Cóż za problemy znanego artysty! Nie uwierzycie, z czym musiał się mierzyć przed podróżą do Nowego Jorku

Twórca m.in. takich utworów jak „Pies” czy „Bal u Rafała” w trakcie wywiadu dla telewizji publicznej przyznał, że bardzo lubi poznawać i zwiedzać świat. Jak jednak podkreślił, ma pewien problem, który nieraz paraliżuje go przed podróżą w inny zakątek świata. Myśl, że „lepiej może mieć święty spokój” i zostać w Warszawie, niż gdzieś się ruszyć, powraca do niego regularnie.
Jak się okazuje, „problem” jest na tyle poważny, że Rafał Kamiński musi uczęszczać na terapię. Za przykład podał swoją pierwszą podróż do Nowego Jorku sprzed trzech lat, przed którą spędził aż pół roku u specjalisty.
– Bo mi się wydawało, jakbym na Księżyc jechał – wyznał artysta, który stwierdził, że niemal przed każdą zagraniczną delegacją musiał „toczyć walkę z samym sobą”.
Jego wypowiedź została skrytykowana przez wielu internautów, którzy wyśmiali artystę za słowa uznane mocno oderwane od rzeczywistości. Podawano przy tym przykład tysięcy zwykłych ludzi, którzy na co dzień zmagają się z poważnymi problemami. Wydaje się jednak, iż Kamińskiemu daleko do uznania trudności wielu obywateli naszego kraju za naprawdę istotne. Sam zresztą zasłynął kilka lat temu kontrowersyjną wypowiedzią, w której stwierdził, że depresja dotyczy głównie ludzi związanych z branżą artystyczną, a nie tych, którzy pracują np. jako kasjerzy.
– Ja też chodzę na terapię i uważam, że to powinien być obowiązek, jeżeli jest się w biznesie artystycznym. Wtedy, kiedy ma się jakieś ciężkie, skrajne emocje. Co innego, jak pracujesz w jakimś sklepie – mówił wówczas muzyk.
źr.wPolsce24 za X/TVP Info