Syn znanego biznesmena zastrzelił człowieka, bo... pomylił go z dzikiem. Teraz wyszedł na wolność, bo ojciec wpłacił kaucję

Szokujący przebieg tragedii
Według dotychczasowych ustaleń, do zdarzenia doszło w nocy z 16 na 17 sierpnia 2025 r. w Młyniskach koło Michowa (pow. lubartowski). 40-letni Sławomir A., doświadczony myśliwy, strzelił do Andrzeja S., 60-letniego mężczyzny, który czekał przy furtce na dzieci wracające znad jeziora.
Pocisk trafił w płuco, powodując szybką śmierć przez wykrwawienie. W ocenie prokuratury naruszono przepisy łowieckie, polując nocą.
- Do tragicznego śmiertelnego postrzelenia doszło w nocy z naruszeniem przepisów prawa łowieckiego - tłumaczył w rozmowie z "Wyborczą" rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie Marek Zych.
Milion za życie
Sławomir A. przyznał się do strzału i usłyszał zarzut umyślnego zabójstwa. Początkowo aresztowany na trzy miesiące, wyszedł 17 grudnia po decyzji Sądu Apelacyjnego w Lublinie z 15 grudnia.
Święta Bożego Narodzenia spędził w domu, co zawdzięcza w ogromnym stopniu ojcu, który jest założycielem Zakładów Mięsnych Dobrosławów. Według Gazety Wyborczej, to on wpłacił milion złotych poręczenia.
Sprawcę zdarzenia objęto dozorem policyjnym (3 razy/tydzień), zakazem opuszczania kraju i zabroniono mu kontaktów z dwoma innymi myśliwymi.
- Na chwilę obecną absolutnie nie zmieniamy treści zarzutów, które jeszcze w sierpniu usłyszał Sławomir A. - wyjaśniał prokurator Zych.
Kluczowy świadek
W polowaniu brał udział 12-letni syn podejrzanego, zabrany z miejsca zdarzenia przed przybyciem służb. Wiele wskazuje na to, iż to on może mieć wiedzę niezbędną do pełnego wyjaśnienia sprawy.
Choć może to szokować, to chłopiec nie został jeszcze przesłuchany (to zadanie sądu). Jednocześnie prokuratura zapewnia, że planuje dalsze świadków i ekspertyzy.
Sąd uznał, że zakaz kontaktów z synem byłby "niewykonalny", a obawa matactwa osłabła wraz z zaawansowaniem śledztwa. Tłumacząc zgodę na kaucję, wskazał na stabilny tryb życia podejrzanego i brak ryzyka ucieczki:
- Zdaniem sądu postępowanie dowodowe jest już w bardzo dużym stopniu przeprowadzone. Nie ma to postępowanie już tak intensywnego charakteru jak na początku, więc stosowanie wobec podejrzanego tymczasowego aresztowania nie jest niezbędne, aby zabezpieczyć prawidłowy tok postępowania. Są tu do pozyskania opinie specjalistyczne, na które podejrzany nie może mieć wpływu - informuje rzeczniczka Sądu Apelacyjnego w Lublinie, cytowana przez Gazetę Wyborczą.
Decyzja sądu jest prawomocna. Jednocześnie, jak czytamy w tekście na GW, choć sąd nie kwestionuje "dużego prawdopodobieństwa popełnienia przez podejrzanego przestępstwa" to jednocześnie ma wątpliwości, czy podejrzany... powinien odpowiadać za zabójstwo.
Przypomnijmy, iż Prokuratura Okręgowa w Lublinie nie zmienia zarzutów, podkreślając intensywność dochodzenia i naruszenia prawa łowieckiego.
źr. wPolsce24 za "Gazeta Wyborcza"








