Minister Szłapka jest pewny: jak wygra Trzaskowski, masło będzie po 5 złotych! Czy Tuskowa benzyna po 5,19 nic ich nie nauczyła?
Trudno o lepszy przykład uproszczenia i politycznej kalkulacji, która bardziej rozbawia niż przekonuje. W rzeczywistości cena masła zależy od szeregu czynników gospodarczych, a nie od tego, kto zasiada w Pałacu Prezydenckim.
Dlaczego masło drożeje?
Koszty produkcji mleka i jego przetworów gwałtownie wzrosły w ostatnich miesiącach. Odpowiadają za to droższe pasze, energia i unijne regulacje, które wymuszają zmiany w hodowli bydła mlecznego. Dodatkowo globalny popyt na masło, zwłaszcza w Azji, wywindował ceny surowców.
Polska, choć jest jednym z większych producentów mleka w Europie, musi mierzyć się z tymi samymi wyzwaniami co inne kraje. Dlatego dzisiejsza cena masła przekraczająca 10 zł nie jest kwestią prezydenckiego podpisu, lecz skutkiem złożonej sytuacji rynkowej.
Cyfry obietnic
Obietnice wyborcze Koalicji Obywatelskiej zdają się coraz bardziej balansować na granicy absurdu. Przed rokiem w czasie kampanii parlamentarnej Donald Tusk zapowiadał paliwo po 5,19 zł za litr. Tymczasem po roku jego rządów ceny na stacjach grubo przekraczają poziom 6 złotych, co zresztą było jasne dla każdego, kto ma choćby śladowe rozeznanie w mechanizmach rynkowych kształtujących ceny paliw. Podobny los może spotkałby „masło Szłapki”, gdyby Rafał Trzaskowski wygrał wybory prezydenckie. Takie deklaracje, nie rozwiązują problemów, z którymi mierzą się Polacy.
Są w stanie obiecać wszystko?
Nie da się ukryć, że politycy często sięgają po symboliczne liczby, by przyciągnąć uwagę wyborców. Pytanie brzmi, czy takie hasła rzeczywiście są receptą na problemy gospodarcze, czy tylko marketingowym trikiem? Obecne doświadczenia z obietnicami wyborczymi pokazują, że nierzadko kończą się one jedynie polityczną „czkawką”.
Paliwo po 5,19 odbija się tą czkawką Tuskowi do dzisiaj, podobnie jak ponad 90 niezrealizowanych obietnic ze słynnej listy "100 na pierwsze 100 dni rządów".
źr. wPolsce24 za Radio Zet