Handel wizami na Filipinach kwitnie. Śledztwo wPolsce24
Przed kilkoma dniami dowiedzieliśmy się, że na Filipinach za zdobycie terminu spotkania w polskiej ambasadzie w Manili w sprawie wizy do naszego kraju trzeba słono płacić. Zdesperowani Filipińczycy alarmowali, że terminy spotkań są blokowane dla zwykłych ludzi i sprzedawane jako oferty w internecie. O sprawie poinformował najpopularniejszy filipiński program interwencyjny.
Ponieważ proceder trwa w najlepsze od kilku miesięcy i wydaje się, że polscy dyplomaci nic z tym nie robią, sprawie postanowiła się przyjrzeć telewizja wPoslce24. Na miejsce pojechał nasz reporter Rafał Jarząbek.
Z jego ustaleń wynika, że spotkania są wciąż sprzedawane. Aby szybciej dostać się do polskiego konsula należy oszustom zapłacić 250 tys. pesos filipińskich. Policja filipińska prowadzi śledztwo, starając się ustalić, kto jest odpowiedzialny za to przestępstwo. Ma już kilku podejrzanych, a nawet postawiła pierwsze zarzuty.
Śledczy nie wykluczają, że w aferę mogą być zamieszani także Polacy, zamierzają więc sprawdzić pracowników polskiej ambasady.
Afera ma charakter rozwojowy, dlatego dziwi fakt, że Donald Tusk ucieka od pytań na ten temat. To tym bardziej zdumiewające, że jeszcze niedawno premier oskarżał poprzedników z PiS o nielegalny handel wizami. Tymczasem okazuje się, że handel wizami za jego rządów ma się całkiem dobrze.
źr. wPolsce24