Dwulatek w oknie życia we Wrocławiu. "Sprawa wymaga nadzwyczajnych procedur"

- Około godziny 10 usłyszałam telefon z okna życia, który poinformował mnie, że zostało otwarte. Okazało się w okienku znajdował się dość duży chłopiec. To dziecko było większe od tych, które zazwyczaj do nas trafiają - tłumaczyła siostra Ewa Jędrzejak w rozmowie z telewizją TVN.
Siostra zakonna rozmawiała także z lokalnymi wrocławskimi mediami, gdzie przyznała, że chłopiec był "w dobrym stanie, zadbany, rezolutny i inteligentny".
- Mówił pełnymi zdaniami. Dziękował na każdym kroku. Jest bardzo dobrze wychowany i nie był głodny - tłumaczyła w serwisie tuwroclaw.pl.
Przypomnijmy, prowadzone przez Caritas "Okna życia" to miejsca, w których matki mogą pozostawić anonimowo swoje nowo narodzone dziecko.
- Okno otwiera się od zewnątrz, jest w nim zamontowane ogrzewanie i wentylacja. Po otwarciu włącza się alarm, który wzywa opiekujące się oknem osoby – najczęściej są to zakonnice. Potem niezwłocznie uruchamiane są procedury medyczno-administracyjne, to znaczy powiadomione zostają pogotowie ratunkowe i sąd rodzinny - czytamy na stronie Caritasu.
Prowadzący Okna Życia wyjaśniają, że prowadzone przez nich miejsca nie zastępują szpitali, gdzie matka może pozostawić noworodka zrzekając się praw rodzicielskich, ale są alternatywą dla porzucenia dziecka na śmietniku i pozbawienia go opieki, zwłaszcza przez matki ukrywające ciążę.
- Niestety, wciąż zdarzają się przypadki pozostawienia niemowląt w przypadkowych miejscach, gdzie grozi im śmierć z wychłodzenia - stąd apel o rozpowszechnianie informacji o miejscach takich, jak Okna Życia. W tych prowadzonych przez Caritas odnaleziono już 160 dzieci.
źr. wPolsce24 za TVN24/dziennik.pl/Caritas