Na słynnym festiwalu skandowano antysemickie hasła. Organizatorzy przepraszają

Pięciodniowy festiwal w Glastonbury, zwany popularnie Glasto, to jeden z najsłynniejszych festiwali na świecie. Na jego scenie występowało wielu słynnych artystów, a on sam budzi ogromne zainteresowanie mediów, zwłaszcza brytyjskich.
Życzyli śmierci izraelskim żołnierzom
W tym roku doszło na nim do antysemickiego incydentu. Podczas koncertu duetu Bobby Vylan, jego wokalista – który ukrywa swoją tożsamość – zaczął krzyczeć ze sceny „Wolna Palestyna”. Tłum widzów błyskawicznie podłapał ten okrzyk. Wkrótce potem zaczął skandować z tłumem Śmierć, śmierć IDF. IDF to Siły Obronne Izraela. Krzyczał też slogan od rzeki do morza, Palestyna będzie wolna, który wielu Izraelczyków uznaje za wezwanie do ludobójstwa.
Ten incydent sprawił, że w stronę organizatorów wylała się fala krytyki ze strony polityków i organizacji żydowskich. Krytykowana jest także BBC, która transmitowała ten koncert na żywo na swojej platformie iPlayer i nie przerwała transmisji gdy tłum wznosił te okrzyki.
BBC nie przerwała transmisji
Wiele osób domaga się teraz, by członkowie zespołu zostali aresztowani i oskarżeni o podżeganie do przemocy i mowę nienawiści. Policja z Avon i Sommerset ogłosiła, że bada nagrania z festiwalu by ocenić, czy doszło do popełnienia przestępstwa. Organizatorzy festiwalu już przeprosili za to, co zaszło. Ich okrzyki znacznie przekroczyły granicę i przypominamy wszystkim zaangażowanym w produkcję festiwalu, że ie ma na nim miejsca na antysemityzm, mowę nienawiści i zachęcanie do przemocy – napisali w oświadczeniu.
Wokalista stanął także w obronie północnoirlandzkiego zespołu Kneecap, który miał koncert zaraz po nich. Jeden z jego członków usłyszał zarzut promowania terroryzmu, bo na jednym z koncertów miał machać flagą Hezbollahu. Zespół stwierdził, że osoby, które domagały się, by odwołano występ Kneecap, łącznie z lewicowym premierem Keirem Starmerem, to syjoniści.
Politycy żądają wyjaśnień
Podczas koncertu irlandzkiego trio też doszło do skandalu. Zaczęli swój występ od okrzyków pie***yć Keira Starmera, a jeden z jego członków wezwał fanów do zamieszek w dniu procesu jego kolegi. Poparli także ze sceny organizację Palestine Action, którą rząd w Londynie planuje uznać za organizację terrorystyczną.
Koncert Kneecap nie był jednak transmitowany na żywo przez BBC, na iPlayera trafiła tylko jego skrócona wersja. Wiele osób pyta teraz, dlaczego nie zrobiono tego samego z koncertem Bob Vylan, choć poglądy polityczne ich członków nie były dla nikogo tajemnicą. Sekretarz kultury Lisa Nandy zażądała już od dyrektora BBC śledztwa w tej sprawie. Wiceminister spraw zagranicznych Izraela Sharren Haskel powiedziała Daily Mail, że gdyby artyści krzyczeli hasła wymierzone w muzułmanów albo kojarzone ze skrajną prawicą, to BBC od razu przerwałaby transmisję. Ale ponieważ celem jest Izrael – bądźmy szczerzy, ponieważ chodzi o Żydów – to jest to tolerowane, a nawet nadawane – stwierdziła.
źr. wPolsce24 za Daily Mail