Nie tylko teoria spiskowa. Banki centralne chcą, by... klienci gromadzili gotówkę

„W obliczu coraz częstszych zagrożeń i potencjalnych przerw w funkcjonowaniu systemów bankowych, zalecenie, aby wypłacać gotówkę z bankomatów, staje się koniecznością” – cytuje komunikat holenderskiego banku „Fakt”.
Blackouty i paraliż miast
Ostrzeżenia nie biorą się znikąd. W lipcu wielka awaria energetyczna sparaliżowała Czechy – nie działały bankomaty, metro, tramwaje, a ludzie utknęli w windach. Podobne problemy miały wcześniej Hiszpania, Portugalia i Francja. Bez prądu i internetu płatności kartą były niemożliwe. Przetrwali tylko ci, którzy mieli w portfelu banknoty.
Ile gotówki trzeba mieć w domu?
Bank centralny Holandii rekomenduje, by każdy miał 200–500 euro, a szwedzki Riksbank wskazuje na około 170 euro, czyli równowartość tygodniowych podstawowych wydatków. W Polsce oficjalnych zaleceń nie ma, ale eksperci podpowiadają, że rozsądnie jest mieć pod ręką 500–1000 zł na nieprzewidziane sytuacje.
Ekspert od survivalu, ppłk Dariusz Paździoch, idzie dalej – sugeruje, by trzymać w domu nawet równowartość miesięcznych wydatków. Dla rodziny może to być od 3 do 6 tys. zł.
Polacy coraz bardziej ufają gotówce
Narodowy Bank Polski potwierdza trend: w obiegu jest dziś ponad 443 miliardy złotych w gotówce, a jej ilość stale rośnie. Najwięcej krąży banknotów 100- i 200-złotowych, ale coraz większą popularność zyskuje także banknot 500 zł – w portfelach Polaków jest ich już ponad 95 milionów.
Gotówka jako prywatna tarcza
Dlaczego ludzie gromadzą banknoty? Bo fizyczne pieniądze są jedynym środkiem płatniczym, którego nie wyłączy awaria systemu. To forma „prywatnego bufora bezpieczeństwa” na czas kryzysu. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wprost zaleca, by w domowych zestawach awaryjnych, obok baterii, radia i zapasu wody, zawsze znalazła się także gotówka w drobnych nominałach.
źr. wPolsce24 za forsal.pl