Komu przeszkadzają sokoły w polskich miastach? Hodowcy gołębi radzą, jak je mordować

Choć od lat trwają prace nad przywróceniem tzw. drzewnej populacji sokoła, obecnie ptaki te w okresie lęgowym najczęściej możemy spotkać albo wysoko w górach, albo w miastach.
Dzięki uprzejmości głównie spółek energetycznych i ciepłowniczych, które udostępniają swoje kominy pod budki lęgowe, sokoły zyskują spokojne miejsca, w których mogą złożyć jaja i odchować potomstwo. Przy współpracy z organizacjami wspierającymi ochronę sokołów, w budkach montowane są kamery, dzięki którym tysiące internautów z całej Polski mogą śledzić życie tych ptaków. Organizacje dbają o to, by ptaki były obrączkowane, tak by później można było dokumentować ich los. Idea niezwykle cenna - poznawanie drapieżników od "jajka" buduje świadomość społeczną i ma ogromne znaczenie edukacyjne.
Ważna rola w ekosystemie
Sokół pełni bardzo ważną funkcję w ekosystemie, skutecznie ograniczając populację nadmiernie ekspansywnych gatunków. W mieście są to najczęściej ptaki - głównie miejskie gołębie. Tu jednak pojawia się problem.
Sokół, który próbuje zapewnić odpowiednią ilość pokarmu dla rosnącego potomstwa, nie rozróżnia, czy poluje na dzikiego gołębia czy hodowlanego gołębia pocztowego - dla drapieżnika liczy się efektywność, czym łatwiejszy łup, tym szybciej jego pisklęta otrzymają pożywienie.
Gołębiarze chcą truć
To z kolei irytuje hodowców gołębi, którzy w internecie żalą się na ofiary wśród swoich ptaków. Gorzej, że na żalach się nie kończy. Na jednej z facebookowych grup hodowców gołębi pojawiły się wpisy użytkownika, który radził, jak pozbyć się sokołów. Gołębiarz zasugerował, żeby zamiast ubolewać zacząć działać, co w jego wykonaniu miało oznaczać trucie drapieżników.
"Nie płakać tylko działać. W japie każdy mądry a co do czego nikt nic z tym nie robi! Gołębie na wiosnę mają reumatyzm i trzeba stosować maści" - napisał hodowca gołębi [zapis oryginalny].
W ten sposób użytkownik zasugerował żeby smarować pióra swoich ptaków maścią z np. z deksketoprofenem, który w przewodzie pokarmowym ptaków jest dla nich śmiertelnie zabójczy, W ten sposób gołębiarz sugeruje nie tylko zabicie dorosłych osobników, ale karmionych przez nich małych.
Temat został podniesiony na profilach "sokolarzy", gdzie zalecano zgłaszać sprawę na policję. Zidentyfikowano też autora wpisu, którym okazał się członek zarządu lokalnego związku hodowców gołębi. Jego profil szybko zniknął z Facebooka.
Śmierć sokoła w Lublinie
Problem niestety nie jest jednostkowy i nie dotyczy tylko tego konkretnego przypadku. W ubiegłym roku w Lublinie został otruty sokół Czart, który mieszkał na kominie elektrociepłowni w lubelskiej dzielnicy Wrotków. Drapieżnika potraktowano karbofuranem, zakazanym pestycydem. Czart samotnie wysiadywał 4 jaja po tym, jak do gniazda nie wróciła samica - Wrotka. Dzięki czujności obserwatorów ptaków, jaja zostały przeniesione do inkubatora. Wcześniej w tym samym mieście zginął inny sokół - Łupek i młode pisklęta [w pierwszej wersji artykułu niepoprawnie podaliśmy informację, że był to sokół Borowy - dziękujemy naszym czytelnikom za zwrócenie uwagi - przyp. red.].
Kim trzeba być i co trzeba mieć w głowie, by robić takie rzeczy. Szczególnie, że gołębiarze sami określają się mianem "miłośników ptaków".
źr. wPolsce24 za Facebook (SokoleOko)