Artysta domaga się wykluczenia Izraela z Eurowizji. Rząd Netanjahu ingerował w głosowanie?

Udział Izraela w najpopularniejszym konkursie muzycznym w Europie od lat budzi emocje. Nie chodzi jedynie o fakt, że państwo to geograficznie nie leży w Europie, ale przede wszystkim o sytuację polityczną związaną z konfliktem izraelsko-palestyńskim oraz trwającą wojną w Strefie Gazy, gdzie – podobnie jak Hamas – Izrael oskarżany jest o liczne zbrodnie wojenne. Z tego powodu już wcześniej pojawiały się apele o wykluczenie tego kraju z międzynarodowych wydarzeń kulturalnych i sportowych, podobnie jak miało to miejsce w przypadku Rosji. Mimo tych kontrowersji Izrael nadal uczestniczy w Eurowizji.
Sytuacja może jednak ulec zmianie. W związku z tegoroczną edycją konkursu pojawiły się zarzuty o manipulacje głosami, których miało dopuścić się izraelskie MSZ – m.in. poprzez wykupywanie zagranicznych kart SIM. Według tych doniesień to właśnie dzięki temu zabiegowi izraelska reprezentantka zdobyła drugie miejsce. Sprawa wywołała poruszenie w europejskich mediach, a hiszpański premier Pedro Sánchez wystosował oficjalny apel o wykluczenie Izraela z kolejnej edycji konkursu.
Do sprawy odniósł się również JJ, zwycięzca tegorocznej Eurowizji.
– To bardzo rozczarowujące, że Izrael nadal uczestniczy w konkursie. Chciałbym, aby przyszłoroczna Eurowizja w Wiedniu odbyła się bez udziału tego kraju, ale ostateczna decyzja należy do EBU, nie do nas – powiedział muzyk.
Źr. wPolsce24 za DoRzeczy