Prok. Ostrowski: Chodzi o zastraszenie prokuratorów. Efekt ma być mrożący
We wtorek rzecznik Prokuratury Krajowej poinformował, że śledztwo będzie prowadzone w kierunku czynu z art. 231, a więc przestępstwa urzędniczego przekroczenia uprawnień, niedopełnienia obowiązków i działania na szkodę interesu publicznego. Kilkanaście godzin wcześniej minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar zawiesił go w czynnościach na pół roku.
- Ja nie boję się gróźb – zapewnia prok. Ostrowski.
Cała sprawa to pokłosie śledztwa, które prowadził on sam po zawiadomieniu, które złożył prezes Trybunału Konstytucyjnego Bogdan Święczkowski. Prok. Ostrowski wszczął śledztwo ws. podejrzenia popełnienia przestępstwa zamachu stanu przez m.in. premiera Donalda Tuska, marszałka Sejmu i Senatu oraz Adama Bodnara.
- Na jakiej podstawie formalnej wszczął pan to śledztwo? - dopytywał jeden z prowadzących rozmowę na antenie wPolsce24 red. Wojciech Biedroń.
- Jestem prokuratorem z blisko 30-letnim stażem, a do tego pan prokurator generalny pod koniec ubiegłego roku, również pisemnie, wskazał mi, że mam obowiązek prowadzić śledztwa. Osobiście. Więc ja ten obowiązek wypełniłem – tłumaczył Michał Ostrowski.
Nie wchodząc w szczegóły, wyjaśniał, że śledztwo już się intensywnie toczyło, a ze względu na wagę sprawy zamierzał zlecić pewne czynności ABW.
- I również o tej decyzji został poinformowany pan prokurator generalny. Otrzymał całość akt sprawy. Tego samego dnia, kiedy ich zażądał – podkreślał prokurator Ostrowski.
Jego zdaniem szykany, jakie go spotykają mają na celu zastraszenie innych prokuratorów.
- Efekt może być mrożący – przewiduje.
źr. wPolsce24
więcej w materiale wideo