Senator Bierecki: „Ten budżet to życie na koszt własnych wnuków”. Ostre wystąpienie w Senacie o rekordowym deficycie!

Plan rządu: podatki w górę, realne świadczenia w dół
- Mamy do czynienia z budżetem w dużym stopniu historycznym. To jest taki moment w historii Polski, który pewnie będzie zapisany i wszyscy, którzy uczestniczą w tym momencie, będą zapisani w dziejach historii naszego kraju. To jest budżet, który przynosi po raz trzeci ogromny deficyt budżetowy. To budżet, który sprawia, że deficyt Polski i jej zadłużenie osiągają historyczne wysokości. Czy będzie możliwe zawrócenie z tej ścieżki? O tym zdecydują następne lata. Miałbym pewność, że Polska zawróci z tej ścieżki, która wiedzie ku przepaści, gdyby wybory parlamentarne odbyły się na wiosnę. Wiedziałbym, że Polska nie będzie zarządzana przez ludzi, którzy nie mają planu na rządzenie polskimi finansami, albo mają plan, którym jest destrukcja i stworzenie zagrożenia dla egzystencji suwerennego państwa polskiego. Mówię to wszystko mocno i wyraźnie, żebyście państwo zapamiętali, podejmując decyzję, głosując nad tym budżetem, żebyście państwo zapamiętali, że nie mówimy tutaj o liczbach, które są bez znaczenia dla portfeli Polaków, że nie mówimy tutaj o liczbach, które są bez znaczenia dla przyszłości Polski. Ten ciężar deficytu, ten ciężar wielkiego długu, struktura tego długu będzie rzutowała na przyszłość naszego kraju - mówił senator Bierecki.
Polityk powołał się na średniookresowy plan budżetowo‑strukturalny na lata 2025–2028, który – jak podkreślał – nie był przedmiotem debaty parlamentarnej.
Według senatora, dokument - w jego ocenie strategiczny - przewiduje odsuwanie realnej konsolidacji finansów na kolejne lata, gdy obecny rząd nie będzie już rządził. To oznacza w praktyce „większe dostosowanie fiskalne”, czyli wyższe podatki i niższe świadczenia.
Wskazał m.in. utrzymanie progów PIT i kwoty wolnej przy rosnących płacach, powrót standardowej stawki VAT na żywność, ograniczanie tarcz osłonowych na energię oraz zamrożenie świadczeń 800+ i programów rodzinnych w wartości nominalnej, co według niego przeczy składanym obietnicom waloryzacji.
Przeszacowane dochody i „najwyższy deficyt w Europie”
Senator przypomniał o piśmie ministra finansów z 11 grudnia, nakazującym wstrzymanie wydatków w końcówce 2025 r., co ma ratować wynik budżetu. Według Biereckiego, gdyby nie ten ruch, przeszacowanie dochodów sięgnęłoby ok. 50 mld zł, a po cięciach i tak wynosi blisko 30 mld.
Jego zdaniem to kolejny rok, który pokazuje spadek ściągalności podatków i „nieudolność” rządu w zarządzaniu finansami. Z dokumentu wynika, że Polska ma obecnie „najwyższy w Europie deficyt budżetowy” i porównuje dwa lata rządów Tuska z ośmioma latami poprzedników – według jego wyliczeń w tym krótkim okresie zadłużenie wzrosło o ponad 529 mld zł, przy 305 mld w poprzedniej dekadzie:
- Zaczynamy ten rok w sytuacji, w której wiemy już, że było znaczne przeszacowanie dochodów na 25 rok, a zaczniemy 26 mając świadomość, że było to przeszacowanie dochodów. Gdyby nie pismo pani minister, zakazujące realizacji wydatków zapisanych w budżecie, to ten deficyt byłby jeszcze większy. To przeszacowanie byłoby jeszcze większe. Według wyliczeń, które są dostępne publicznie około 50 miliardów zabrakłoby w 25. Dzięki pismu pani minister wiemy, że będzie brakowało i przeszacowanie wynosi około 29,4 miliarda złotych. To kolejny rok, w którym jest przeszacowanie przychodów, w którym jest niższy wpływ podatkowy, to kolejny rok, który pokazuje nieudolność funkcjonowania tego rządu w sferze finansów publicznych. To skutkuje oczywiście narastającą destabilizacją finansów państwa, bo mamy w Polsce w rezultacie najwyższy w Europie deficyt budżetowy. Najwyższy w Europie deficyt budżetowy - mówił senator.
- Jak dwa lata rządów Tuska mają się do ośmiu lat rządów poprzedników? Przypomnę, że przez osiem lat deficyt wzrósł do o 305 miliardów złotych, a przez dwa lata udało się temu rządowi udało się zrobić 529,2 miliarda. To jeżeli w tym tempie będziecie działać, to z całą pewnością doprowadzicie ten kraj do ruiny. Już doprowadziliście - konstatował polityk.
Brak wielkich inwestycji i spór o CPK
W wystąpieniu senator zwrócił uwagę na brak kluczowych projektów w wykazie programów wieloletnich do budżetu. Wymienił Centralny Port Komunikacyjny (pod różnymi nazwami, w tym „Port Polska”), autostrady, obwodnice i drogi krajowe, nazywając konferencje prasowe rządu „pustym PR-em” niewspartym ani jedną złotówką w budżecie.
Z żalem wskazał także na brak finansowania rozbudowy terminalu kolejowego w Małaszewiczach, który – według wcześniejszych planów – miał w ciągu dekady przynieść Polsce nawet 50 mld zł dochodów.
- Mamy już opóźnienie dwuletnie w realizacji tego projektu i chcę państwu powiedzieć, że nie ma tego projektu w roku 26 i nie będzie i nie będzie też tych dochodów z tego - mówił senator.
Zarzut niekonstytucyjności i konflikt z sądami
Jednym z najmocniejszych wątków była kwestia niekonstytucyjności ustawy budżetowej. Senator Bierecki powołał się na pismo I prezes Sądu Najwyższego, które wskazuje na naruszenie zasady niezawisłości sądów poprzez sposób finansowania wymiaru sprawiedliwości.
Jego zdaniem decyzje dotyczące cięć budżetowych były motywowane politycznie, a poprawka z datą wejścia budżetu w życie od 1 stycznia ma utrudnić Trybunałowi szybkie odzyskanie środków na zaległe wynagrodzenia sędziów:
- Podniosła to Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego w piśmie, które przekazała do pani marszałek i które otrzymałem z komisji budżetu i finansów. Ten budżet narusza niezawisłość sądów. Narusza niezawisłość sądów. I narusza to świadomie i z pełną nonszalancją, bo na komisji finansów mogliśmy zaobserwować, w jaki sposób sądom odbiera się w Polsce pieniądze. Poprawka, którą dyskutowaliśmy na komisji, zakładała, że pieniądze odbierze się prezydentowi 3 miliony i da się na inne cele, tak? Ale w trakcie dyskusji pan senator przewodniczący zmienił zdanie i zabrał Trybunałowi Konstytucyjnemu i zabrał Krajowej Radzie Sądownictwa. Tak po prostu, nie prezydent tylko sądy, tak? Więc ten naruszenie, o którym mówimy, jest świadome, nonszalanckie, motywowane politycznie i tym bardziej niekonstytucyjne. Tym bardziej niekonstytucyjne, ponieważ oparte jest także o złe intencje - mówił senator.
Obrona poza unijnym deficytem i koszt wyroków ETPC
W dalszej części debaty senator dopytywał przewodniczącego Kazimierza Kleinę o sposób liczenia deficytu przez Unię Europejską. Kleina wyjaśnił, że choć mówimy o łącznym deficycie budżetu, to wydatki na obronę narodową są wyłączone z unijnych wskaźników, co szczegółowo ma doprecyzować minister finansów.
Odniósł się też do kosztów wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i Trybunału Sprawiedliwości UE – łączną kwotę 681,2 mln euro oszacowało ministerstwo, przy czym część tej sumy płacona jest bezpośrednio z budżetu państwa, a część potrącana z unijnych dotacji dla Polski. Wyliczenie obejmuje decyzje podpisane zarówno przez prezydenta Andrzeja Dudę, jak i Karola Nawrockiego.
Cięcia w sądach, spirala zadłużenia i „śmiertelny korkociąg w dół”
W kolejnej części debaty nad ustawą budżetową, senator Aleksander Szwed pytał, czy poprawki większości, które mocno obniżają finansowanie instytucji nieprzejętych politycznie (SN, NSA, NIK, RPO, KRRiT, KBW, IPN), były omawiane na komisji i czy wniosek mniejszości próbuje je odwrócić?
Senator Bierecki potwierdził, że redukcje znalazły się w poprawkach przyjętych przez komisję większością głosów i nazwał je przejawem „nonszalancji” wobec konstytucyjnej autonomii sądownictwa.
Przypomniał stanowisko I Prezes Sądu Najwyższego, która oceniła te cięcia jako niezgodne z konstytucją, bo państwo ma obowiązek zapewnić sędziom godne wynagrodzenia, a sądom środki niezbędne do realnego wykonywania zadań.
Według Biereckiego, bez tego praworządność staje się „iluzoryczna”.
W odpowiedzi na kolejne pytania Szweda Bierecki przedstawił czarny scenariusz konsekwencji rosnącego długu publicznego. W 2026 r. koszt samej obsługi zadłużenia ma wynieść ponad 90 mld zł, a w strategii zarządzania długiem udział tych wydatków w budżecie co roku rośnie. Ostrzegł, że w horyzoncie tej strategii cały dochód z PIT i CIT może zostać „zjedzony” przez odsetki od długu, a zadłużenie liczona według standardów unijnych sięgnie 69,6 proc. PKB.
Senator zwrócił uwagę, że rośnie udział długu zagranicznego, odsetki odpływają do zagranicznych instytucji, co zwiększa ryzyko szantażu rynków, jak w Grecji. Nazwał to „śmiertelnym korkociągiem w dół”, w którym każde pogorszenie ratingu oznacza droższe pożyczanie, wyższe podatki i mniejsze świadczenia dla obywateli.
Spór o „dziedzictwo” finansowe i PIT
Senator Stanisław Pawlak zarzucił opozycji, że pomija stan finansów, w jakim nowy rząd przejął państwo: wysoką inflację, konieczność spłaty ukrytych zobowiązań, niedoszacowany budżet na 2024 r. oraz system funduszy pozabudżetowych. Według jego szacunków nawet 140 mld zł deficytu można by dziś uniknąć, gdyby poprzednia ekipa nie zostawiła takiej „miny”.
Bierecki odparł, że już przy uchwalaniu budżetu na 2024 r. ostrzegał przed zaniżonymi wpływami z VAT, ale minister finansów z rządu Tuska zapewniał wówczas, że wyliczenia są prawidłowe.
Dodał, że to decyzje obecnej koalicji o zmianie systemu PIT i przesunięciu dochodów na rzecz samorządów ograniczyły wpływy do budżetu centralnego – udział PIT w dochodach państwa spadł, według jego wyliczeń, z ok. 15,7 proc. w 2024 r. do 4,7 proc. w 2025 r.
Senator Bierecki przekonywał, że jeśli rzeczywiście „było tak źle”, rząd nie decydowałby się na tak kosztowną reformę.
„Życie na koszt wnuków” i ostrzeżenie dla senatorów
Podsumowując kolejne pytania, senator Bierecki powtórzył, że budżet na 2026 r. jest „budżetem ryzyka, chaosu i długu”, a trzy lata rządów Donalda Tuska mają podnieść dług publiczny o co najmniej 1,1 bln zł. Wskazał, że już zaplanowany deficyt jest rekordowy, a realny może być jeszcze wyższy, gdy pojawi się potrzeba nowelizacji.
Zaapelował do senatorów, by mieli świadomość, że ich głosowanie dotyczy nie tylko bieżącej polityki, ale stabilności państwa i jego suwerenności w najbliższych dekadach. Głosowanie za ustawą określił jako aprobatę dla „życia na koszt własnych wnuków” i wprowadzenia Polski w „drogę ku przepaści”, z której bardzo trudno będzie zawrócić.
źr. wPolsce24











