Czasy się zmieniają? Najstarszy niemiecki klub LGBT złożył wniosek o upadłość

SchwuZ powstał w 1997 roku w berlińskiej dzielnicy Kreuzberg. Dwa lata później pomógł w zorganizowaniu tam parady równości, a także w wydaniu Siegessaule, jednego z pierwszych magazynów LGBT w Niemczech. W 2013 roku przeniósł się do dzielnicy Neukolln. W jego nowej siedzibie mogło bawić się do tysiąca osób naraz.
Zbiórka nie pomogła
Teraz jednak ten klub ma poważne kłopoty. Jak donosi nadawca publiczny RBB, każdy miesiąc w tym roku zamykał ze stratą, w wysokości 30-60 tys. euro. W maju właściciele zdecydowali się skrócić godziny otwarcia. Zwolnili też 1/3 pracowników i ograniczyli liczbę pokazów transwestytów.
Właściciele próbowali ratować ten klub przez zbiórkę w internecie. Ustalili, że aby nadal funkcjonować, potrzebują 150 tys. euro. Udało im się zebrać tylko 3 tys. Klub teraz poinformował w mediach społecznościowych, że złożył wniosek o upadłość. Właściciele liczą nadal, że berlińskie środowisko LGBT okaże solidarność i uda im się jej uniknąć. RBB donosi, że chcą, by ich klub był otwarty co najmniej do października, kiedy ma rozpocząć się proces upadłościowy.
Śmierć klubów
Zarządca tego klubu, Katja Jager, powiedziała, że do jego upadku przyczyniło się wiele czynników. Wymieniła m.in. starzejąca się klientelę, konkurencję ze strony aplikacji randkowych, a także ogólny stan niemieckiej gospodarki. Nie pomogły im także rosnące rachunki za prąd i czynsz.
SchwuZ nie jest jedynym berlińskim klubem, który ma problemy. Berlin niegdyś słynął ze swojej sceny klubowej, ale wygląda na to, że to już przeszłość. Po krótkiej hossie po pandemii, coraz więcej takich przybytków ma problemy z utrzymaniem się na powierzchni. Niemieckie media piszą już o zjawisku, które nazwali Clubsterben – śmiercią klubów.
źr. wPolsce24 za Guardian