Prezydent Duda o histerii nakręcanej przez Giertycha: Sytuacja może wyewoluować w złym kierunku

Prezydent Duda zabrał głos w sprawie narastającej debaty wokół uczciwości ostatnich wyborów prezydenckich w Polsce w czasie konferencji prasowej w Kuala Lumpur.
W stanowczym apelu zwrócił się do obywateli, by zachowali czujność wobec prób podważania demokratycznego porządku. „Zwracam uwagę rodakom, by nie pozwolili na to, by w Polsce naruszano zasady demokratyczne” – powiedział, komentując rosnące wezwania do ponownego przeliczenia głosów. Jak ocenił, „ewidentne są próby nacisku na PKW i Sąd Najwyższy”, co – jego zdaniem – może prowadzić do poważnych konsekwencji. „Sytuacja może wyewoluować w złym kierunku” – dodał.
Prezydent był pytany o swoje wcześniejsze słowa, które opublikował w mediach społecznościowych: „Jest wrażenie, że postkomuniści do spółki z liberalno-lewicowymi chcą przekręcić ostatnie, rozstrzygnięte już wybory prezydenckie w Polsce. Nie dajmy się, my wyborcy. Nie dajmy sobie odebrać tych resztek demokracji i wolności, które po 13 grudnia 2023 roku wciąż jeszcze zostały! Pilnujmy Polski!” Wyjaśniając swoją wypowiedź na briefingu w Kuala Lumpur, powiedział, że wpis był reakcją na „pewien rozszerzający się zdumiewający trend”. Jak podkreślił: „Nagle wywołuje się jakieś rzekome zafałszowania w przebiegu ostatnich wyborów”.
Choć, jak zaznaczył, podchodzi do sprawy spokojnie, to jednak wyraził zaniepokojenie pojawiającymi się opiniami niektórych polityków. „Ale kiedy czytam takie wypowiedzi jak pana Giertycha czy Leszka Millera, wzywające do ponownego przeliczenia głosów – a jeden z tych panów pochodzi ze środowiska, które zawsze mówiło, że nieważne, kto głosuje, tylko kto liczy, czy też kto przeliczy głosy – dlatego zwracam uwagę rodakom, by bacznie się tej sytuacji przyglądali i nie pozwolili na to, by w Polsce naruszane były podstawowe zasady demokratyczne” – powiedział prezydent.
Zwrócił uwagę, że wybory się odbyły, a w komisjach wyborczych zasiadali także przedstawiciele obecnej koalicji rządzącej – także tam, gdzie obecnie podnoszone są wątpliwości. Przypomniał, że to ta sama opcja polityczna odpowiada dziś za rząd, posiada większość parlamentarną, kontroluje służby i siły porządkowe. W tej sytuacji – jak zauważył – można mieć obawy co do realizacji demokratycznych standardów. „Zwłaszcza kiedy ewidentne są próby nacisku na PKW, próby wywierania nacisku na Sąd Najwyższy” – dodał, odnosząc się m.in. do niedawnej wypowiedzi prof. Marka Safiana.
„Dlatego zwróciłem się do moich rodaków, za pośrednictwem jednej z platform, aby zwrócili uwagę na to, co się dzieje, bo ta sytuacja może wyewoluować w złym kierunku” – ocenił.
Media od kilku dni informują o kontrowersjach związanych z liczeniem głosów w niektórych komisjach podczas drugiej tury wyborów. Przykładem jest komisja nr 95 w Krakowie, gdzie – jak wskazano – błędnie przypisano głosy oddane na Karola Nawrockiego i Rafała Trzaskowskiego. Podobna pomyłka miała miejsce w Mińsku Mazowieckim – w obwodowej komisji wyborczej nr 13. Władze miasta poinformowały, że w protokole wpisano błędne dane – wyniki dwóch kandydatów zostały odwrócone. Przewodniczący komisji przyznał się do błędu, a pozostali członkowie – dziewięć osób – nie zgłosili nieprawidłowości. Jak dodano w komunikacie, sprawa może zostać przekazana do prokuratury.
Według doniesień mediów, podobne nieprawidłowości mogły wystąpić w kilkunastu innych komisjach, jednak skala błędów – według obecnych danych – nie wpływa na ostateczny wynik wyborów. Karol Nawrocki zdobył 10 606 877 głosów, Rafał Trzaskowski – 10 237 286, co daje różnicę ponad 369 tysięcy głosów.
żr. wPolsce24 za PAP