Policjanci obezwładnili groźnego mordercę i za to sami zostali potraktowani jak przestępcy

Historia, która dzisiaj wróciła w kontrowersyjnej postaci, rozpoczęła się od morderstwa na plebanii kościoła św. Augustyna przy ul. Nowolipki na Woli w Warszawie. W 2019 roku Jan B. zamordował tam Marka T., ojca jednego z duchownych pracujących w Archidiecezji Warszawskiej. Na miejsce zdarzenia przyjechali policjanci, którzy z trudem obezwładnili napastnika. Ostatecznie, aby unieruchomić groźnego mężczyznę, przełożyli jego stopy przez kajdanki, którymi skuli jego ręce. W pewnym momencie 38-latek stracił przytomności, a biegli ustalili, że doszło do „nagłej niewydolności krążeniowo-oddechowej”. Mężczyzna trafił do szpitala, gdzie odzyskał przytomność.
Zabójstwo na plebani - ścigani policjanci
Śledztwo w sprawie czterech policjantów, którzy przed sześcioma laty interweniowali na jednej z warszawskich plebanii, prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Decyzją prokuratora funkcjonariusze zostali doprowadzeni siłą na przesłuchanie i postawiono im zarzut przekroczenia uprawnień. Śledczy uznali, że czterej mundurowi „działając wspólnie i w porozumieniu, mieli przekroczyć uprawnienia w ten sposób, że zastosowali względem zatrzymanego niedopuszczalną technikę obezwładniania poprzez przełożenie stóp leżącego brzuchem na ziemi pokrzywdzonego za kajdanki zapięte na jego ręce od tyłu”.
Postępowaniem prokuratury wobec policjantów zbulwersowany jest wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości, Patryk Jaki.
- Wariaci z tej całej bandy Tuska wpadli dziś i zatrzymali na komendzie – na w obecności kolegów – oraz zakuli w kajdanki trzech policjantów, którzy obezwładnili agresywnego mordercę, zanim ten zatłukł na ich oczach kolejnego człowieka. Byli wobec niego rzekomo „za bardzo stanowczy” – napisał Jaki.
Polityk przypomina, że „to samo spotkało naszych wojskowych na granicy”. Jaki zapewnił, że jest w stanie pomóc oskarżonym policjantom m.in. po względem obrony prawnej.
Do sprawy odniósł się też minister spraw wewnętrznych i administracji, Marcin Kierwiński, który wspomniał przy tym o niezależności prokuratury.
- Rząd przywiązuje wielką wagę do niezależności prokuratury, jednak nie mogę zrozumieć decyzji jednego z prokuratorów o zatrzymaniu policjantów, którzy ujęli sprawcę przestępstwa, Rozmawiałem o tym min. W.Żurkiem. Jesteśmy umówieni na spotkanie. Ta sprawa będzie wyjaśniona – napisał Kierwiński.
Jak wytłumaczyć zachowanie prokuratora?
Podjęte przez prokuraturę czynności i postawienie zarzutów funkcjonariuszom skomentował także rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński.
- Nie pozostaję obojętny również wobec czterech warszawskich policjantów, których prokurator z niezrozumiałych mi powodów zamiast wezwać ich do siebie i wysłuchać motywów jakimi kierowali się podczas przeprowadzania interwencji, nakazał ich zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie. Nie pojmuję dlaczego tych, którzy od lat łapią różnego kalibru bandytów i rzezimieszków prokurator w taki sposób potraktował – napisał Dobrzyński.
- Funkcjonariusze policji narażając własne zdrowie i życie w obronie Polaków podejmują kilkanaście tysięcy interwencji dziennie. Należy im się nasze wsparcie, zrozumienie i szacunek. Moje wsparcie mają – zapewnił.
Co czeka policjantów z Sosnowca?
Jacek Dobrzyński odniósł się także do czwartkowej interwencji policji w Sosnowcu, gdzie podczas próby obezwładnienia agresywnego mężczyzny uzbrojonego w metalową pałkę, mundurowi oddali w jego kierunku strzały. Napastnik zmarł w szpitalu. Wobec tych funkcjonariuszy również prowadzone jest śledztwo. Prokuratura wszczęła dwa postępowania dotyczące ewentualnego przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków oraz czynnej napaści na policjantów i uszkodzenia mienia.
- Policjanci w Sosnowcu widząc atakującego ich mężczyznę mieli niespełna 5 sekund na podjęcie decyzji o użyciu broni. W swoim policyjnym życiu przeprowadziłem wiele interwencji. Kilka razy musiałem sięgać po broń, na szczęście nie byłem zmuszony jej użyć. Mimo to pamiętam towarzyszące temu emocje, stres, a przede wszystkim ogromne poczucie odpowiedzialności – przyznaje Dobrzyński.
- Te sekundy na podjęcie odpowiedniej decyzji mogą drastycznie zaważyć o dalszym życiu policjanta. Wiem jak po takich zdarzeniach ważne jest zrozumienie i wsparcie. Policjanci, którzy feralnej nocy podjęli interwencję w Sosnowcu moje wsparcie mają – dodał.
źr. wPolsce24 za X/@PatrykJaki/ @JacekDobrzynski