Groźny wypadek profesora Bralczyka. Znany językoznawca trafił do szpitala

Do zdarzenia doszło w środę około godziny 17 na drodze wojewódzkiej nr 728. Zderzyły się dwa samochody osobowe. Obrażenia odnieśli 67-letni kierowca oraz 77-letni pasażer – jak podaje lokalny portal echodnia.pl, był nim właśnie prof. Bralczyk. Podróżował w towarzystwie dziennikarza Leszka Bonara, zmierzając na spotkanie z czytelnikami do Gminnego Ośrodka Kultury w Nowinach (woj. świętokrzyskie).
Stan poszkodowanych nie został dokładnie określony, ale wiadomo, że obaj trafili do szpitala z ogólnymi obrażeniami. Spotkanie autorskie zostało odwołane.
„Z wielkim smutkiem informujemy, że dzisiejsze spotkanie z prof. Jerzym Bralczykiem nie odbędzie się. W drodze do Nowin ulegli wypadkowi samochodowemu” – poinformował GOK w mediach społecznościowych. Przedstawiciele ośrodka życzą profesorowi i dziennikarzowi szybkiego powrotu do zdrowia i liczą na nowy termin spotkania.
Broni języka przed „adoptowaniem psów”
Profesor Bralczyk to nieoceoniony obrońca i propagator ojczystej mowy. W zeszłym roku naraził się nawet z tego tytułu na bardzo ostrą krytykę, gdy opowiedział o regułach językowych dotyczących zwierząt. W programie neo-TVP Info „100 pytań do”. Prowadzący i widzowie pytali go m.in. o poprawność wyrażeń takich jak „osoby nieludzkie” (w domyśle: zwierzęta), „adopcja psa” czy „pies umarł”.
– "Pies nie umiera. Pies niestety zdechł" – powiedział profesor bez ogródek. – "Jestem starym człowiekiem, preferuję tradycyjne formy. Adoptować można dziecko, nie zwierzę. A co ludzkie, to ludzkie" – dodał.
Choć zaznaczył, że bardzo lubi zwierzęta, jego wypowiedź wywołała falę komentarzy w sieci, zwłaszcza wśród miłośników zwierząt, dla których słowa profesora zabrzmiały zbyt surowo, a może i bezdusznie.
W swojej wypowiedzi Bralczyk zwrócił też uwagę na językowe różnice:
– "Zwierzę ma mordę albo paszczę, nie twarz. Ma sierść, a nie włosy. Żre, a nie je. Te różnice są potrzebne, bo pozwalają na precyzyjność i sensowny dystans międzygatunkowy" – wyjaśnił.
Językowy konserwatysta z duszą showmana
Jerzy Bralczyk od lat edukuje Polaków, często z humorem i ironią. Jest wiceprzewodniczącym Rady Języka Polskiego, autorem wielu książek o kulturze słowa i niekwestionowanym autorytetem w sprawach poprawności językowej.
Dla jednych — niezastąpiony obrońca sensu, logiki i estetyki języka. Dla innych — czasem zbyt surowy konserwatysta. Jedno jest pewne: mówi zawsze wprost. Nawet wtedy, gdy to może nie spodobać się wszystkim. Oby prof. Bralczyk jak najszybciej wrócił do zdrowia.
źr. wPolsce24