Wzruszający wpis Donalda Trumpa. Oddał cześć bł. Jerzemu Popiełuszce
Ks. Popiełuszko był mocno zaangażowany w antykomunistyczną opozycję i aktywnie wspierał Solidarność. W czasie stanu wojennego organizował akcje charytatywne, wspierał prześladowanych, brał udział w procesach opozycjonistów. W kościele św. Stanisława Kostki organizował msze za ojczyznę.
Jego zaangażowanie w walkę o wolną Polskę i rosnąca popularność sprawiły, że znalazł się na celowniku Służby Bezpieczeństwa. Akcję jego rozpracowania, której nadano kryptonim Popiel, rozpoczęto już w drugiej połowie 1982 roku. Po tym, gdy dobrowolnie stawił się na prokuraturze, w jego mieszkaniu na Chłodnej urządzono prowokację. Przy obecności mediów, esbecy „odkryli” w nim podrzucone wcześniej granaty łzawiące, materiały wybuchowe, amunicję czy farbę drukarską. W lipcu 1984 roku usłyszał zarzuty, ale do procesu nie doszło z powodu amnestii.
Zabić księdza
Komunistyczne władze mu jednak nie odpuściły. 19 października samochód, którym podróżował ze swoim kierowcą, został zatrzymany przez esbeków przebranych za milicjantów. Ks. Popiełuszko został pobity i wrzucony do bagażnika. Jego kierowca dał radę im uciec. Esbecy co jakiś czas zatrzymywali się i bili kapłana do utraty przytomności, związali go też w sposób, w którym próba wyprostowania nóg powodowała duszenie. W końcu wjechali na zaporę na Wiśle we Włocławku, gdzie z wysokości kilku metrów wrzucili go do wody, obciążając wcześniej jego ciało kamieniami.
Rząd PRL próbował zrzucić winę za to morderstwo na samowolę esbeków. W tzw. procesie toruńskim skazano trzech, którzy brali bezpośredni udział w morderstwie księdza – Grzegorza Piotrowskiego, Leszka Pękałę i Waldemara Chmielewskiego – i ich przełożonego Adama Pietruszkę. Dwa lata później, po interwencji Czesława Kiszczaka, trzem z nich obniżono kary. Nigdy nie ujawniono, kto faktycznie podjął decyzję o jego zamordowaniu, ale już w III RP doszło do serii tajemniczych zgonów związanych z tą sprawą. W 1992 roku zmarł w wieku 18 lat Tomasz Popiełuszko, syn jego brata Józefa. Oficjalnie zatruł się alkoholem metylowym. Danuta, żona jego brata Stanisława, zmarła w 2000 r. Tutaj przyczyną śmierci również było zatrucie alkoholem metylowym. Lekarz dostrzegł ślady po igłach w okolicach żył, które świadczyły, że trucizna została jej wstrzyknięta, ale rodzinie odmówiono sekcji zwłok. Cztery lata później metylem zatruł się także rybak Jan O., który był świadkiem jego morderstwa i opowiedział o nim prokuratorom IPN – tutaj również rodzinie odmówiono sekcji zwłok.
Gdy tylko wyszło na jaw, że ks. Popiełuszko został zamordowany, wiele osób zaczęło domagać się jego beatyfikacji. Proces beatyfikacyjny otwarto jednak dopiero w 1997 roku. 6 czerwca 2010 ogłoszono go błogosławionym. We wrześniu 2014 roku w francuskiej diecezji Creteil, gdzie doszło do domniemanego cudu za jego wstawiennictwem, rozpoczęto jego proces beatyfikacyjny.
Wyjątkowy człowiek o heroicznej cnocie
Donald Trump napisał o sobotniej rocznicy na swoim portalu społecznościowym Truth Social. Poinformował, że w Chicago podpisał upamiętniający go dokument, którzy przekazał Markowi Popiełuszce, siostrzeńcowi kapłana. W zamian otrzymał od niego książkę ze zbiorem jego kazań. W swoim wpisie Trump stwierdził, że ks. Popiełuszko był „naprawdę wielkim księdzem katolickim, który był źródłem ogromnej siły dla Solidarności i całego narodu polskiego” oraz „wyjątkowym człowiekiem o heroicznej cnocie”.
To nie jest pierwszy raz, kiedy Trump zainteresował się polskim bohaterem narodowym. Na początku października w Nowym Jorku odbyła się coroczna parada z okazji dnia Kazimierza Pułaskiego, największa manifestacja Polonii w USA i jedna z najstarszych parad etnicznych w NYC. Trump spotkał się przed nią z jej organizatorami. W mediach społecznościowych napisał, że ojciec amerykańskiej kawalerii był „bardzo wyjątkową osobą, waleczną i silną, co reprezentują także Polacy”. „Kochamy Polskę, kochamy Polaków, nie ma nikogo lepszego: są wielcy, silni, mądrzy” - dodał.
Trump próbuje uwieść Polaków
Trump podczas obecnej kampanii wyborczej wielokrotnie podkreślał swoja sympatię do Polski i Polaków, a także to, co podczas pierwszej kadencji zrobił dla naszego kraju. Przypominał m.in. o zniesieniu wiz, zwiększeniu obecności amerykańskich wojsk w Polsce czy blokowaniu Nord Stream. Obiecuje także, że jeśli wygra ponownie, to Polska nie będzie musiała się martwić o swoje bezpieczeństwo. To ostry kontrast do tego, co mówi o innych europejskich państwach. Były prezydent szczególnie często krytykował w tej materii Niemcy, oskarżając je o to, że żerują na bezpieczeństwie, jakie zapewnia im USA.
O ile sympatia Trumpa do Polski i Polaków zdaje się być autentyczna, o tyle jej podkreślanie jest ważnym elementem jego strategii wyborczej. Sondaże pokazują bowiem, że poparcie jego i poparcie Harris jest bardzo zbliżone, a o tym, kto z nich zostanie prezydentem, zadecyduje garstka głosów w tzw. swing states, gdzie w poprzednich wyborach różnice wyników kandydatów były minimalne. W trzech z nich – Wisconsin, Michigan i przede wszystkim Pensylwanii – polska mniejszość stanowi znaczną część populacji, a jej głosy mogą zdecydować o tym, kto w nich wygra i zostanie dzięki temu prezydentem.