Nie przekroczysz granicy jeśli wyczyściłeś historię przeglądania w telefonie

W ostatnich tygodniach Moscow Times przytoczył kilka konkretnych sytuacji. Jedna z kobiet została cofnięta z granicy po tym, jak służby odkryły, że skasowała historię czatów, przeglądania YouTube i zdjęcia w galerii. W innym przypadku mężczyzna usunął kilka kontaktów i aż 5 tysięcy zdjęć – również nie został wpuszczony. Rosyjskie służby bezpieczeństwa potraktowały te działania jako próbę zatarcia śladów, co według nich mogło świadczyć o „niepożądanych” poglądach lub wcześniejszym przygotowaniu się do kontroli.
Według informacji dziennikarzy, odnotowano co najmniej 10 oficjalnych odwołań od takich decyzji, lecz żadne z nich nie zostało rozpatrzone pozytywnie. Choć problem dotyczy w dużej mierze obywateli Ukrainy, sytuacja może być niepokojącym sygnałem także dla innych podróżnych.
Obecnie obywatele Ukrainy mogą przekraczać rosyjską granicę wyłącznie przez moskiewskie lotnisko Szeremietiewo. Tam jednak czekają ich przesłuchania i szczegółowe kontrole, często zakończone decyzją o odmowie wjazdu. Co więcej, osoby, które usłyszą odmowę, otrzymują zakaz wjazdu do Rosji na okres od 20 do nawet 50 lat. Zakaz obejmuje również terytorium Białorusi – bazy danych służb białoruskich są zsynchronizowane z rosyjskimi, co skutecznie uniemożliwia obejście zakazu.
Rosja coraz wyraźniej daje do zrozumienia, że prywatność w telefonie kończy się na granicy. Skanowanie urządzeń mobilnych, weryfikowanie ich zawartości i ocenianie, co zostało usunięte – to nowa rzeczywistość podróżnych próbujących dostać się do Federacji Rosyjskiej. Nawet najmniejszy ślad „cyfrowego sprzątania” może okazać się biletem w jedną stronę – bez możliwości powrotu.
źr. wPolsce24 za PAP