Sympatyczne i długie przesłuchanie Zbigniewa Ziobro w prokuraturze

Przesłuchanie Zbigniewa Ziobro miało trwać około trzech godzin i dotyczyło w dużej mierze listu Jarosława Kaczyńskiego z 2019 roku, w którym prezes PiS odnosił się do sposobu wykorzystywania środków z Funduszu Sprawiedliwości w kontekście kampanii wyborczej.
Zeznania Ziobry zostały złożone w trybie art. 183 Kodeksu postępowania karnego, co oznacza, że jako świadek miał on prawo odmówić odpowiedzi na pytania, jeśli mogłoby to narazić go na odpowiedzialność karną.
Prok. Skiba w rozmowie z TVN24 potwierdził, że przesłuchanie miało miejsce i że Ziobro występował w charakterze świadka. – "Przesłuchanie przebiegało w bardzo dobrej atmosferze, było bardzo długie i wyczerpujące" – zaznaczył Skiba.
Dodał także, że śledczy nie planują kolejnych przesłuchań byłego ministra w tej sprawie.
Postępowanie, w ramach którego przesłuchano Ziobrę, zostało wszczęte z zawiadomienia posła KO Romana Giertycha. Dotyczy ono rzekomych nadużyć przy dysponowaniu środkami z Funduszu Sprawiedliwości – w tym ich wykorzystania w czasie kampanii wyborczej, co mogłoby stanowić naruszenie przepisów o finansowaniu partii politycznych.
Ziobro do tej pory ignorował wezwania tzw. komisji śledczej ds. Pegasusa, powołując się na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, który uznał, że komisja została powołana niezgodnie z konstytucją. Jego pełnomocnik – mec. Dariusz Dziekański – wskazywał, że „Zbigniew Ziobro nie może brać udziału w nielegalnym postępowaniu, niezależnie od tego, kto je organizuje”.
Zupełnie inne podejście zaprezentował jednak wobec prokuratury – legalnego, konstytucyjnego organu, z którym zdecydował się współpracować.
źr. wPolsce24 za i.pl