Słynna naukowiec straciła tytuł profesora. Szokujący powód

Francesca Gino była profesorem Harvard Buisness School i cenionym ekspertem od behawioryzmu, działu psychologii, który zajmuje się ludzkim zachowaniem. Miała na koncie ponad 140 prac naukowych i wiele nagród, regularnie też gościła w mediach. Specjalizowała się w takich tematach jak kłamstwa, oszustwa i nieuczciwość.
Przyłapano ją na manipulowaniu danymi
Teraz okazuje się, że ceniona profesor miała w nich praktyczne doświadczenie. Portal GHB dowiedział się, że w zeszłym tygodniu Harvard nie tylko zwolnił ją z pracy, ale także pozbawił tytułu profesora. Uczelnia poinformowała, że to pierwszy taki przypadek od lat czterdziestych zeszłego wieku, kiedy wprowadzono umożliwiające to przepisy. Nie chciała jednak komentować powodów tego drastycznego działania. Portal ustalił jednak, że poszło o fałszowanie przez nią danych w pracach naukowych.
O sprawie zrobiło się głośno w 2023 roku, kiedy trójka naukowców przyjrzała się bliżej czterem pracom z lat 2012-2020, których Gino była współautorką. Eksperci uznali, że zawarte w nich dane są niezgodne z rzeczywistością. Wyniki swojej analizy opublikowali w serii artykułów na branżowym blogu Data Colada.
Jej uczelnia wiedziała już wcześniej o tych wątpliwościach. Władzom Harvarda doniesiono o nich w 2021 roku i natychmiast rozpoczęło się wstępne śledztwo. Pełne dochodzenie przeprowadzono także w 2022 i 2023 roku. W ich trakcie przesłuchano Gino i jej współpracowników. Eksperci przeanalizowali także jej dane. Sprawdzono także jej e-maile i odręczne notatki. Do analizy danych wynajęto zewnętrzną firmę.
Twierdzi, że jest niewinna
Gino twierdziła, że jeśli w jej pracach znalazły się błędne dane, to trafiły do nich na skutek zwykłej pomyłki jej lub jej asystenta. Twierdziła też, że mógł je w nich umieścić celowo ktoś, kto chciał ją skompromitować.
- Jednego jestem pewna. Nie popełniłam oszustwa akademickiego. Nie manipulowałam danymi by osiągnąć żądany rezultat – pisała na swojej stronie internetowej. Prowadzący śledztwo ustalili jednak, że obie te hipotezy są pozbawione dowodów.
Uczelniani detektywi przekazali wyniki śledztwa dziekanowi Harvardu w marcu 2023 roku. Zasugerowali, że uniwersytet powinien wycofać trzy jej prace z literatury naukowej – czwarta została wycofana już wcześniej – i poddanie audytowi pozostałych jej prac. Naukowiec została wtedy wysłana na przymusowy urlop bezpłatny i rozpoczęła się procedura jej zwolnienia.
Jeszcze w czasie śledztwa Gino pozwała uczelnię i naukowców, którzy odkryli fałszowanie przez nią danych, do sądu. Twierdziła, że śledztwo i decyzja o wysłaniu jej na przymusowy urlop, a także artykuły na Data Colada zniszczyły jej reputację, co pozbawiło ją dochodów i możliwości rozwoju kariery. Domagała się aż 25 milionów dolarów odszkodowania. Sąd federalny stwierdził jednak we wrześniu ub. roku, że jest osobą publiczną, a tym samym prawo do oceny jej pracy umożliwia pierwsza poprawka do konstytucji.
źr. wPolsce24 za New York Post