Karol Nawrocki o "Polsce naszego jutra". "Z wielką wiarą i nadzieją, 18 maja idziemy po zwycięstwo!"

W czasie konwencji w Łodzi przemawiali m. in. prezydent Andrzej Duda, prezes PiS Jarosław Kaczyński, i Marta Nawrocka, żona kandydata.
Ostatnie było wystąpienie aktualnego prezesa IPN, obywatelskiego kandydata na prezydenta:
- Przede wszystkim, moi kochani rodacy, dziękuję, że dzisiaj tutaj razem jesteśmy i że jesteście ze mną. Z tak wielką wiarą i nadzieją na nasze zwycięstwo 18 maja, bo idziemy po zwycięstwo! Jeszcze raz udowodnimy, jak pisał śp. prezydent Lech Kaczyński: "Idziemy z waszą, naszą wiarą i nadzieją udowodnić, że warto być Polakiem!" O tym są te wybory - przypomniał kandydat na prezydenta.
Szef IPN podziękował Andrzejowi Dudzie, który okazał mu wsparcie w trakcie kampanii wyborczej, dzieląc się swoimi doświadczeniami jako prezydent.
Nawrocki przyznał, że dzisiejsza rola obecnej głowy państwa jest szczególnie istotna. To jedna z "ostatnich twierdz naszego bezpieczeństwa, zdrowego rozsądku i normalności" mówił. Podkreślił przy tym, że jest to szczególnie ważne w czasach rządów Donalda Tuska, które określił mianem "rządów demokracji warczącej".
W dalszej części dziękował m.in. Jarosławowi Kaczyńskiemu, Bronisławowi Wildsteinowi oraz całemu środowisku Zjednoczonej Prawicy, które bardzo pomogło mu podczas trwającej kampanii wyborczej. Jednak szczególne podziękowania skierował wobec swojej żony, Marty Nawrockiej, która nieustannie wspiera go w staraniach o fotel prezydenta RP.
W trakcie przemówienia szef IPN podkreślił, jak istotne w dziejach Polski były wartości chrześcijańskie, którymi kierowali się pierwsi Piastowie, w tym pierwszy król, Bolesław Chrobry. Dodał przy tym, że Polacy zawsze słynęli jako naród tolerancyjny, solidarny i dbający o swoją wolność, pomimo kilkukrotnych prób zgładzenia naszego państwa przez sąsiadów Rzeczypospolitej.
- Myślimy o Polsce naszego jutra, ale świadomi tego, że reżyserom narodowej amnezji, tym którzy chcą nam historię i pamięć zabrać, nie pozwolimy na to, bo tam zapisana jest nasza wielkość, nasze ambicje, nasze wartości. Panie premierze Donaldzie Tusku, nie zabierzecie nam naszej przeszłości i wejdziemy odważnie w przyszłość, bo wiemy kim jesteśmy - powiedział Nawrocki.
- Wybory 18 maja to nie tylko wybór między Karolem Nawrockim a Rafałem Trzaskowskim (..) - dodawał.
- Tak, ważne jest to, że w wyborach 18 maja zderzy się wytwór politycznego laboratorium, z briefów złożony i sondaży stworzonych dla Donalda Tuska, a na przeciwko niemu stanie człowiek z krwi i kości, przez Polaków wybrany i ustanowiony. To ma znaczenie! Jeden z tych kandydatów nigdy nie był i nie będzie zakładnikiem żadnej partii politycznej, będzie zakładnikiem Polek i Polaków, a drugi jest nie tylko zakładnikiem biznesmenów i deweloperów tutaj w Polsce, ale także pana Sorosa i niemieckich fundacji, a my chcemy wolności i suwerenności!
Nawrocki przedstawił swoją wizję Polski, podkreślając historyczną wagę nadchodzących wyborów.
-Te wybory to przede wszystkim wybór drogi, jaką będzie podążać nasza ojczyzna, nie tylko w kolejnych pięciu latach, nie tylko w kolejnych 10 latach. To wybór drogi, jaką będzie podążać nasza Polska przez kolejne dekady - mówił kandydat.
Nawrocki zapowiedział budowę "Polski normalnej i bezpiecznej", w której zamiast ośrodków integracji będą ośrodki deportacji dla tych, którzy - jak mówił - "chcą zniszczyć nasze bezpieczeństwo". Odrzucił też pomysł, by Polska miała ponosić konsekwencje "błędów Zachodu". Nie chce też, by w Polsce miały miejsce takie same sceny bandytyzmu i przemocy, jakie widzimy m.in. w Brukseli czy Berlinie.
- Jeśli się domknie system Donalda Tuska i uda się zainstalować Rafała Trzaskowskiego w Pałacu Prezydenckim, to będzie oznaczało koniec Polski jaką znamy - powiedział Karol Nawrocki.
źr. wPolsce24