Jacek S., podobnie jak Janusz Palikot nie należeli do PO, więc nie stosuje się do nich "doktryna Neumanna"
Słynna doktryna to słowa, które padły z ust członka PO Sławomir Neumanna: „Pamiętaj: jedna zasada jest dla mnie święta, ku... Jak będziesz w Platformie, będę cię bronił, k..., jak niepodległości. Jak wyjdziesz z Platformy, to masz problem.” Oznacza to, że politycy w Platformie Obywatelskiej mogą liczyć na silne wsparcie swoich partyjnych kolegów.
Ostry konflikt Jacka S. z PO
Jednakże Jacek S. prezydent Wrocławia zatrzymany dzisiaj przez CBA, nigdy do PO nie należał. Choć startował na urząd prezydenta miasta z poparciem tej partii, to czasem - podobnie jak zamordowany prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, popadał z nią nawet w ostry konflikt. Dobrze obrazuje to Bogdan Zdrojewski, wpływowy polityk PO na Dolnym Śląsku, który krytykował Jacka S. za powiązania z Collegium Humanum.
„Czasami nie dowierzam. Czasami człowieka po prostu szlag trafia. Ale na koniec ważne jest, jak to się skończy" - mówił Zdrojewski "Newsweekowi" wiosną 2023 roku jeszcze przed wyborami samorządowymi komentując uwikłanie Jacka S. w sprawę Collegium Humanum. Słowa te pokazują nie tylko frustrację Zdrojewskiego, ale i podkreślają narastające napięcia wokół działań obecnego prezydenta Wrocławia, które zaczęły się na długo przed dzisiejszym zatrzymaniem.
Dyplomy, komu dyplomy?
Sprawa Collegium Humanum, nagłośniona przez śledztwo „Newsweeka” w artykule „Seks, kasa i lewe dyplomy”, dotyczyła zarzutów wobec rektora tej uczelni, Pawła C., który miał sprzedawać nielegalne dyplomy MBA – dokumenty zdobywane bez konieczności rzeczywistej nauki. Według śledczych, Collegium Humanum wydawało dyplomy osobom, które za nie płaciły, nie podejmując nawet studiów. Zarzuty wobec rektora obejmują 30 przestępstw, w tym kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą.
Jacek S., absolwent MBA na Collegium Humanum, jest w centrum kontrowersji, ponieważ dyplom ten otworzył mu drogę do intratnych stanowisk w radach nadzorczych państwowych spółek. „Newsweek” przywołuje wydarzenia, które wskazują na bliskie kontakty S. z rektorem Pawłem C., co obejmowało m.in. wspólne wystąpienia w czasie ważnych dla uczelni wydarzeń oraz uczestnictwo w prywatnych spotkaniach. S. zaprzeczał, jakoby miał osobiste powiązania z rektorem, tłumacząc, że dyplom zdobył legalnie i samodzielnie.
Krytyczne głosy pod adresem S. są liczne, a internauci wskazują na wątpliwości, dlaczego, będąc prezydentem Wrocławia, wybrał studia w uczelni spoza regionu.
Zatrzymanie S., podobnie jak wcześniejsze zatrzymanie Janusza Palikota, również związanego z PO, ale już od dawna nie należącego do tej partii, pokazuje, że „doktryna Neumanna” ich nie obejmowała.
Ustawiał też swoich podwładnych?
Dodatkowo, sprawa Collegium Humanum obejmuje nie tylko samego prezydenta S., ale także innych urzędników miejskich z Wrocławia. Zdaniem "Newsweeka" Jacek S. miał przeznaczyć miejskie środki na dofinansowanie studiów MBA dla pracowników wrocławskiego magistratu na tej uczelni. Z takiej pomocy mieli skorzystać m.in. jeden z wiceprezydentów Wrocławia oraz dwóch dyrektorów miejskich departamentów. Fakt, że urzędnicy również studiowali na Collegium Humanum, podsyca wątpliwości co do jego związków z uczelnią, która stała się przedmiotem śledztwa związanego z wystawianiem nielegalnych dyplomów. Śledztwa, które dziś zakończyło się zatrzymaniem.
Zdrojewski: "Na koniec ważne, jak to się skończy". Neumann: "Jak wyjdziesz z Platformy, masz problem".
źr. wPolsce24 za tuwroclaw.com