Burmistrz obraził dzieci ze wsi. W te słowa trudno uwierzyć

Wszystko zaczęło się od sesji rady gminy, podczas której Jan Adamowicz poruszył kwestię likwidacji jednej ze szkół podstawowych, w której uczy się 42 uczniów. Chodzi o placówkę położoną we wsi Sątoczno. Lokalny burmistrz zaproponował przeniesienie wszystkich dzieci do szkoły w innej wsi – Łankiejmy.
Sprawa wywołała poruszenie wśród radnych. Wszystko z powodu faktu, iż dla uczniów z placówki, która miałaby zostać poddana likwidacji, znacznie bliżej byłoby uczęszczać do jednej z pozostałych trzech szkół podległych gminie Korsze. Jednak spotkali się oni z dość nietypową odpowiedzią ze strony włodarza miasta.
– Co innego mieć kolegów ze wsi, a co innego z miasta – powiedział samorządowiec. – Może lepiej sytuowanych, może lepiej ubranych. Jak bardzo te dzieci się różnią z zewnątrz, bo może wewnętrznie są takie same. Ich ubiór pokazuje, że ci rodzice nie mają pieniędzy. Widać po nich, z jakiego środowiska pochodzą. Wrzucenie tych dzieci teraz do szkoły w Korszach to dla wielu byłoby traumą, a Łankiejmy są [dla nich] podobnym środowiskiem.
Słowa Adamowicza wywołały ogromny skandal w powiecie kętrzyńskim, do którego przynależy gmina Korsze. Wielu mieszkańców domagało się nawet rozpisania referendum w celu odwołania burmistrza z zajmowanego stanowiska. Inni z kolei chcą, aby ten publicznie przeprosił wszystkich rodziców i dzieci, którzy mogli poczuć się urażeni jego słowami.
Sam włodarz zdaje się być zmieszany swoimi słowami, jednak zamiast przeprosin zaczął się tłumaczyć, co dokładnie miał na myśli. Przyznał także, że nie zamierza w najbliższym czasie udać się do Sątoczna, by porozmawiać z tamtejszymi mieszkańcami, gdyż „nikt go tam nie zaprasza”.
– Moim celem przede wszystkim było to, żeby te dzieci chronić właśnie przed taką sytuacją, i dlatego chciałem uzasadnić, dlaczego te dzieci powinny trafić do mniejszej szkoły, do mniejszego środowiska. Może troszeczkę źle powiedziałem – powiedział Adamowicz w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Źr.wPolsce24 za Radio Zet










