Awaria na polskich lotniskach. Służby zbadają, czy doszło do dywersji

W sobotę rano doszło do kilkugodzinnej awarii używanego przez PAŻP systemu zarządzania ruchem lotniczym; samoloty mogły lądować, ale występowały problemy ze startami. Polska Agencja Żeglugi Powietrznej musiała przejść z systemu podstawowego na zapasowy.
- Siłą rzeczy te opóźnienia czy opóźnienia wtórne będą występowały do końca dnia - powiedział w sobotę po południu rzecznik Polskich Linii Lotniczych LOT Krzysztof Moczulski. Dodał, że w związku z awarią systemu PAŻP, narodowy przewoźnik nie odwołał żadnego połączenia; występowały jedynie opóźnienia.
Problemy z systemem zarządzania ruchem lotniczym spowodowały opóźnienia ok. 36 rejsów ze stołecznego portu.
Awaria systemu PAŻP wywołała też opóźnienia na części polskich lotnisk, m. in. w Gdańsku, Katowicach, w Rzeszowie i Krakowie. Bez problemów działały porty lotnicze w Lublinie, w Poznaniu i w Szczecinie-Goleniowie.
Choć oficjalną przyczyną awarii była usterka techniczna, sprawą zajął się minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak, który uruchomił odpowiednie służby. "Funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zbierają informacje na ten temat, analizują je i weryfikują pod kątem ewentualnej dywersji" - poinformował na platformie X rzecznik MSWiA, Jacek Dobrzyński.
Rzecznik PAŻP Marcin Hadaj zapewnił, że agencja współpracuje ze służbami, by wyjaśnić przyczyny zdarzenia.
źr. wPolsce24 za PAP