Polska

Gdańsk szuka firmy do obsługi mediów społecznościowych. Kwota szokuje

opublikowano:
river-6555127_1280.webp
Aż tak władzom zależy na promocji? (fot. ilustracyjna Pixabay)
Gdańsk szuka firmy, która zajmie się obsługą miejskich mediów społecznościowych. Władze miasta oferują bardzo lukratywny kontrakt.

Na stronie Biuletynu Informacji Publicznych Gdańska pojawiło się ogłoszenie o procedurze konkurencyjnej dotyczącej prowadzenia miejskich mediów społecznościowych w okresie kwiecień-grudzień 2025. Chodzi o oficjalne kanały miasta w popularnych portalach i aplikacjach społecznościowych, jak Twitter, Facebook, Instagram itp. Firma, której powierzona zostanie ich obsługa, ma zadbać o to, by m.in. informowały gdańszczan o wydarzeniach i atrakcjach w mieście, aktywizowały społeczność lokalną, odpowiadały na ich pytania itp. Mają także przyciągać do miasta nowych turystów. Ma także zapewnić władzom miasta doradztwo w temacie obecności w społecznościówkach i i informacje o wzmiankach o mieście, a także wsparcie wizerunkowe marki Gdańsk.

Cena nie jest najważniejsza 

Zwycięzca ma być wybrany na podstawie trzech kryteriów. Zaproponowana cena będzie odpowiadać za 30% oferty, jakość za 60%, a dodatkowe 10% oceny to dodatkowe kwalifikacje pracownika danej firmy, takie jak ukończenie kursów lub studiów z zakresu historii i/lub topografii Gdańska, certyfikat przewodnika po Gdańsku itp. Zamówienie opcjonalne obejmuje obsługę mediów społecznościowych w okresie 01.01.2026-31.12.2027.

Ile Gdańsk jest gotowy przeznaczyć na ten cel? Z informacji z otwarcia ofert dowiadujemy się, że „kwota przeznaczona na realizację zamówienia PODSTAWOWEGO to: 800 000,00 PLN brutto”. Jako, że zamówienie podstawowe obejmuje prowadzenie mediów społecznościowych przez 9 miesięcy, daje to blisko 89 tys. miesięcznie. Wydaje się, że to dość wygórowana kwota. Ceny podobnych usług są bardzo płynne, zależą od zakresu obowiązków, doświadczenia firmy itp., ale z dostępnych w internecie informacji wynika, że zwykle mieszczą się w zakresie 500-15 tys. zł miesięcznie. Gdańska agencja PR PERSONAL PR Sp. z o.o., która na razie jako jedyna złożyła ofertę, zaproponowała cenę ok. 600 tys. zł za zamówienie podstawowe i ok. 1,6 mln zł za zamówienie opcjonalne.

Czy to najważniejszy wydatek? 

Oczywiście nikt nie neguje tego, że miasto takie jak Gdańsk potrzebuje przyciągać turystów czy inwestorów, a odpowiednia obecność w mediach społecznościowych w tym pomaga. Ale czy inwestowanie w to tak znaczących środków w obecnej sytuacji finansowej miasta jest na pewno dobrym pomysłem? Jak informuje portal Gdańsk Strefa Prestiżu, w budżecie na 2025 rok zaplanowano aż 600 mln złotych deficytu, który miasto planuje pokryć kolejnymi kredytami i obligacjami. Zadłużenie miasta w tym roku sięgnie blisko dwóch miliardów złotych, a sam koszt jego obsługi to prawie 100 mln.

Co więcej, w budżecie zaplanowano wiele innych wydatków, które można uznać za działania promocyjne. Obejmują m.in. 8,5 mln na portal internetowy, 1,2 mln na Gdański Fundusz Filmowy, 10,5 mln dla Europejskiego Centrum Solidarności, 1,7 mln na organizację Światowego Kongresu Rowerowego Velo-city czy 9 mln na promocję turystyki. Równocześnie w styczniu zamknięto Most Siennicki, bo ta słynna przeprawa, po dekadach zaniedbań, nie nadaje się już do bezpiecznego używania. Może więc warto, by władze Gdańska, zamiast pogoni za followersami w mediach społecznościowych, skupiły się na bardziej palących problemach mieszkańców?

źr. wPolsce 24 za bip.gdansk.pl, Gdańsk Strefa Prestiżu 

Polska

"Ta sprawa to odlot". Ujawniono kulisy błyskawicznego zatrzymania emerytki, która skrytykowała Owsiaka

opublikowano:
_MIL3557_WOSP (1).webp
Media ujawniły kulisy sprawy 66-latki, która miała grozić Jerzemu Owsiakowi. (fot.Fratria/Liudmyla Kazakova)
Komentarz w mediach społecznościowych pod adresem Jerzego Owsiaka postawił na nogi policję. Jego autorką była 66-letnia, chorująca kobieta, która zaledwie po kilku dniach została zatrzymana i nałożono na nią środki zapobiegawcze. Media ujawniły kulisy operacji, która doprowadziła do zatrzymania kobiety, a eksperci z zakresu prawa nie mają wątpliwości – „ta sprawa to odlot”
Świat

„Bez względu na to, co się stanie, nie poddawajcie się!”. Przejmujące wyznanie 10-letniego chłopca, któremu połowę ciała poparzyła rosyjska rakieta

opublikowano:
vatican zrzut.webp
Roman po ataku rakietowym doznał oparzeń 4 stopnia blisko połowy ciała (fot. youtube.com/@VaticanNewsPL)
Po ataku rakietowym doznał oparzeń 4 stopnia blisko połowy ciała. W tym samym ataku rosyjski pocisk zabił mu mamę. Pomimo tego, 10-letni dziś Roman Oleksiw powtarza swoim rówieśnikom: „Bez względu na to, co się wydarzy, nie poddawajcie się”.
Polska

Młody działacz wyśmiał minister "Siemens-Klęskę". Chodzi o salonik VIP

opublikowano:
1837013_3.webp
Oskar Szafarowicz zorganizował happening (fot. wPOlsce24)
Młody działacz Prawa i Sprawiedliwości Oskar Szafarowicz zorganizował na Dworcu Centralnym w Warszawie happening, podczas którego wyśmiał poszukiwania salonki VIP przez minister Paulinę Hennig-Kloskę.
Polska

Poseł KO pomylił CPK z PCK. Zabawne przejęzyczenie czy elementarny brak wiedzy?

opublikowano:
25206355.webp
(fot.PAP/Paweł Supernak/ screen X/@radekfogiel)
Poseł Koalicji Obywatelskiej z całą pewnością sprawił, że pewna grupa ludzi mogła spokojnie zasnąć. Krzysztof Habura zapewnił, że „PCK w Polsce powstanie”. Nie jest to błąd w pisowni, a najwyraźniej kolejne przejęzyczenie polityka koalicji rządzącej.
Polska

Jubiler z Warszawy zrobiony w bambuko przez "biznesmena z Afryki". Myślał, że kupuje złoto wprost z kopalni

opublikowano:
178-276162.webp
Miało być złoto, był tombak (fot. policja.gov)
Jubiler z Warszawy zaufał afrykańskiemu handlarzowi złota i stracił majątek. Warszawscy policjanci zatrzymali nieuczciwego "biznesmena", ale pół miliona złotych "wyparowało".
Polska

Duda w Gdańsku: Tusk to kłamczuch, a Trzaskowski każe nam jeść robale

opublikowano:
1837926_6.webp
Przewodniczący Solidarności nie zostawił suchej nitki na Tusku i Trzaskowskim (fot. wPolsce24)
W Gdańsku trwa spotkanie przedstawicieli rządu z komisarzami KE na czele z Ursulą von der Leyen. Przybycie do kolebki "Solidarności" unijnych dygnitarzy, którzy, według związkowców, niszczą polski przemysł i rolnictwo oburzyło działaczy "S", którzy postanowili zaprotestować i głośno dać wyraz swojemu niezadowoleniu.