Gospodarka

Wraca normalność? Kolejna korporacja rezygnuje z lewicowych pomysłów

opublikowano:
beverages-3105631_1280 (1).webp
Coraz więcej korporacji dostrzega, że lewicowe pomysły nie służą zyskom (fot. ilustracyjna Pixabay).
Kolejna wielka korporacja rezygnuje z lewicowych pomysłów. Sieć supermarketów Wallmart zdecydowała, że zrezygnuje z programów DEI i innych podobnych praktyk.

DEI to skrót od słów „różnorodność, sprawiedliwość, inkluzywność”. W Stanach Zjednoczonych nazywa się tak programy,  promujące grupy, które zdaniem lewicy były dotąd marginalizowane – kobiet, mniejszości etnicznych czy mniejszości seksualnych – na rynku pracy, w szkolnictwie wyższym etc. 

W ostatnich latach polityka DEI spotyka się jednak z coraz częściej z krytyką. Jej przeciwnicy twierdzą, że stawia takie cechy, jak kolor skóry czy orientacja, ponad kwalifikacje i wpływa na obniżenie jakości produktów i usług. Bywa także krytykowana przez przedstawicieli grup, których dotyczy. Oni z kolei podnoszą argument, że z góry uznaje się, iż nie potrafią poradzić sobie sami. 

Handlowy gigant nie będzie już walczył o "równość"

W ostatnich latach wiele amerykańskich korporacji wprowadziło DEI. Teraz jednak coraz częściej się z tego wycofują. Do tego grona dołączył ostatnio Wallmart, jedna z największych sieci handlowych na świecie. Firma poinformowała, że nie przedłuży funkcjonowania firmowego Centrum Równości Rasowej, które założyła w 2020 roku na okres pięciu lat. Wycofa się też z prowadzonego przez lewicową organizację Kampania Praw Człowieka (HRC) Indeksu Równości Korporacyjnej, który ocenia to, w jaki sposób firmy traktują pracowników LGBT. Firma obiecała też, że nie będzie brać pod uwagę rasy czy orientacji płciowej swoich dostawców.

Na tym jednak nie koniec zmian. W rozmowie z Fox Buisness przedstawiciele firmy powiedzieli, że Wallmart przyjrzy się rozdawanym przez siebie grantom dla organizacji LGBT, zwłaszcza tym na publiczne imprezy. Nie zrezygnują z finansowania np. Parad Równości, ale chcą upewnić się, że promują odpowiednie środowisko dla dzieci.

Nie powiedzieli wprawdzie tego wprost, ale to sformułowanie sugeruje, że na pieniądze nie będą już mogli liczyć np. organizatorzy kontrowersyjnych imprez, na których tzw. drag queen – mężczyźni w wulgarnych, kobiecych strojach – czytają dzieciom bajki.

Wallmart potwierdził też, że planuje zmienić sposób, w jaki monitoruje sprzedawane przez siebie produkty od zewnętrznych dostawców, by te o charakterze seksualnym lub transpłciowym nie były promowane wśród nieletnich. W ramach tych zmian usunęli już z półek bindery – specjalne pasy, którymi transpłciowe kobiety ściskają sobie piersi, by je ukryć – które dotąd były sprzedawane jako produkty dla dzieci.

Nie będą też używać skrótu DEI w oficjalnych dokumentach. Zrezygnują także z używania Latinx – neutralnego płciowo określenia Latynosów, które wielu przedstawicieli tej mniejszości uznaje za obraźliwe.

Znany prawicowy influencer i reżyser Robby Starbuck twierdzi, że zmiana polityki Wallmartu to jego zasługa. Powiedział, że w ramach swojej kampanii przeciwko lewicowym praktykom w korporacjach, chciał stworzyć film o Wallmarcie. Ostrzegł o tym jego szefostwo i wdał się z nim w produktywne konwersacje celem znalezienia rozwiązań. Jego film mógłby doprowadzić do bojkotu, który przyniósłby firmie spore straty. Przedstawiciele Wallmartu twierdzą jednak, że o ile wiedzą o tym, że robi o nich film, o tyle nad obecnymi zmianami zastanawiali się od lat i nie miały z nim nic wspólnego.

Nie pierwsi, nie ostatni

Wallmart nie jest pierwszą wielką korporacją w USA, która rezygnuje z DEI i innych lewicowych programów. Wśród firm, które zdecydowały się na rezygnację z nich lub ich ograniczenie były m.in. Microsoft, Harley Davidson, producent traktorów John Deere, Jack Daniel's czy browar Molson Coors, sieć marketów budowlanych Lowe's, Polaris.

Odpowiadając na te trendy, Ford poinformował, że nigdy nie stosował takich praktyk, ale podobnie jak Wallmart wycofał się z indeksu LGBT. Korporacja poinformowała też, że będzie mniej angażować się w politykę i zmieni zasady sponsoringu.

Lista firm, które rezygnują z lewicowych programów, jest coraz dłuższa. Pytaniem jest to, dlaczego to robią. Odpowiedź na nie jest prosta – bo zależy im głównie na zysku. Jeszcze kilka lat temu wizerunek firmy postępowej był dobrą strategią marketingową. Dziś coraz częściej budzi kpiny i jest powodem do bojkotów, a klienci często oskarżają DEI o wszelkie problemy z jakością produktów i usług, twierdząc, że te programy sprawiły, że decyzję podejmują osoby bez odpowiednich kwalifikacji.

Największy bojkot w historii

Punktem zwrotnym zapewne było to, co w zeszłym roku stało się z koncernem browarniczym Anheuser-Busch. Firma, chcąc sprzedać więcej swojego popularnego piwa Bud Light młodym ludziom, zdecydowała się promować je transpłciowym influencerem Dylanem Mulvaneyem. Efektem był jeden z największych bojkotów w historii korporacyjnej Ameryki, na skutek którego ich obroty w USA spadły o 13,5%, a firma straciła fortunę.

Wcześniej podobne problemy miał Gillete, znany producent maszynek do golenia. Jego marketingowcy wpadli na pomysł, że przeznaczony dla mężczyzn produkt najlepiej jest promować poprzez krytykowanie ich z pozycji feministycznych.

Producent damskiej bielizny Victoria's Secret coraz bardziej ograniczał promowanie swoich produktów przy pomocy pięknych kobiet, bo te miały tworzyć nierealistyczne standardy piękna – ale spadek sprzedaży sprawił, że słynne „aniołki” szybko wróciły na wybiegi. 

źr. wPolsce24 za Fox Buisness, Buisness Insider

Gospodarka

Gdzie są pieniądze z naszych podatków? KAS odbierane są narzędzia do ścigania podatkowych oszustów

opublikowano:
mid-24b07006.webp
Gdzie są nasze pieniądze z podatków panie premierze? (fot. PAP/Leszek Szymański)
"Pieniędzy nie ma i nie będzie" - te słowa Jacka Vincenta Rostowskiego, ministra finansów w drugim rządzie Donalda Tuska, na dobre przylgnęły do polityki obecnego premiera. Niestety, kolejna kadencja Platformy Obywatelskiej to znowu okres zapaści finansów publicznych. Gdzie podziały się pieniądze z naszych podatków? Pytał w Sejmie poseł PiS Zbigniew Bogucki. Jest mniejszy nacisk na walkę z przestępczością - odpowiada urzędniczka z Krajowej Administracji Skarbowej.
Gospodarka

Daniel Obajtek, były prezes Grupy Orlen, skomentował wyniki finansowe koncernu. Padły słowa o "zaorywaniu"

opublikowano:
AWIK_Obajtek_30012024_34 (1).webp
Daniel Obajtek przygląda się ze smutkiem jak firma, którą rozwijał jest dziś zwijana (fot. Fratria/Andrzej Wiktor)
Były prezes Grupy Orlen, a obecnie europoseł Daniel Obajtek skomentował wyniki finansowe jakie koncern opublikował w środę wieczorem. Fatalne dane, jakie przedstawił Orlen są drastycznie niższe od tych jakie notowała Grupa pod kierownictwem Obajtka. Szymon Hołownia mówi wprost: trzeba przekuć ten balon wielkich inwestycji związanych z marzeniami o wielkiej spółce.
Gospodarka

Daniel Obajtek dla wPolsce24: Aktualna kondycja Orlenu jest odzwierciedleniem całej Polskiej gospodarki

opublikowano:
obajtek.webp
Daniel Obajtek, były prezes Grupy Orlen komentował na antenie wPolsce24 konferencję wynikową spółki Skarbu Państwa pod obecnym zarządem. Europoseł PiS nie ukrywał swojego krytycznego stosunku do aktualnie zarządzających spółką.
Gospodarka

Gróbarczyk: Niemcy dyktują, co dla nas dobre

opublikowano:
gróbarczyk.webp
Gróbarczyk: Rząd ulega niemieckiemu dyktatowi, to niebezpieczne dla naszej gospodarki (fot. wPolsce24)
- Nowy człowiek, który będzie reprezentował zwykłych Polaków jest niezwykle potrzebny. Polsce potrzebna jest odmiana, w tej sytuacji, w której się znaleźliśmy - mówił w Ekspresie Politycznym Marek Gróbarczyk, oceniając kandydaturę Karola Nawrockiego. Były minister zwrócił uwagę na gospodarcze propozycje kandydata na prezydenta.
Gospodarka

Polka załamana inflacją: Pójdziemy do piachu już niedługo. Jest coraz drożej i musimy coraz bardziej zaciskać pasa

opublikowano:
drozyzna_polska.webp
Polacy są załamani sytuacją finansową. Drożeje wszystko (wPolsce24)
Dramatyczna sytuacja coraz większej liczby polskich rodzin. Ceny w sklepach wciąż rosną, a przed nami kolejne podwyżki. Żeby przetrwać musimy coraz bardziej oszczędzać. Jak wynika z nowego raportu Krajowego Rejestru Długów, co drugi Polak zapowiada, że będzie oszczędzał na ubraniach, wakacjach czy rozrywkach byle tylko opłacić bieżące rachunki.
Gospodarka

Mieszkańców polskich miast po nowym roku czekają podwyżki

opublikowano:
eksprespolityczny.webp
Mieszkańców wielu miast Polski czekają podwyżki (fot. wPolsce24)
Opłaty za wywóz śmieci, podatki od nieruchomości, opłaty parkingowe i ceny biletów komunikacji miejskiej. Po nowym roku mieszkańcy wielu polskich miast muszą liczyć się z podwyżkami planowanymi przez ich włodarzy. Z największymi wzrostami cen będą musieli mierzyć się mieszkańcy takich miast jak Szczecin, Poznań, Gdańsk, Kołobrzeg czy Lublin. Mianownik jest jeden - wszędzie tam rządzi Platforma Obywatelska.