Nagłe i drastyczne kontrole na lotniskach. Czy UOKiK zażegna największy problem pasażerów?

UOKiK poinformował, że w związku z sygnałami od konsumentów prezes UOKiK wszczął postępowanie wyjaśniające dotyczące zasad przewozu bagażu podręcznego przez przewoźników lotniczych, w ramach którego sprawdzi praktyki Ryanair i Wizz Air.
- Skargi napływające do Urzędu opisują powtarzający się schemat: pasażer z plecakiem podchodzi do bramki, gdzie personel linii lotniczych prosi o umieszczenie go w tzw. sizerze – metalowej ramce służącej do sprawdzania wymiarów. Ramka ta – w świetle informacji zawartych w otrzymanych sygnałach – nie odpowiada rozmiarom dozwolonej wielkości bagażu – przekazał UOKiK.
Nie dopłacisz, nie polecisz
W komunikacie dodano, że jeszcze niedawno plecak był traktowany jako bezpłatny bagaż podręczny, jednak teraz przewoźnicy uznali, że nie spełnia on wymogów. W takiej sytuacji konsument, który chce zabrać ze sobą plecak, musi uiścić dopłatę sięgającą kilkuset złotych.
- Zgodnie z orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości UE, bagaż podręczny – o ile mieści się w rozsądnych granicach wagi i rozmiaru oraz nie narusza przepisów bezpieczeństwa – powinien być traktowany jako integralna część usługi przewozu, za którą nie należy pobierać dodatkowej opłaty. Naszym celem jest sprawdzenie, czy tanie linie lotnicze przestrzegają tej zasady w praktyce – podkreśla Prezes UOKiK Tomasz Chróstny.
Nagłe i drastyczne kontrole
Ekspert rynku lotniczego Fly4Free Mariusz Piotrowski powiedział w rozmowie z Polsat News, że „kontrowersje związane z tym tematem są bardzo duże”. Przypomniał, że jeszcze 7-8 lat temu jako bagaż podręczny traktowano zarówno bagaż kabinowy wliczony w cenę biletu, a także plecak na rzeczy osobiste.
- Od kilku lat - głównie za sprawą linii Ryanair, za którą poszli inni przewoźnicy - ten dopuszczalny bagaż podręczny wliczony w cenę biletu, to jest najczęściej tzw. przedmiot osobisty, czyli przeważanie mały bagaż, który mieści się pod fotelem – dodał.
Jak zauważa Piotrowski, „każda linia lotnicza ma swoją własną normę i swój własny wymiar bagażu, nie ma jednej takiej unijnej normy”.
- Drugi problem to jest kwestia tego, że problemem nie jest samo sprawdzenie, tylko sama procedura, czyli to, że ona nastąpiła tak nagle, że kontrole są tak drastyczne i dotyczą tak wielu pasażerów. I to, że są dokonywane szybko, nie można się od nich odwoływać, to jest chyba największy problem – dodał.
źr. wPolsce24 za UOKiK/ Polsat News