Niemcy wprost: dzięki Tuskowi CPK nie będzie groźną konkurencją dla Berlina. O to chodziło przy okrojeniu projektu?

- "Berliner Zeitung" podkreśla, że plan pierwotny – pełna sieć kolei szybkich prędkości, imponujący hub cargo, lotnisko o ogromnej przepustowości – został okrojony.
- nowej formule pierwsza faza CPK ma obsługiwać „tylko” 30 mln pasażerów rocznie, z późniejszym wzrostem do 40 mln, a docelowo 50 mln.
- Dla porównania: lotnisko BER w Berlinie obsłużyło w 2024 r. ok. 25,5 mln pasażerów.
- Dopiero pełne wdrożenie sieci kolejowej uczyniłoby z Warszawy realnego konkurenta Berlina – pisze „Berliner Zeitung”.
To stwierdzenie niemieckich mediów trafia prosto w serce dyskusji: że to, co nad Wisłą było planowane jako wielka infrastrukturalna rewolucja, dziś wygląda bardziej jak nędzny kompromis. Tylko z kim?
Tusk i cięcia w CPK
Zmiany w koncepcji CPK nastąpiły po dojściu rządu Donalda Tuska.
Co rusz słyszymy, że wersja „premium” inwestycji została ograniczona: mniej linii kolejowych, ograniczony zakres hubu, rezygnacja z części „szprych” kolejowych, w tym tych prowadzących do Niemiec. Niemiecka prasa zwraca uwagę, że pierwotnie planowano m.in. trasę szybkiej kolei z Baranowa do Frankfurtu nad Odrą — dziś koncepcja ta zniknęła z oficjalnych map.
Te osłabienia zauważają nie tylko w Polsce, także za Odrą media piszą, że Tusk „zdjął z CPK buty”, czyniąc projekt mniej groźnym konkurentem dla lotnisk niemieckich.
Niemcy podkreślają także, że na starcie w projekcie CPK mieli uczestniczyć globalni giganci lotniskowi: m.in. Vinci Airports czy IFM Global Infrastructure Fund. Obecny rząd zrezygnował jednak z zagranicznych partnerów, stawiając wyłącznie na państwowego operatora PPL. Krytycy ostrzegają, że może to oznaczać brak dostępu do światowego know-how i sprawdzonych standardów. Tym bardziej, że w rankingach Skytrax warszawskie lotnisko wypada gorzej od berlińskiego, co budzi obawy o jakość przyszłego CPK.
Berlin nie boi się CPK — ale bada jak rosnąć
Rzeczniczka lotniska berlińskiego (BER) stwierdziła w rozmowie z niemiecką prasą, że Baranów nie będzie poważną konkurencją — głównie z powodu odległości. Pasażerowie z Berlina raczej nie zdecydują się jechać 500 km, by lecieć stamtąd.
Ale jednocześnie gazeta zaznacza, że wraz z rozbudową połączeń kolejowych (i jeśli one będą szybkie i sprawne) częściowy nakład rynku zacznie się pokrywać. To właśnie tam Niemcy widzą potencjalne ryzyko, zwłaszcza jeśli Polska wróci do ambitniejszych wariantów projektu.
Czy Tusk zdusił marzenie Polski?
Pierwotna narracja CPK była mocna i symboliczna: Warszawa ma przebić Berlin, zostać nowym centrum komunikacyjnym Europy Środkowo-Wschodniej. Dziś zmiany w projekcie pozwalają stawiać tezę, że rząd Tuska oddał część tej ambicji.
Słabszy CPK oznacza: mniejsze przyciąganie ruchu międzynarodowego, mniejsze szanse na bycie hubem cargo i przesiadkowym, mniej atrakcyjności dla przewoźników.
źr. wPolsce24 za DW.com