Świat

Potężne wsparcie chińskich firm dla afrykańskich armii. Co dostają w zamian?

opublikowano:
truck-2249520_1280.webp
(fot. Pixabay)
Bezgotówkowe chińskie wsparcie dla armii wielu państw Afryki staje się coraz większym globalnym problemem. Nie tylko dlatego, że sytuacja polityczna w państwach, które wspierają Chiny jest często mocno niestabilna. Cena, jaką płaci Czarny Kontynent za tę pomoc, to rosnące wpływy Państwa Środka i dostęp do surowców, których potrzebuje chińska gospodarka.

Jak ustalił południowoafrykański portal Defenceweb, jednym z najważniejszych odbiorców chińskich bezzałogowych statków powietrznych stają się kraje afrykańskie, które często nie wykładają na nie gotówki, ale dopuszczają chińskie firmy do swoich zasobów naturalnych.

Chiny w minionej dekadzie wyprzedziły Stany Zjednoczone w produkcji zaawansowanych bezzałogowych statków powietrznych, zarówno uzbrojonych, jak i nieuzbrojonych i stały się ich największym eksporterem na świecie .

Wojskowi eksperci, na których w maju ubiegłego roku powoływał się inny afrykański portal Military.africa, wychwalając chińskie bezzałogowe statki powietrzne, zwracali uwagę na ich duże zasięgi, łatwość obsługi i, co najważniejsze, cenę. Kosztujący milion dolarów Wing Loong I, porównywalny do amerykańskiego Predatora, może przenosić bomby i konwencjonalne pociski.

Gdzie trafia chiński sprzęt?

W ciągu ostatnich kilku lat chińskie drony trafiły między innymi do armii Algierii, Maroka, Demokratycznej Republiki Konga, Egiptu, Nigerii i Etiopii. Na kontynencie jest ich obecnie ponad 400.

Afrykańskie kraje, oprócz Wing Loong I chętnie kupują tańsze CH-4. Ale Libia posiada droższe i bardziej zaawansowane Wing Loong II, które trafiły do niej jako darowizna od państw Zatoki Perskiej. Takie same drony za dostęp do złóż ropy naftowej otrzymała Nigeria, która wykorzystuje je w walce z Boko Haram, ruchem dżihadystycznym nękającym ten najludniejszy kraj Afryki. Ropą za drony z Chin zapłacił też Sudan.

Demokratyczna Republika Konga kupiła w ubiegłym roku z Chin trzy drony CH-4 Rainbow i natychmiast wykorzystała je na wschodzie kraju w walce z bojówkami M23 i wspierającymi je wojskami Rwandy. A rok wcześniej kupiła dziewięć takich dronów.

Powodzeniem w Afryce cieszą się również chińskie systemy zakłócające prace dronów, Ching Kong. Są one dostępne na chińskiej stronie Global Sources w cenie 2,7 tys. dolarów za sztukę. Używane są na przykład przez wojska rządowe Sudanu walczące od niemal roku z rebelianckimi Siłami Szybkiego Wsparcia (RSF).

W Afryce z chińskimi dronami konkurują maszyny z Izraela i Turcji, która oferuje TAI Aksungury i swoje najbardziej popularne Bayraktary TB2. Od 2019 roku Ankara sprzedała ponad 40 dronów 10 krajom afrykańskim. Mają je Niger, Burkina Faso, Mali i Czad.

Ale Afryka również sama staje się producentem dronów. Zostały one opracowane w siedmiu krajach przez trzynaście różnych firm, między innymi w Egipcie, Sudanie, RPA, Nigerii, Kenii, Rwanda i Etiopii.

źr. wPolsce24 za PAP

Świat

Biały Dom z potężnym wsparciem dla Karola Nawrockiego w wyborczym wyścigu. Ta wizyta wywołała wściekłość ludzi Tuska

opublikowano:
bialydom.webp
(fot. screen za X)
Karol Nawrocki przebywa w Stanach Zjednoczonych, w Waszyngtonie. Obywatelski kandydat na prezydenta wziął udział w uroczystościach Narodowego Dnia Modlitwy w Ogrodzie Różanym w Białym Domu. Spotkał się z prezydentem Donaldem Trumpem, a oficjalny profil Białego Domu na portalu X zamieścił wspólne zdjęcia obu polityków.
Świat

„Przeciwko upokorzeniu w kraju i za granicą”. Kandydat konserwatystów głosował w Bukareszcie. Początek „wiosny ludów”?

opublikowano:
mid-epa12111622.webp
George Simion zagłosował pod Bukaresztem (Fot. PAP/EPA)
Lider rumuńskiej partii AUR George Simion zagłosował w niedzielę w drugiej turze wyborów prezydenckich. Towarzyszył mu Calin Georgescu, wykluczony z elekcji przez tamtejsze władze.
Świat

W Rumunii prowadzi Dan, ale eksperci radzą, żeby poczekać

opublikowano:
simion wyniki.webp
Wieczór wyborczy George Simiona (Fot. Artur Ceyrowski)
Prawie 54 proc. dla lewicowego, wpieranego m.in. przez rodzinę Sorosów Nicusora Dana i trochę ponad 46 proc. dla konserwatysty George'a Simiona w drugiej turze powtórzonych wyborów prezydenckich w Rumunii. To wcale nie oznacza jednak, że mamy pewnego zwycięzcę tej elekcji.
Świat

W Rumunii jednak wyborcza niespodzianka. Simion uznał wynik

opublikowano:
mid-epa12115387.webp
Nicusor Dan świętuje zwycięstwo (fot. ROBERT GHEMENT/EPA/PAP)
Lewicowy, prounijny burmistrz Bukaresztu Nicusor Dan wygrał wybory prezydenckie w Rumunii. Pokonał rywal z prawicy George Simiona. Przegrany początkowo nie uznał porażki, ale ostatecznie złożył Danowi gratulacje. Podkreślił zarazem, że będzie dalej walczył o sprawiedliwość.
Świat

Panika w Berlinie! Niemcy boją się klęski Trzaskowskiego, wieszczą rozpad rządu Tuska i straszą prawicowymi ekstremistami

opublikowano:
MK9_gdlnm_19_09_sss_f_DSC05270.webp
W Berlinie panicznie boją się porażki Rafała Trzaskowskiego (Fot. Fratria)
Pali się! Niemieckie media wpadły w totalną panikę w związku z wynikami pierwszej tury wyborów prezydenckich w Polsce.
Świat

Zakulisowy deal z Tuskiem? Bruksela jest gotowa na wiele, byle tylko wygrał Trzaskowski

opublikowano:
mid-epa12121292 ok.webp
Dziennik „Le Monde” ujawnił, jak Komisja Europejska pomaga obozowi Donalda Tuska w czasie kampanii przed wyborami prezydenckimi. By nie zrazić wyborców i zwiększyć szanse Rafała Trzaskowskiego w rywalizacji z kandydatem popieranym przez PiS Karolem Nawrockim, szefowa KE Ursula von der der Leyen ograniczyła polityczną presję na polski rząd i przesuwa w czasie niewygodne decyzje.