Kolejny atak psa na człowieka. Tym razem ofiarą był ośmioletni chłopiec

Polska Agencja Prasowa poinformowała, że tym razem groźny incydent miał miejsce w Żdżenicach koło Turku (woj. wielkopolskie). W środę przed południem policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Turku dostali zgłoszenie, że podczas spaceru w lesie ośmioletni chłopiec został zaatakowany przez psa rasy bullterrier.
Aspirant Karolina Gmach z KPP w Turku przekazała mediom, że ze wstępnych ustaleń wynika, że zwierzę nie pogryzło dziecka. Chłopiec jednak, z rozcięciem i zadrapaniem skóry twarzy został przewieziony do szpitala w Turku, a potem do szpitala w Koninie – powiedziała portalowi LM.pl. Jak informuje Interia, zadrapania i rozcięcia skóry twarzy spowodował najprawdopodobniej drapiąc go łapami po głowie. Na szczęście życiu i zdrowiu chłopca nic nie zagraża.
Interia informuje, że pies był bez kagańca. Polskie prawo dopuszcza taką możliwość. Art. 10a ust. 3 ustawy o ochronie zwierząt zakazuje jedynie puszczania luzem psów bez możliwości ich kontroli i oznakowania, które umożliwia identyfikację właściciela, a art. 77 kodeksu wykroczeń stwierdza, że kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze grzywny do 1000 złotych albo karze nagany. Nie oznacza to jednak, że w stosunku do każdego psa konieczne do zachowania środki ostrożności będą zawsze takie same. Opiekun zwierzęcia, który nie prowadzi psa na smyczy, ale kontroluje go "w stopniu gwarantującym bezpieczeństwo publiczne" (wyrok NSA z 27 czerwca 2017 r., sygn. akt II OSK 3039/15, LEX nr 2380250) nie będzie naruszać ani omawianego przepisu kodeksu wykroczeń, ani art. 10a ust. 3 ustawy o ochronie zwierząt – powiedziała serwisowi Prawo.pl aplikantka radcowska Emilia Kudasik-Gil. Przepisy, które nakazują wyprowadzanie psów w kagańcach, bywają wprowadzane na poziomie gmin.
Interia informuje, że właścicielką psa jest 32-letnia mieszkanka powiatu kolskiego. Kobieta przedstawiła dokumenty o jego aktualnych szczepieniach, a o sprawie powiadomiono Powiatowego Inspektora Weterynarii w Turku. Zwierzę zostanie objęte obserwacją, a na razie pozostaje pod opieką właścicielki. Lokalny serwis iTurek.net informuje, że w okolicy znajdował się także drugi bullterrier, ale należał do innej osoby i nie brał udziału w ataku na chłopca.
Portal informuje także, że policja prowadzi postępowanie w tej sprawie z art. 160 par. 1 kodeksu karnego. Dotyczy on narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi za to do 3 lat więzienia.
źr. wPolsce24 za Interia











