Polska

Pani Urszula w rozmowie z wPolsce24 o pobycie w areszcie: Bardzo wiele się zmieniło w moim życiu

opublikowano:
Była urzędniczka Ministerstwa Sprawiedliwości była gościem telewizji wPolsce24. Pani Urszula Dubejko opowiedziała o pobycie w areszcie i emocjach towarzyszących po jego opuszczeniu.

- Było dużo szczęścia, łzy wzruszenia. Rodzina czekała na mnie z niecierpliwością. Pan mecenas był tak uprzejmy, że po mnie przyjechał, to też było dobre rozwiązanie, bo rzeczywiście byłoby trudno pod aresztem się spotkać i cieszyć się. O wiele spokojniej było spotkać się z rodziną w domu – mówiła o pierwszych godzinach po opuszczeniu aresztu pani Urszula Dubejko.

Dodała, że wielkim wzruszeniem było dla niej spotkanie z osobami, które regularnie co wtorek modliły się pod aresztem oraz uczestniczyły w wielu innych spotkaniach.

- Takie gesty, to całe wsparcie, liczne modlitwy, msze święte – nawet nie zdawałam sobie sprawy z zakresu tego wszystkiego, co się dzieje w naszej intencji, w naszej sprawie. Dopiero po wyjściu z aresztu się dowiedziałam, jak wielki był zakres tych działań – mówiła na antenie wPolsce24 była urzędniczka Ministerstwa Sprawiedliwości.

Rozstanie z rodziną

Pani Urszula przyznała, że przez cały czas w domu czekał na nią mąż i syn.

- Zatrzymanie mnie było takim zaskoczeniem dla nas wszystkich. To było w wielki wtorek, więc tuż przed świętami. Więc de facto oni zostali sami na święta jeszcze z wielkim stresem, ponieważ przez pierwsze dwa tygodnie w ogóle nie wiedzieli co się ze mną dzieje. Nie mieli praktycznie żadnego kontaktu, bo nawet bardzo był utrudniony kontakt z adwokatem, że on nawet też nie mógł przekazać tych informacji, więc te Święta Wielkanocne dla nich były w pewnym sensie szokiem, trochę taką tragedią, trochę rozpaczą – podkreśliła.

- Bardzo wiele się zmieniło w moim życiu. Ten areszt był dla mnie taką trochę przemianą duchową. Przede wszystkim samo zatrzymanie, fakt, że tyle miesięcy mnie nie było, był szalenie trudny – mówiła pani Urszula.

Traktowana jak niebezpieczny przestępca

Była urzędniczka MS mówiła także o tym, jak była traktowana podczas pobytu w areszcie.

- Byłam traktowana jak niebezpieczny przestępca. Miałam taki status izolacji, który w praktyce sprowadzał się do tego, że byłam sama w celi, że byłam monitorowana 24 godziny na dobę. Funkcjonariusze obserwowali każdy mój ruch na monitorze, łącznie z pobytem w toalecie. Potem, żeby wyjść z celi też było zarządzane oczyszczenie terenu, czyli żaden inny osadzony nie mógł przebywać na tym terenie. Jak szłam na spacerniak, szłam sama, potem na spacerniaku też byłam sama. Jak szłam do kaplicy to był tylko ksiądz – relacjonowała.

Mówiąc o spotkaniach z rodziną pani Urszula przyznała, że odbywały się one rzadko.

- Ja siedziałam w takim zamkniętym pomieszczeniu. Była szybka i tylko widziałam ich przez szybkę i rozmawialiśmy przez telefon - dodała.

Pobyt w łazience w towarzystwie mężczyzn

- Myślę, że najgorzej to był ten okres w izbie zatrzymań. To był ten pierwszy okres zanim jeszcze pojechałam do aresztu, to w izbie zatrzymań byłam od wtorku do piątku i czekałam na sąd aresztowy. Tam była taka sytuacja, że nie było kobiet funkcjonariuszek, tylko byli sami mężczyźni, a żeby skorzystać z toalety to musiałam iść nadzorowana przez funkcjonariusza - relacjonowała pani Urszula.

- Każde skorzystanie z toalety, każde umycie się w łazience wiązało się z tym, że obserwowali mnie mężczyźni funkcjonariusze przez takie okienko w toalecie. Niektórzy byli tacy bardziej delikatni, patrzyli trochę w bok, ale byli tacy, którzy wprost patrzyli jak się załatwiam. To było dla mnie bardzo upokarzające – podkreśliła. 

źr. wPolsce24

 

Polska

Napadał na seniorki i kradł im torebki. Policjanci zatrzymali recydywistę, grozi mu długoletnie więzienia

opublikowano:
Zatrzymany przez warszawskich policjantów 45-letni mężczyzna. Napadał na seniorki i kradł im torebki
Szarpnął tak, że seniorka przewróciła się na ziemię (fot. Policja,gov)
Warszawscy policjanci zatrzymali złodzieja, który wyrwał seniorce torebkę. Okazało się, że to nie było pierwsze takie przestępstwo w jego wykonaniu.
Polska

Koniec ustępstw. "Wspieramy, ale wymagamy". Nawrocki stawia warunki Zełenskiemu przed spotkaniem w Warszawie

opublikowano:
nawrocki ukraina
Dotychczasowe relacje polsko-ukraińskie wchodzą w nową fazę. Cztery dni przed wizytą Wołodymyra Zełenskiego w Warszawie, prezydent Karol Nawrocki stawia sprawę jasno: „Wspieramy, ale wymagamy”.
Polska

„Mój paszport nadal jest ważny”. Zbigniew Ziobro kpi z decyzji władz

opublikowano:
Zbigniew Ziobro reaguje na decyzję Wojewody Mazowieckiego dotyczącą paszportu
Decyzja Wojewody Mazowieckiego o unieważnieniu paszportu Zbigniewa Ziobry wywołała burzę. Były minister sprawiedliwości i poseł PiS odniósł się do sprawy w programie Bez Pardonu. - Prawo w Polsce jasno mówi, że decyzja administracyjna nabiera mocy dopiero po doręczeniu. Do tego momentu paszport jest ważny – przekonywał gość telewizji wPolsce24.
Polska

Ujawniamy kulisy napięć w PiS. Ważny telefon Jarosława Kaczyńskiego, Kurski podjął decyzję w sprawie głośnego wpisu

opublikowano:
napięcia w PiS
Telewizja wPolsce24 informuje o kulisach napięć w Prawie i Sprawiedliwości (Fot. wPolsce24)
Jak ustaliła telewizja w Polsce24, doszło do telefonicznej rozmowy między Mateuszem Morawieckim a Jarosławem Kaczyńskim w sprawie ostatnich napięć w PiS. Jednocześnie polityk tej partii Jacek Kurski skasował wpis, w którym ostro krytykował byłego premiera.
Polska

Senator Grzegorz Bierecki w walce o pamięć zamordowanych robotników: pamiętajmy, kto ich mordował!

opublikowano:
Senator Grzegorz Bierecki przemawia w Senacie i mówi o zbrodni na Wybrzeżu
Senator Grzegorz Bierecki o zbrodni na Wybrzeżu (fot. wPolsce24)
To już równo 55 lat, od dramatycznych wydarzeń, które miały miejsce na Wybrzeżu. 17 grudnia 1970 wojsko i milicja otworzyły ogień do strajkujących gdyńskich robotników. Dziś Senat postanowił uczcić pamięć o zamordowanych specjalną uchwałą. Senator Grzegorz Bierecki chciał, by wybrzmiała ona głośno i wyraźnie.
Polska

Przemoc w kaszubskim przedszkolu! Dzieci zamykane w szatni i bez dostępu do toalety! Rodzice przerażeni!

opublikowano:
Dzieci w pomorskim przedszkolu miały być dręczone przez opiekunki. Redaktor Rafał Jarząbek przed budynkiem przedszkola i szkoły w Gołubiu w gminie Stężca
Dzieci w pomorskim przedszkolu miały być dręczone przez opiekunki (fot. wPolsce24)
Telewizja wPolsce24 dotarła do szokującego procederu, który miał mieć miejsce w przedszkolu w kaszubskim Gołubiu w gminie Stężyca. Świadkowie mówią o przemocy - opiekunki miały stosować nieadekwatne i surowe kary wobec dzieci. Rodzice informują, że dzieci były zamykane w szatniach lub klasach, czasami pozbawione dostępu do toalety, co prowadziło do załatwiania potrzeb fizjologicznych pod siebie.