Gospodarka

Afera w RARS. Opozycja pyta Tuska, gdzie podziało się polskie masło

opublikowano:
masło
Tusk uwolnił masło z rezerw strategicznych państwa. Czy cenny towar trafił za granicę?
Przed Bożym Narodzeniem Donald Tusk zarządził uwolnienie z rezerw strategicznych państwa tysiąca ton masła, co miało obniżyć ceny tego produktu w sklepach. Media donoszą, że kostki z RARS trafiły do firmy z czeskim kapitałem i mogły być sprzedane za granicę. – Gdzie jest nasze masło? – pytają rząd posłowie opozycji, domagając się pilnego wyjaśnienia afery.

Masło stało się symbolem wzrostu cen produktów spożywczych w Polsce. Przed świętami Bożego Narodzenia przez media przetoczyła się fala publikacji o kosmicznych kwotach, jakie w sklepach i marketach żąda się za ten, podstawowy przecież, składnik polskiej kuchni. Za 200 gramową kostkę trzeba było zapłacić 10 złotych i więcej. Wtedy do akcji wkroczył premier Donald Tusk, który zaordynował uwolnienie z rezerw strategicznych tysiąca ton masła. Kostki miały trafić do polskich sklepów i w efekcie obniżyć cenę produktu.

RARS uwalnia, Czesi kupują

Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych (RARS) wykonała polecenie.

- Dnia 16 grudnia 2024 r. została podjęta decyzja o likwidacji rezerw strategicznych do 1000 ton masła mrożonego poprzez sprzedaż w drodze przetargu pisemnego nieograniczonego skierowanego do przedsiębiorców działających na rynku mleka – oznajmiła w oficjalnym komunikacie.

Okazało się, że w przetargu zwyciężyły dwie firmy: Spółdzielnia Mleczarska Mlekowita i Milkpol Polska.

Milkpol Polska sp. z.o.o. to faktycznie czeska firma, która w Polsce, a także na Słowacji posiada swoje filie. I jak przyznaje, dzięki niej polskie masło trafia właśnie do czeskich i słowackich sieci sklepów" – podał „Fakt”. Według ustaleń tabloidu, firma miała miesięcznie sprzedawać do 1800 ton produktu pochodzącego z naszego kraju. Czy także „strategiczne” masło z polskiego RARS trafiło za jej pośrednictwem na zagraniczne stoły? To bardzo prawdopodobne, choć oficjalnego potwierdzenia nie ma.

Siemoniak nie widzi nic złego, PiS chce wyjaśnień

Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Tomasz Siemoniak, pytany o sprawę masła na konferencji prasowej, przyznał, że zwycięska firma „ma czeskich udziałowców i związki z Czechami”, ale dodał, że nie widzi w tym nic złego.

Wyjaśnień w sprawie znikającego masła domaga się opozycja. Podczas środowej konferencji prasowej posłowie PiS poinformowali, że skierowali oficjalne pismo z interwencją do ministra Siemoniaka. Michał Cieślak przedstawił wyliczenia, z których wynika, że mogło dojść do nieprawidłowści albo co najmniej bezsensownego pozbycia się zapasów żywności przez państwową agencję.

- Tusk sprzedał tysiąc ton po 28,78 zł za kilogram. To daje 5,70 zł za kostkę 200 gramową – powiedział Cieślak.

- Ja się pytam: gdzie jest masło po 5,70 za 200 gram? W którym markecie w Polsce? Niech premier Tusk pokaże Polakom, w którym markecie jest masło po 5,70 zł za 200-gramową kostkę – zaapelował parlamentarzysta.

Mleczarze mądrzejsi, niż Tusk

Poseł Paweł Szrot przypomniał natomiast, że polscy producenci miasta ostrzegali przed tym, co prawdopodobnie się stało, czyli, że masło trafi z rezerw trafi za granicę.

- To, że polscy mleczarze okazali się mądrzejsi od Donalda Tuska to właściwie nie zaskakuje – puentował Szrot.

 

Gospodarka

"Dziura Tuska pustoszy budżet Polski". To odbije się na finansach nas wszystkich

opublikowano:
mid-24a30064
Przewodniczący KP PiS Mariusz Błaszczak oraz posłowie PiS Mateusz Morawiecki, Zbigniew Kuźmiuk i Małgorzata Golińska podczas konferencji prasowej o dziurze budżetowej (fot. PAP/Albert Zawada)
Mamy do czynienia z największym deficytem budżetowym w historii Polski. Rząd wydaje rekordowe kwoty, jednocześnie tnąc pieniądze na służbę zdrowia, czy strategiczne inwestycje. Wystarczyło kilka miesięcy rządów tej ekipy, by sytuacja państwa drastycznie się pogorszyła.
Polska

Morawiecki po roku rządów Tuska: nie ma spełnionych obietnic, jest drożyzna

opublikowano:
mid-24c13393
Były premier nie zostawił suchej nitki na obecnym rządzie (fot. PAP/Paweł Supernak)
Były premier Mateusz Morawiecki podczas specjalnej konferencji prasowej podsumował rok rządów Donalda Tuska. Morawiecki wypunktował największe zaniedbania koalicji 13 grudnia. - Czy to mafie VAT-owskie na powrót zaczęły tutaj hulać? - pytał Morawiecki.
Polska

Kuczmierowski wciąż w londyńskim areszcie. Sąd czeka na spełnienie warunków

opublikowano:
kuczmierowski OK
Michał Kuczmierowski (fot. print screen wPolsce24)
Były szef Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych Michał Kuczmierowski pozostaje w areszcie, bo wciąż nie wpłynęła pełna kwota kaucji - przekazał PAP sąd gminy Westminster w Londynie. Sąd zbierze się ponownie 12 lutego, jeśli do tego czasu nie zostanie uiszczona cała suma.
Gospodarka

„Czyste Powietrze” to szwindel? Dramat polskich firm: brak wypłat, widmo bankructwa

opublikowano:
Przedsiębiorcy apelują do rządu o wypłatę środków z programu Czyste Powietrze
Miał być ekologiczny przełom, niższe rachunki i wsparcie dla polskich rodzin. Rządowy program „Czyste Powietrze”, reklamowany jako największa w historii inicjatywa termomodernizacyjna, coraz częściej określany jest jako katastrofa. - To był program, który miał zmienić życie polskich rodzin. A stał się klęską. Część firm czeka na pieniądze już kilkanaście miesięcy – mówi w programie Budzimy się wPolsce Damian Zenkowski, przedstawiciel firm realizujących inwestycje w ramach programu.
Gospodarka

Paraliż granicy. Polacy nie mogą wjechać do kraju

opublikowano:
kolejka tirów na przejściu granicznym z Białorusią. Kierowcy czekają po 10 dni
Kolejka tirów na polskiej granicy (fot. wPolsce24)
Kolejka ciężarówek, które po białoruskiej stronie czekają na wjazd do Polski stale rośnie. Na dzień dzisiejszy liczba zarejestrowanych do przekroczenia granicy pojazdów to 3764. W związku z tym, czas oczekiwania na wjazd do kraju wynosi ok 10 dni.
Gospodarka

Zwolnienia i bezrobocie wchodzą do miast. Zamknięcie browaru w Namysłowie to symbol

opublikowano:
namysłów
Browar w Namysłowie działał od 700 lat. Ale to już koniec (Fot. wPolsce24)
W Namysłowie po 700 latach zakończy się produkcja piwa. Pracę straci około 100 osób zatrudnionych w tamtejszym browarze.