Trzaskowski złamał prawo? Gigantyczna wpadka i ujawnienie danych osobowych prywatnej osoby

- W kopercie, którą przekazałem Karolowi Nawrockiemu podczas debaty, był numer konta Domu Pomocy Społecznej, w którym dziś przebywa pan Jerzy. Bo pan Jerzy nie ma już mieszkania. Mieszkania, które Nawrocki „przejął”, a potem z cynizmem sugerował, że ktoś inny „schował” go w DPS-ie. Nie. To przez Pana zaniedbanie Pan Jerzy tam trafił. W tej samej kopercie był też jeden prosty cytat: Jeśli nie wiesz, jak się zachować – zachowaj się przyzwoicie - napisał na portalu x.com Rafał Trzaskowski, najwyraźniej nie kryjąc dumy ze swojego (lub sztabowców) fortelu.
Zawartość koperty została wcześniej sfotografowana, co tylko udowadnia, że cała wczorajsza akcja była skrzętnie przygotowana.
Dziś Trzaskowski postanowił wrzucić fotografię do sieci.
Problem w tym, że publikując zdjęcie podał imię, nazwisko i miejsce przebywania pana Jerzego, co po pierwsze, najprawdopodobniej narusza przepisy o Ochronie Danych Osobowych, a po drugie, jest zwyczajnym żerowaniem na tragedii konkretnej osoby i narażaniem jej na nieprzyjemności.
O to, jakie konsekwencje grożą Rafałowi Trzaskowskiemu, postanowiliśmy zapytać Urząd Ochrony Danych Osobowych. Pytania skierowaliśmy do rzecznika UODO i czekamy na odpowiedź.
Jednak już pobieżna analiza przepisów dotyczących RODO pokazuje, że Rafał Trzaskowski albo jego sztabowcy powinni liczyć się z gigantyczną karą.
- Zgodnie z przepisami RODO, w razie naruszenia przepisów o ochronie danych osobowych, prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych (UODO) może nałożyć karę w wysokości do 10 lub 20 milionów euro, lub do 2 lub 4% wykonania rocznego obrotu firmy z roku poprzedzającego przewinienie - czytamy na stronie Urzędu.
Jeżeli prezes zdecyduje się wymierzyć karę, to kto powinien ją uiścić?
Prywatna osoba: Rafał Trzaskowski, partia którą reprezentuje w wyborach, czyli Platforma Obywatelska, Komitet Wyborczy Kandydata na prezydenta, a może urząd miasta Warszawa, który reprezentuje Trzaskowski?
Co ciekawe, oburzenia ujawnieniem danych nie kryją nie tylko politycy PiS-u, czy Konfederacji, ale nawet polityczni sojusznicy Trzaskowskiego. W krytycznych słowach sprawę skomentował Szymon Hołownia, a także posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska.
- Ujawnienie nazwy DPS, w którym przebywa Pan Jerzy i podanie jego pełnej tożsamosci? Głupota, uprzedmiotowienie człowieka i wykorzystanie go - napisał Hołownia - Pełna zgoda, Panie Marszałku. To naruszenie prawa do prywatności - wtórowała mu Żukowska.
Jak dotąd Trzaskowski nie usunął swojego wpisu.
źr. wPolsce24