Rozrywka

Premier wściekł się na popularną grę komputerową. Błyskawiczna reakcja producenta

opublikowano:
Zdjęcie WhatsApp 2025-03-21 o 13.38.14_9ac7e516.webp
Gra od początku budziła ogromne kontrowersje (fot. stopklatka z AC Shadows)
Premier Japonii ostro skrytykował popularną grę komputerową, której akcja toczy się w jego kraju. Portal IGN informuje, że jej twórcy po chichu usunęli opcję, która wywołała jego gniew.

Assasin's Creed: Shadows to najnowsza część niezwykle popularnej serii gier akcji. Skupia się na konflikcie między islamską sektą assasynów i Templariuszami, który w świecie tej gry trwa do dzisiaj i obejmuje cały świat. Jej kolejne części dzieją się w różnych miejscach i epokach historycznych, a w najnowszej gracze udadzą się do feudalnej Japonii.

Ostra reakcja premiera 

Teraz jednak ta gra stała się w tym kraju obiektem kontrowersji, które dotknęły najwyższych szczytów władzy. Problemem jest to, że można w niej niszczyć otaczające gracza przedmioty. Do mediów społecznościowych trafiły nagrania, które pokazują, że dotyczy to także tego, co znajduje się w szintoistycznych świątyniach.

Na jednym z nagrań z gry widać, jak główny bohater demoluje istniejącą w rzeczywistości świątynię Itatehyozu w Himeji.

Jak informuje branżowy portal IGN, ta sprawa została poruszona przez członka Izby Doradców – japońskiego odpowiednika senatu – Hiroyukiego Kadę, który spytał o nią na konferencji prasowej premiera Shigero Ishibę. Powiedział, że boi się, że pozwolenie na to w grze komputerowej sprawi, że do ataków na świątynie dojdzie też w rzeczywistości, zwłaszcza z rąk turystów.

Dodał, że martwi to zarówno kapłanów, jak i zwykłych Japończyków. Oczywiście wolność ekspresji musi być szanowana, ale powinno się unikać działań, które poniżają lokalne kulturypowiedział.

Premier ostro zareagował na jego słowa. Stwierdził, że profanacja świątyni to obraza samego narodu i powiedział, że porozmawia z ministerstwami gospodarki, handlu i przemysłu, edukacji, kultury, sportu, nauki i technologii oraz spraw zagranicznych o tym, jak na to odpowiedzieć. Dodał, że kiedy Japończycy wysłali swoje siły do Samawah w Iraku, to wcześniej zadbali o zaznajomienie żołnierzy z islamskimi zwyczajami, by przypadkiem ich nie naruszyli. Szanowanie religii i kultury danego państwa to fundamentalna sprawa i musimy powiedzieć jasno, że po prostu nie zaakceptujemy czynów, które je lekceważąpodkreślił.

IGN informuje, że Ubisoft, producent tej gry, zareagował na słowa premiera. Jeszcze przed jej oficjalną premierą wypuścił tzw. patcha, czyli program, który wprowadza do niej poprawki. W tym nie ma nic niezwykłego – producenci gier często je wypuszczają pierwszego dnia dostępności ich produktu. IGN zauważył jednak, że oprócz poprawienia szeregu błędów, ten patch wprowadził istotną zmianę.

Po jego zainstalowaniu niemożliwe już będzie niszczenie mebli w świątyniach, a na ciosy gracza będą reagowały jedynie tym, że będą się przesuwały po podłodze. Niszczenie innych obiektów, które się w nich znajdują, jak np. dzbany, nadal będzie możliwe, gdyż w grze występują także poza świątyniami. Dodatkowo zdecydowano, że zaatakowane bezbronne osoby nie będą już krwawić, aby ich krew nie splamiła świątyń i chramów.

To nie był jedyny skandal 

To nie jest pierwsza kontrowersja związana z tą grą, zwłaszcza w Japonii. Wielu Japończyków oburzyło na przykład to, że jeden z jej głównych bohaterów, Yasuke, nie jest nawet Azjatą, pochodzi z Afryki. Został zainspirowany autentyczną postacią. Yasuke, którego prawdziwe imię jest nieznane, został sprowadzony do Japonii jako sługa w drugiej połowie XVI wieku przez jezuickiego misjonarza Alessandro Valignano. Najprawdopodobniej był muzułmaninem z Mozambiku. Jezuita spotkał się z Oda Nobunaga, który był wtedy jedną z najpotężniejszych osób w tym kraju, a ten był pod tak wielkim wrażeniem czarnoskórego sługi, że poprosił jezuitę, by ten mu go podarował. To właśnie on nazwał go Yasuke.

Wielu Japończyków poczuło się dotkniętych tym, że w pierwszej części tego cyklu, która ma miejsce w Japonii, bohaterem nie jest Japończyk. Wiele osób zwróciło też uwagę, że Yasuke jest w tej grze samurajem. W rzeczywistości dotyczące go źródła historyczne są dosyć ubogie. Wiadomo, że był bliskim sługą Ody, nosił za nim broń, co było bardzo zaszczytnym obowiązkiem, i prawdopodobnie był jego ochroniarzem. Wielu historyków wątpi jednak w to, że został samurajem. Nie wspomina o tym wprost żadne ze źródeł. Nie wiemy też nic o tym, że oprócz imienia otrzymał też nazwisko, co na pewno miałoby miejsce, gdyby faktycznie został samurajem. Za tezą, że nigdy nim nie był, przemawia też fakt, że nie zmuszono go do popełnienia seppuku, czyli rytualnego samobójstwa. Oda popełnił je po tym, gdy został pokonany przez swojego wasala w bitwie, w której Yasuke też brał udział. Gdyby faktycznie był samurajem, to zgodnie z ówczesnymi zwyczajami powinien popełnić samobójstwo razem ze swoim panem.

To nie była jedyna kontrowersja, jaką wywołała w Japonii ta gra. Wiele osób zwróciło też uwagę na to, że druga jej bohaterka, Fujibayashi Naoe, jest w niej kunoichi, czyli ninją-kobietą. Ninja, zwani też shinobi, zajmowali się w feudalnej Japonii szpiegostwem i zwiadem, służyli też jako ochroniarze, jednak historycy są zgodni, że kunoichi to wymysł popkultury, a w rzeczywistości ninja zostawali tylko mężczyźni. ą. Japończyków oburzył też fakt, że promująca ją figurka użyła jednonogiej bramy torii, jak nazywa się charakterystyczne bramy prowadzące do szintoistycznych świątyń. Ta o jednej nodze stoi w Nagasaki – została uszkodzona przez wybuch bomby atomowej i dla wielu Japończyków jest niezwykle ważnym symbolem. Oburzenie było tak duże, że figurka została wycofana ze sprzedaży. Firma Ubisoft, broniła się, że ich gra nie jest oparta na faktach, a jedynie historyczną fikcją, w której rozrywka jest ważniejsza od prawdy. Firma podkreślała, że tworząc tę grę współpracowała z historykami i ekspertami, ale przeprosiła Japończyków za to, że wywołała ich oburzenie.

źr. wPolsce24 za IGN

Rozrywka

Piękne Polki nagrały piosenkę dla Karola Nawrockiego. Z miejsca stała się hitem

opublikowano:
1820115_6.webp
Polki postanowiły dać wyraz poparcia Karolowi Nawrockiemu (fot. wPolsce24)
Wszystko zaczęło się od niewybrednego komentarza europosła Bartłomieja Sienkiewicza, w którym stwierdził, że Polki nie mają swojego zdania i głosują tak, jak każą im mężowie. Odpowiedź internautek była natychmiastowa. Nie zostawiły na byłym ministrze suchej nitki.
Rozrywka

Wraca Strefa Starcia! Widzowie będą mogli obejrzeć nowy program w telewizji wPolsce24 już w najbliższą niedzielę

opublikowano:
screenshot-www_youtube_com-2024_10_25-17_46_21.webp
Strefa Starcia wraca na antenę (fot. Fratria)
W niedzielne wieczory, o godzinie 21:30, nasi widzowie będą mieli okazję zapoznać się z programem "Stefa Starcia", który poprowadzi redaktor Michał Adamczyk.
Rozrywka

Pojedynek dziennikarzy wPolsce24. Marta Kielczyk rzuciła wyzwanie Mirkowi Rogalskiemu

opublikowano:
martakielczyk.webp
Kto dorówna w tenisa Marcie Kielczyk (fot. wPolsce24)
Jeszcze przed świętami Marta Kielczyk zaproponowała redakcyjnemu koledze Mirosławowi Rogalskiemu, że pomoże zrzucić mu zbędne poświąteczne kilogramy. Prowadzący "Teleexpress wPolsce24" zapewne nie w pełni świadomy, na co się zgadza podjął wyzwanie.
Rozrywka

Ależ piękna katastrofa. Nawet młodzi drwią z Trzaskowskiego

opublikowano:
1941182_3.webp
Młodzi ludzie nie chcą głosować na Rafała (fot. wPolsce24)
Niegdyś bardzo popularny wśród młodych ludzi, dziś ci sami młodzi ludzie śmieją się z niego i apelują w sieci, by na niego nie głosować. Rafał Trzaskowski przegrywa internet w popisowym stylu. Sformułowanie "każdy byle nie Trzaskowski" bije rekordy popularności w sieci, a to właśnie najmłodsi wyborcy mogą zdecydować o ostatecznym wyniku wyborów.
Rozrywka

Co tu się wydarzyło? Dziennikarkę wPolsce24 mocno poniosło. Ależ dała pokaz!

opublikowano:
1962669_6.webp
Emilię Ziemnicką poniósł flow (fot. wPolsce24)
Emilia Ziemnicka to jedna z najbardziej lubianych przez widzów dziennikarek naszej stacji. Nic dziwnego - jej profesjonalizm, gracja, styl, urok osobisty i poczucie humoru po prostu zwalają z nóg. Dziennikarze Tele-Expresu, którego jest współprowadzącą, dotarli do pewnego filmu, który pokazuje, co Emilia robi, kiedy nie śledzi jej czujne oko kamery. Albo raczej, kiedy myśli, że nie śledzi jej czujne oko kamery.
Rozrywka

Kogo polscy politycy chcieliby wysłać w kosmos? Odpowiedzi zaskakują

opublikowano:
kosmos3.webp
Marcin Józefaciuk chciałby spróbować swoich sił w kosmosie (fot. wPolsce24)
Reporter Tele-Expresu wPolsce24 Piotr Pawelec rozmawiał dzisiaj z politykami w Sejmie o kosmicznej misji Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego. Przy okazji zapytał parlamentarzystów różnych opcji politycznych, którego ze swoich sejmowych kolegów najchętniej posłaliby w kosmos.