Brak Putina w Stambule potwierdza: rozmowy z Rosją to polityczna fikcja. Wojna na Ukrainie będzie trwać nadal

Do wznowienia rozmów między Rosją a Ukrainą miało dojść po ponad dwóch latach przerwy – ostatnia tura zakończyła się wiosną 2022 roku fiaskiem z powodu wygórowanych żądań strony rosyjskiej. Tym razem do udziału w spotkaniu gotowość zadeklarował ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski, który wezwał Putina do osobistego udziału w negocjacjach, a jego apel poparły zarówno Stany Zjednoczone, jak i kraje europejskie. Wszystko jednak wskazuje na to, że była to głównie gra dyplomatyczna – Zełenski chciał pokazać partnerom z Zachodu, że Ukraina jest gotowa do rozmów, a Moskwa konsekwentnie od nich ucieka.
Putin nie może okazać słabości, zwłaszcza przed Rosjanami
Z kolei Rosja nie ma żadnego interesu w prowadzeniu realnych negocjacji. Moskwa wielokrotnie sygnalizowała chęć rozmów, ale w praktyce chodziło raczej o przeciąganie czasu niż szukanie kompromisu. Kreml deklaruje, że do Stambułu jedzie z tymi samymi warunkami, jakie formułował w 2022 roku – mowa m.in. o tzw. „denazyfikacji” Ukrainy, co całkowicie wyklucza możliwość osiągnięcia jakiegokolwiek konstruktywnego porozumienia, bo Zełenski za "arcynazistę" - jak przedstawia go propaganda kremlowska - się nie uważa.
Dla Władimira Putina osobisty udział w takim spotkaniu oznaczałby polityczny koszt – zarówno na arenie międzynarodowej, jak i wewnątrz kraju. Pokazałby bowiem, że ulega presji, na co nie może sobie pozwolić. Sam szczyt w Stambule ma więc głównie wymiar symboliczny i wpisuje się raczej w grę propagandową niż prawdziwe działania dyplomatyczne.
Co teraz zrobią Stany Zjednoczone?
Nieobecność Putina otwiera jednak nowe, kluczowe pytanie: jak zareagują na nią Stany Zjednoczone? Wczoraj strona amerykańska dawała jasno do zrozumienia, że oczekuje od Rosji poważnego podejścia do rozmów – a udział Putina w szczycie w Stambule miał być tego warunkiem. Jeśli Moskwa zignoruje ten sygnał, może to oznaczać zaostrzenie tonu ze strony Waszyngtonu lub redefinicję dotychczasowej strategii wobec Kremla. Gen. Glen Howard, prezes Saratoga Foundation sugerował nawet, że jeżeli Putin nie pojawi się osobiście w Stambule będzie oznaczało to koniec jakichkolwiek negocjacji między Rosją a USA.
źr. wPolsce24