Wyrzucił dzieło sztuki do śmieci. Myślał, że to zwykłe puszki po piwie
W holenderskim muzeum doszło do niecodziennej sytuacji. Pracownik wyrzucił przez pomyłkę dzieło sztuki nowoczesnej do śmieci.
Zdarzenie miało miejsce w muzeum LAM w Lisse. Zatrudniony przez muzeum technik zauważył w windzie, którą nadzorował, dwie pogięte puszki po piwie. Myśląc, że zostały tam zostawione przez turystów, wrzucił je do kosza na śmieci.
Okazało się, że nie były to śmieci – a dzieło sztuki nowoczesnej. Stworzył je francuski artysta Alexandre Lavet. Zatytułował swoją rzeźbę „Cały dobry czas, który spędziliśmy razem”. Muzeum zauważa, że jeśli przyjrzeć się im bliżej, to można zauważyć, że puszki zostały ręcznie pomalowane farbami akrylowymi i „wymagały wiele czasu i wysiłku”.
Gdy kurator wystawy Elisah van den Bergh zauważyła, że puszki zniknęły, wszczęła alarm. Na szczęście udało się je odnaleźć w worku na śmieci zanim trafił na wysypisko. Rzecznik muzeum wyjaśnił, że często eksponują dzieła sztuki w niecodziennych miejscach, aby zaskoczyć widzów.
Po odzyskaniu tej rzeźby muzeum zdecydowało, że zostanie wystawiona na bardziej tradycyjnym cokole. Dyrektor muzeum Sietske van Zanten poinformowała jednak, że to tylko tymczasowo, a oni myślą teraz, w jakim innym zaskakującym miejscu umieścić te puszki.
Brytyjski dziennik „Guardian” informuje, że technik dopiero zaczął pracę w tym muzeum i nie znał jeszcze panujących w nich zwyczajów. Budding podkreśliła, że nikt nie wini go za to, co zaszło, bo tylko wykonywał swoją pracę.
Co ciekawe, to nie jest pierwszy taki przypadek. W 2011 roku sprzątaczka z firmy sprzątającej w muzeum Ostwall w Dortmundzie umyła stojącą na podłodze miednicę z resztek farby. Okazało się, że zrujnowała w ten sposób dzieło niemieckiego artysty Martina Kippenbergera, które muzeum pożyczyło z prywatnej kolekcji, i które było warte 800 tys. euro.
W 2004 sprzątaczka w Tate Britain wyrzuciła do kosza plastikową reklamówkę z strzępkami papieru i tektury, która okazała się dziełem innego niemieckiego artysty, Gustava Metzgera.
Trzy lata wcześniej sprzątaczka z londyńskiej Eyestorm Gallery sprzątnęła stos butelek po piwie, popielniczek i kubków kawy. Te śmieci były z kolei dziełem Damiena Hirsta, które miało symbolizować życie artysty. W 1986 roku sprzątacze z Akademi Sztuki w Dusseldorfie usunęli ze ściany tłustą plamę. Ta okazała się być dziełem Josepha Beuyesa, a akademia musiała potem zapłacić 40 tys. marek jego właścicielami.
Nie jesteśmy krytykami sztuki, ale wydaje nam się, że fakt, że dzieła sztuki nowoczesnej regularnie lądują przez pomyłkę w śmieciach dużo mówi o ich jakości…