Ważny alarm dla dużego miasta! Nauczycielka z gruźlicą. Setki osób do diagnozy

W Sanepidzie trwają intensywne ustalenia, kto mógł mieć kontakt z chorą. Analizowani są uczniowie, nauczyciele i inne osoby pojawiające się w placówce. Liczba potencjalnie narażonych osób może sięgnąć nawet kilkuset, włączając w to uczniów korzystających z korepetycji.
Rodzice oraz lekarze podstawowej opieki zdrowotnej zostali poinformowani o sytuacji, a to od lekarzy będzie zależało, w jaki sposób przebiegnie diagnoza dzieci i innych osób.
Specjaliści podkreślają, że choć prątki gruźlicy występują w środowisku, to zakażenie i rozwój choroby zależą od indywidualnej odporności organizmu.
Sanepid apeluje o nielekceważenie procedur diagnostycznych i współpracę z lekarzami.
Podobny przypadek gruźlicy odnotowano niedawno w ośrodku dla cudzoziemców w Kętrzynie, gdzie badani zostaną pozostali mieszkańcy i strażnicy graniczni.
Najnowsze statystyki zachorowań na gruźlicę w Polsce
Mimo postępu medycyny, gruźlica pozostaje realnym zagrożeniem zdrowotnym w Polsce. Według danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego w 2024 roku odnotowano 3965 przypadków zachorowań na gruźlicę, w tym 114 przypadków gruźlicy wielolekoopornej, która jest trudniejsza w leczeniu.
- W 2024 roku zapadalność na gruźlicę wszystkich postaci wynosiła 11,3 (11,8) i była niższa o 4,2 % w porównaniu z rokiem 2023 i mniejsza o 32,3% w porównaniu z rokiem 2015, w którym wynosiła 16,7 - czytamy w raporcie przygotowanym przez Instytut Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie.
Wskaźnik zapadalności na gruźlicę w Polsce wynosi około 7–8 przypadków na 100 tys. mieszkańców, co plasuje nas w grupie krajów o niskiej zapadalności, ale nadal wymagającej stałej kontroli i działań prewencyjnych.
Gruźlica najczęściej atakuje płuca, a do zakażenia dochodzi przez bliski, długotrwały kontakt z osobą zarażoną, np. w pomieszczeniach zamkniętych.
W województwie warmińsko-mazurskim odnotowuje się stosunkowo niską zapadalność na gruźlicę, ale jednocześnie znaczący odsetek osób z gruźlicą płuc z dodatnim wynikiem bakterioskopii, co świadczy o obecności choroby aktywnej i potencjalnej zdolności do zakażania.
Choroba ta dotyka najczęściej osoby z osłabioną odpornością, w kryzysie społecznym czy bezdomne, ale jak pokazuje przypadek nauczycielki, może także pojawiać się wśród osób z pozoru zdrowych, co wymaga czujności i szybkich działań diagnostycznych.
źr. wPolsce24











