Bodnar powołuje komisję ds. represji, ale o swoim bezprawiu nie chce mówić
Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Adam Bodnar poinformował w poniedziałek, że ruszają prace komisji mającej na celu "wyjaśnienie mechanizmów represji wobec organizacji społeczeństwa obywatelskiego oraz działaczy społecznych w latach 2015 -2023".
Jak zapowiedział Adam Bodnar na konferencji prasowej, komisja będzie miała za zadanie "zbadać i przeanalizować równe metody ograniczania korzystania z konstytucyjnych wolności" w latach 2015-2023 r. Minister jednak nie zamierza badać nieprawidłowości, które pojawiły się po wyborach w 2023 roku w tym np. bezprawnego przejęcia telewizji publicznej. Co więcej, w skład komisji będzie wchodziło 11 osób, a jej przewodniczącą ma zostać Sylwia Gregorczyk-Abram, której nazwisko pojawiało się przy słynnej "grupie wejście" w kontekście przejmowania TVP.
Już choćby z tego powodu sama komisja niektórym kojarzy się z nadzwyczajną komisją do walki z kontrewolucją i sabotażem (Czeka), którą w 1917 roku powołano w sowieckiej Rosji.
- Można by uznać, że to jest jakaś projekcja, bo dziś mówimy o mechanizmie represji. Wypowiada się pani, która brała udział w grupie wejście, gdzie mówiono o stanie wojennym, że pachnie stanem wojennym przejęciem mediów. Jest pan prokurator generalny, którego rzeczniczka ściga dziennikarza za pytania - pytał dziennikarz wPolsce24 Samuel Pereira podczas konferencji prasowej.
Nasz dziennikarz zwrócił też uwagę na represje wobec sądów.
- W Konstytucji jest zapisane, że organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa. I że wyroki orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego mają moc powszechnie obowiązującą. Dlaczego pan się nie stosuje, wysyłając swojego rzecznika dyscyplinarnego, żeby nękać członków Krajowej Rady Sądownictwa, 18 bodaj, nie trzyma się orzeczeń Konstytucji? Ponieważ wyrok Trybunału stwierdził w marcu 2019 roku, że przepisy o wyborze przez Sejm spośród sędziów, członków Nowej Krajowej Rady Sądownictwa są konstytucyjne - dopytywał Pereira
Minister Bodnar uznał, że pytanie miało tak dużo wątków, że prosi o doprecyzowanie, a kiedy to nastąpiło, uznał, że działalności po 2023 roku prace komisji dotyczyć nie będą. Jak widać minister nie czuje się winny rozkładowi praworządności w Polsce, a komisja ma być tylko kolejnym narzędziem do ścigania PiS.
Całość w materiale wideo.
źr. wPolsce24