia dla zabójców. Skierowałem kasację od tego oburzającego wyroku" - informował ówczesny prokurator generalny.

SN, uchylając wyrok w zakresie wymierzonej kobiecie kary, uzasadniał w zeszłym roku, że sąd apelacyjny, obniżając karę wobec J., pominął szersze odniesienie do bardzo dużego stopnia społecznej szkodliwości czynu cechującego się "zamiarem bezpośrednim wobec osób nieporadnych i całkowicie bezbronnych", fakt działania powtarzalnego i przemyślanego oraz brak głębszej refleksji u skazanej.

Z kolei kara 15 lat więzienia dla ojca dzieci stała się wtedy ostateczna. SN przyjął w marcu 2023 r., że jego rola w zbrodniach była drugorzędna i polegała na "pomocnictwie psychicznym". "Nie zmniejsza to ładunku społecznej szkodliwości, ale ma wpływ przy finalnej ocenie wymiaru kary" - uznał wtedy SN.

Według ustaleń sądów mężczyzna miał bowiem "akceptować fakt ukrywania przez partnerkę wszystkich ciąż oraz niekorzystania przez nią z opieki medycznej, tym samym umacniając ją w zamiarze zabójstwa i godząc się na śmierć dzieci".

Sąd Apelacyjny we Wrocławiu przy ponownym rozpatrywaniu sprawy kobiety, zmieniając karę, wymierzył jej dożywocie. O przedterminowe zwolnienie będzie mogła się ona ubiegać po 30 latach spędzonych w więzieniu.

"Te cztery zbrodnie miały miejsca w kolejnych latach. Decyzje o zabójstwach kolejnych dzieci były decyzjami przemyślanymi. Oskarżona nie chciała dzieci, nie chciał ich jej partner. Oskarżona nie rozważała w kolejnych latach innych możliwości niż zabójstwo, nic na to nie wskazuje. Nie korzystała z pomocy lekarza, nikogo nie informowała, były jej zadawane pytania o ciążę przez ludzi, a oskarżona zdecydowanie zaprzeczała, że jest w ciąży" – uzasadniał wtedy SA.

W środę tę argumentację podzielił SN, a kasację obrony oddalił jako "oczywiście bezzasadną".

Kobieta przyznawała się do winy w tej sprawie. Mówiła, że zrobiła to, bo zależało jej na utrzymaniu związku z Dawidem W., od którego była - jak twierdziła - uzależniona ekonomicznie, emocjonalnie i z którym miała już kilkuletniego syna. W. nie przyznawał się do winy. W śledztwie zapewniał, że nic nie wiedział o ciążach swojej partnerki i losie ich czworga dzieci. Jednak m.in. z wyników badań na wykrywaczu kłamstw, którym poddano go, miało wynikać, że mężczyzna celowo próbował okłamać śledczych. 

źr. wPolsce24 za PAP (Marcin Jabłoński)

Bez Cenzury

Bez Cenzury: Skandal w radiu! Pogarda dla wyborców prawicy na antenie

opublikowano:
Zrzut ekranu 2024-12-18 201651.webp
"Bez Cenzury" to dynamiczny i odważny program publicystyczny, emitowany w telewizji wPolsce24, w którym prowadzący oraz zaproszeni goście poruszają najbardziej kontrowersyjne i aktualne tematy polityczne, społeczne i gospodarcze. Jak sugeruje tytuł, dyskusje toczą się bez ograniczeń, bez autocenzury i w pełnej swobodzie wypowiedzi.
Polska

„Bezczynność PKW”. PiS zawiadamia prokuraturę i chce interwencji Komisji Weneckiej

opublikowano:
Zrzut ekranu 2024-12-18 093141 2024-12-18_08.32.09.webp
Politycy PiS poinformowali o złożeniu zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez pięciu członków PKW oraz ministra finansów. Działanie partii jest związane z decyzją Państwowej Komisji Wyborczej, która odroczyła posiedzenie w sprawie orzeczenia Sądu Najwyższego.
Polska

Wyborcy i politycy PiS-u to karaluchy? Porażające słowa na antenie Radia Gdańsk

opublikowano:
1786279_2.webp
(fot. screen za wPolsce24)
Na antenie publicznej rozgłośni publicyści używali języka, którego nie powstydziłyby się najgorsze gadzinówki wydawane w latach 20-tych i 30-tych ubiegłego wieku. Co szczególnie szokuje, na obrzydliwe słowa nie zareagował prowadzący audycję, ale jeden z komentujących publicystów.
Polska

Emeryci mundurowi chcą odebrania immunitetu Nawrockiemu. Za jego słowa o sb-kach

opublikowano:
videoframe_3255.webp
Wniosek o uchylenie immunitetu prezesa Instytutu Pamięci Narodowej (IPN), Karola Nawrockiego, złożony przez stowarzyszenie emerytów mundurowych, jest obecnie opiniowany przez Biuro Legislacyjne Sejmu. Jak poinformował marszałek Sejmu Szymon Hołownia, po wydaniu opinii dokument trafi do komisji immunitetowej.
Polska

"Wiadomości wPolsce24" – Pełne wydanie z 18 grudnia 2024

opublikowano:
Zrzut ekranu 2024-12-18 205820.webp
"Wiadomości wPolsce24" to codzienny program informacyjny nadawany o godzinie 19:30, dostarczający najświeższych informacji z kraju i ze świata.
Polska

Marek Jakubiak: ataki na Nawrockiego to akty rozpaczy. Polska Wybiera

opublikowano:
videoframe_45311159.webp
My, kandydaci prawej strony rośniemy w siłę i to ich bardzo martwi. Pomysł z odebraniem immunitetu Nawrockiemu to nic innego jak akt rozpaczy - powiedział Marek Jakubiak w programie Polska Wybiera. Przypomnijmy, że Marek Jakubiak sam jest kandydatem na prezydenta, ale jak zawsze podkreśla, jest między nim a Karolem Nawrockim uczciwa rywalizacja.