Świat

Pandy wróciły do Waszyngtonu. To znak, że Chiny chcą ocieplenia stosunków?

opublikowano:
panda-4461766_1280 (1).webp
Te zwierzęta budzą ogromną sympatię - i Chiny wiedzą, jak to wykorzystać (zdj. ilustracyjne Pixabay)
Do ogrodu zoologicznego w Waszyngtonie trafiły dwie pandy. Spędzą tam najbliższe dziesięć lat. Wielu komentatorów uważa, że to znak, że Chiny chcą ocieplenia stosunków z USA.

Do ogrodu zoologicznego w Waszyngtonie trafiły dwie pandy. Spędzą tam najbliższe dziesięć lat – a Chiny dostaną za nie milion dolarów rocznie.

Zoo Narodowe Smithsonian's otrzymało z Chin dwie pandy, Bao Li i Qing Bao. Obydwa zwierzęta mają po 3 lata. Jak zauważa agencja AP, Bao Li urodził się wprawdzie w Chinach, ale ma silne związki rodzinne z USA. Matka tego niedźwiedzia, Bao Bao, urodziła się w 2013 roku w Waszyngtonie, a do Chin odesłano ją, gdy miała cztery lata.

Dyplomacja pand

 W 1937 roku Japonia zaatakowała Chiny. USA pomagały im się obronić przed japońską agresją. Aby im podziękować i zwiększyć poparcie dla Chin wśród amerykańskiego społeczeństwa, Soong Mei-ling, żona Czang kaj-Czeka, wpadła na pomysł, by wysłać do USA pandę. O jej złapanie poprosiła amerykańskiego przyrodnika Davida Crocketta Grahama, który już wcześniej łapał pandy dla amerykańskich ogrodów zoologicznych. Ostatecznie złapał dwie. Niestety zanim dotarły do USA, Japończycy zaatakowali Pearl Harbor. Wybuch wojny sprawił, że o ich przybyciu nie było tak głośno, jak liczyła madame Czek.

Po wojnie chińscy komuniści również zauważyli, że pandy budzą powszechną sympatię. W latach pięćdziesiątych zaczęły je więc dawać w prezencie zaprzyjaźnionym państwom. W 1972 roku Mao Zedong podarował dwie pandy Richardowi Nixonowi, co wielu Amerykanów odebrało jako dowód, że Państwo Środka naprawdę chce ocieplenia stosunków. Wkrótce potem dwie inne pandy trafiły do Wielkiej Brytanii. Po wizycie prezydenta Meksyku Luisa Echeverria w Pekinie, w 1975 roku także to państwo dostało swoje pandy. Wtedy politolodzy stworzyli termin „dyplomacja pand”.

Pandy do wynajęcia

W czasach Denga Xiaopinga Chiny zmieniły jednak rządzące nią zasady. Zamiast dawać pandy w prezencie, wynajmują je na dziesięć lat. Wiąże się to z niebagatelnymi kosztami. Oprócz samego utrzymania zwierząt – a pandy nie są tanie w utrzymaniu, głównie z powodu ogromnych ilości świeżego bambusa, który zjadają codziennie – ogrody zoologiczne muszą płacić Chińczykom do miliona dolarów rocznie za ich wypożyczenie. Mimo tego każdemu ogrodowi zależy, by mieć te zwierzęta u siebie. Są bowiem tak popularnie i przyciągają tylu zwiedzających, że mimo tych kosztów wiążą się z ogromnymi zyskami. Dodatkowo ogrody muszą oddać do Chin wszelkie pandy, które się u nich urodzą. 
W zeszłym roku skończyło się wiele umów na wynajem pand. Zoo w Waszyngtonie oddało swoje zwierzęta – dwie dorosłe pandy i ich potomka – w listopadzie zeszłego roku. Wybieg dla pand był pusty po raz pierwszy od niemal ćwierć wieku. Co gorsza, ku rozpaczy miłośników zwierząt Chińczycy nie chcieli wynająć im kolejnych. Dla wszystkich było jasne, że było to efektem rosnących napięć pomiędzy oboma państwami.

Pandy wróciły do Ameryki

Teraz wielu komentatorów zauważa, że ponowne wysłanie pand do Waszyngtonu może być znakiem, że Chiny chcą ocieplenia stosunków. W czerwcu własną parę pand otrzymało też zoo w San Diego. W zeszłym miesiącu zoo w Atlancie musiało jednak oddać swoje pandy – wróciły do Chin tym samym samolotem, którym przywieziono pandy do Waszyngtonu. Na razie nie wiadomo, kiedy dostaną kolejne. 

Waszyngtońscy fani pand będą musieli jednak trochę poczekać zanim będą mogli je zobaczyć. Obecnie zwierzaki trafiły bowiem na kwarantannę, która potrwa co najmniej 30 dni. W tym czasie będą miały kontakt wyłącznie ze swoimi opiekunami, którzy będą przyzwyczajali je do nowego miejsca. Zoo w Waszyngtonie nie pobiera opłat za bilety, ale prowadzi program, w ramach którego można wykupić specjalną kartę, kosztującą od 74 do 10 tys. dolarów rocznie, która daje jej posiadaczowi rozmaite przywilej, jak darmowy parking czy zniżki na jedzenie w restauracjach. Posiadacze tych kart będą mogli zobaczyć pandy od 10 stycznia przyszłego roku, a szeroka publiczność ujrzy je piętnaście dni później.

źr. wPolsce24 za AP 

Bez Cenzury

Bez Cenzury: Zamach na opozycję i kolejne protesty społeczne

opublikowano:
Bez nazwy.webp
"Bez Cenzury" to dynamiczny i odważny program publicystyczny, emitowany w telewizji wPolsce24, w którym prowadzący oraz zaproszeni goście poruszają najbardziej kontrowersyjne i aktualne tematy polityczne, społeczne i gospodarcze. Jak sugeruje tytuł, dyskusje toczą się bez ograniczeń, bez autocenzury i w pełnej swobodzie wypowiedzi.
Świat

Donald Tusk: nikt mnie nie ogra w UE. Premier Estonii: to Niemcy nie chciały Tuska na spotkaniu o Ukrainie

opublikowano:
mid-epa11666748.webp
Spotkanie przywódców z Bidenem bez Tuska (fot. PAP EPA/CHRIS EMIL JANSSEN)
Jeszcze rok temu Donald Tusk utyskiwał, że Polska pod rządami PiS-u nie ma silnego głosu na forum europejskim. Zapewniał, że jego nikt w Europie nie ogra. Tymczasem okazuje się, że Niemcy, na które od lat lider PO stawia, nie tylko nie lekceważą naszego premiera przerzucając nam uchodźców, to jeszcze blokują możliwość jego udziału w spotkaniu z sekretarzem obrony USA.
Świat

Donald Trump szukał pracy w barze szybkiej obsługi. Stanął przy frytkownicy

opublikowano:
mid-epa11667793.webp
Donald Trump smażył frytki (PAP/EPA/NICK HAGEN)
Donald Trump odwiedził w niedzielę restaurację popularnej sieci na przedmieściach Filadelfii, gdzie smażył frytki i obsługiwał kasę drive-thru.
Świat

Strefa Starcia wróciła! Gorące polityczne show na antenie telewizji wPolsce24

opublikowano:
strefa.webp
Strefa Starcia na antenie wPolsce24 (fot. Fratria)
Strefa Starcia wróciła na antenę telewizji wPolsce24. Redaktor Michał Adamczyk i jego goście omówili najważniejsze wydarzenia mijającego tygodnia w Polsce i na świecie. Nie brakowało emocji.
Świat

Chińscy astronauci wrócili na ziemię. Spędzili w kosmosie pół roku

opublikowano:
mid-epa11700209.webp
Pekin nie ukrywa swoich kosmicznych ambicji (fot. PAP/EPA/XINHUA / LI ZHIPENG)
Chiński program kosmiczny znacząco przyspieszył. Chińczycy chcą do połowy stulecia zostać światowym liderem w podboju kosmosu.
Świat

Izraelscy kibice zaatakowani po meczu w Amsterdamie. Natychmiastowa reakcja Netanjahu

opublikowano:
mid-epa11709346.webp
Izrael wysyła do Amsterdamu samoloty, którymi obywatele będą mogli wrócić do kraju. (fot.PAP/EPA/VLN Nieuws)
62 osoby zostały zatrzymane w związku z atakiem na grupę izraelskich kibiców, którzy dopingowali swoją drużynę na meczu w Amsterdamie. Służby odeskortowały fanów Maccabi Tel Awiw do hotelu, a do sprawy odniósł się już premier Izraela, który przekazał, że samoloty są w drodze do Holandii, skąd mają zabrać m.in. rannych obywateli.