Szturm na Sąd Najwyższy! Małgorzata Manowska ujawniła niepokojące doniesienia

Pierwsza prezes SN Małgorzata Manowska mówiła niedawno, że liczba złożonych protestów wyborczych przekroczyła już 50 tys. SN musi rozpatrzeć wszystkie protesty, a następnie na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez Państwową Komisję Wyborczą, Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych rozstrzygnie o ważności wyboru prezydenta.
SN ma czas do 2 lipca, a Manowska zapewniła w rozmowie z RMF FM, że kierowana przez nią instytucja zdąży rozpatrzyć wszystkie protesty wyborcze do tego czasu, pod warunkiem, że „nie będzie nadzwyczajnych wydarzeń”.
Jak podkreśliła Manowska, „w niektórych mediach” zapowiadany jest „szturm na Sąd Najwyższy”.
- Mamy takie doniesienia, że ktoś, kto jest uprawniony do w strefę bezpieczeństwa, będzie wpuszczał ludzi – powiedziała.
Pierwsza prezes SN była dopytywana o to, czy budynek jest przygotowany na niespodziewane sytuacje.
- Ja zabezpieczam, oczywiście przy pomocy mojego wspaniałego, profesjonalnego zespołu, jak najbardziej, żeby zapewnić bezpieczeństwo sędziom, pracownikom i ludziom, którzy przyjdą obserwować wydanie orzeczenia przez Sąd Najwyższy – zaznaczyła.
Małgorzata Manowska zdradziła również, co zawierają składane protesty wyborcze. Okazuje się, że w niektórych z nich zamiast konkretnych zarzutów są inwektywy.
- Przychodzą protesty, gdzie zamiast zarzutów konkretnych są same inwektywy, słowa na „K”, słowa na „H”. Są różne propozycje, gdzie mamy wyjść z sądu i w jakim trybie – wyjaśniła.
źr. wPolsce24 za RMF FM