Dron nad Belwederem. Młodego Ukraińca czekają poważne konsekwencje

W poniedziałek wieczorem nad rezydencjami prezydenta - Belwederem oraz premiera - willą przy ulicy Parkowej w Warszawie, pojawił się dron. Maszynę szybko zneutralizowała Służba Ochrony Państwa. Jeszcze tego samego dnia zatrzymano jej operatorów: 21-letniego obywatela Ukrainy i 17-letnią Białorusinkę.
Choć to nie szpieg, ale będzie deportowany
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego analizowała m.in., czy nie doszło do incydentu o charakterze szpiegowskim. Badała między innymi zawartość telefonów młodych cudzoziemców, szukając w nich śladów zlecenia. Nie natrafiła na żadne dowody, świadczące o tym, że działali oni na rzecz obcego państwa.
Mężczyzna, który wykonywał lot dronem w strefie zamkniętej, złamał jednak artykuł 212 ustawy Prawo lotnicze. W związku z tym musi ponieść konsekwencje. Dobrowolnie poddał się karze - zapłacił 4 tysiące złotych.
Do straży granicznej został też skierowany wniosek prokuratury o doprowadzenie do jego wyjazdu z Polski. Ukrainiec zostanie przetransportowany na jedno z przejść granicznych i tam zobowiązany do przekroczenia granicy. Dodatkowo dostanie 5-letni zakaz wjazdu do Polski oraz innych krajów strefy Schengen.
Białorusinka, która również została zatrzymana w tej sprawie, została uznana jedynie za świadka i wypuszczona.
O czym operatorzy dronów muszą pamiętać
Przypominamy, że ze względów bezpieczeństwa obowiązuje zakaz lotów dronów nad budynkami rządowymi i innymi obiektami infrastruktury krytycznej. Na takich obiektach są specjalne oznakowania - tabliczki z informacją o zakazie lotów dronów.
Każdy operator drona, który ma uprawnienia, może też sprawdzić w specjalnej aplikacji, gdzie mogą latać drony, a gdzie nie.
Każdy lot należy zgłosić za pomocą aplikacji DroneTower. Na stronie Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej jest dostępna mapa DroneMap z zaznaczonymi strefami, m.in. w których obowiązuje zakaz lotów.
źr. wPolsce24 za RMF FM