Wiek to tylko liczba. 95-letni Clint Eastwood pracuje nad nowym filmem

Eastwood rozpoczął swoją karierę w 1954 roku, gdy podpisał kontrakt ze studiem Universal. Dostawał jednak tylko drobne role i rok później jego kontrakt został zerwany. W 1959 roku powierzono mu jednak jedną z głównych ról w westernowym serialu Rawhide, który zdobył w USA sporą popularność. W połowie lat sześćdziesiątych włoski reżyser Sergio Leone powierzył mu główną rolę w swojej słynnej westernowej trylogii. Ta trafiła na ekrany amerykańskich kin w 1967 roku i odniosła ogromny sukces, przez co Eastwood został gwiazdą.
Zdradził co przyniosło mu sukces
W 1971 roku Eastwood zadebiutował jako reżyser filmem „Zagraj dla mnie Misty”. W tym samym roku zagrał główną rolę w filmie sensacyjnym Brudny Harry. Film został bardzo ciepło przyjęty przez widownię i krytyków, co ugruntowało jego pozycję. W 1995 roku wystąpił w dramacie romantycznym „Co się wydarzyło w Madison County”, czym pokazał, że potrafi grać nie tylko w filmach sensacyjnych. W 2004 roku dostał trzeciego w karierze Oscara, zostając najstarszą osobą, która zdobyła tę statuetkę.
W rozmowie z Kurierem aktor zdradził tajemnicę swojego sukcesu. Zawsze wiedziałem, że można zajść w życiu dalej z pozytywnym nastawieniem. Nie powinieneś uważać, że szklanka jest w połowie pusta - stwierdził. Dodał, że wierzył w to, gdy był początkującym aktorem i producenci powtarzali mu, że nie osiągnie sukcesu.
Pracuje nad nowym filmem
Eastwood zdradził też, że jest w trakcie wstępnych prac nad nowym filmem. Poprzedni, „Przysięgły nr 2”, wyreżyserował w zeszłym roku i w Hollywood krążyły plotki, że pożegna się nim z karierą. Nie ma powodu, dla którego mężczyzna nie może być coraz lepszy wraz z wiekiem – powiedział – I dziś mam dużo więcej doświadczenia. Owszem, są reżyserzy, którzy w pewnym wieku tracą talent, ale nie jestem jednym z nich.
W tym samym wywiadzie Eastwood skrytykował także brak kreatywności we współczesnym Hollywood. Żyjemy w epoce sequeli i franczyz – zauważył. Dodał, że w swojej długiej karierze pracował nad sequelami jedynie trzy razy – chodzi o kolejne części Brudnego Harry'ego – ale od dawna go to nie interesuje. Moja filozofia to "zrób coś nowego albo zostań w domu" – podkreślił. Dodał, że to również pomogło mu w osiągnięciu sukcesu. Nie powtarzałem się, nie robiłem zawsze takiego samego typu filmu, zawsze próbowałem czegoś nowego. Nowy gatunek, inna rola – stwierdził.
źr. wPolsce24 za Fox News