Trump zapowiada ujawnienie tajnych dokumentów. Czy dowiemy się prawdy o zabójstwach JFK, Roberta Kennedy’ego i Martina Luthera Kinga?

Trump zadeklarował: „W ciągu najbliższych kilku dni otworzymy pozostałe akta dotyczące zabójstw prezydenta Johna F. Kennedy’ego, jego brata Roberta Kennedy’ego i doktora Martina Luthera Kinga Jr., a także inne tematy cieszące się dużym zainteresowaniem opinii publicznej”. To obietnica, która rozbudziła nadzieje wielu, ale i wywołała kontrowersje.
Dlaczego te dokumenty budzą takie emocje?
Każde z tych tragicznych wydarzeń od dziesięcioleci owiane jest aurą tajemnicy i licznych teorii spiskowych. Oficjalne wyjaśnienia wciąż nie przekonują wielu ludzi, co rodzi pytania o to, czy za zamachami stały siły działające w cieniu, takie jak agencje wywiadowcze, mafijne struktury czy inne wpływowe grupy.
Zabójstwo Johna F. Kennedy’ego (1963)
JFK został zastrzelony w Dallas w Teksasie, a według oficjalnych ustaleń zamachowcem był Lee Harvey Oswald, działający samotnie. Jednak liczne nieścisłości w raporcie Komisji Warrena oraz późniejsze odkrycia, jak choćby nagrania z miejsca zamachu, podsyciły wątpliwości. Teorie sugerują, że w sprawę mogły być zamieszane CIA, mafia, a nawet zagraniczne rządy.
Śmierć Roberta Kennedy’ego (1968)
RFK, kandydat na prezydenta i brat JFK, został zastrzelony w Los Angeles. Oficjalnie odpowiedzialnym za zabójstwo uznano Palestyńczyka Sirhana Sirhana, jednak eksperci podkreślają, że wiele dowodów – w tym liczba oddanych strzałów – nie zgadza się z oficjalną wersją. Pojawiają się sugestie o drugiego strzelca lub polityczne motywy większego spisku.
Zabójstwo Martina Luthera Kinga Jr. (1968)
King, czarnoskóry lider ruchu antyrasistowskiego zginął od kuli snajpera w Memphis. Skazany za to James Earl Ray przyznał się do winy, ale później odwołał swoje zeznania, twierdząc, że został wrobiony. Śmierć Kinga wciąż rodzi pytania o możliwą rolę rządu w eliminacji jednej z najważniejszych postaci amerykańskiej historii.
Trump i tajne dokumenty
Już podczas swojej kadencji w latach 2017–2021 Donald Trump ujawnił część dokumentów dotyczących zamachu na JFK. Były one jednak redagowane, a wiele z nich wciąż pozostaje utajnionych, co Trump tłumaczył presją ze strony CIA i FBI oraz względami bezpieczeństwa narodowego. Obecnie jego zapowiedź daje nadzieję na rzucenie światła na te zagadkowe wydarzenia, ale również wywołuje obawy, czy kolejne publikacje rzeczywiście ujawnią całą prawdę.
Zapowiedź Trumpa wpisuje się w szerszą debatę o transparentności działań rządu USA. Dla jednych może to być krok w kierunku rozliczenia się z przeszłością, dla innych jedynie kolejna odsłona politycznego spektaklu. Czy rzeczywiście poznamy prawdę, czy też nowe informacje tylko pogłębią tajemnicę? Na odpowiedź przyjdzie nam jeszcze chwilę poczekać.
źr. wPolsce24