W krakowskim radiu dziennikarzy zastąpiono... osobami wygenerowanymi przez sztuczną inteligencję
Off Radio Kraków, będące częścią publicznego nadawcy (Radio Kraków Małopolska), pochwaliło się na swojej stronie internetowej, że już dzisiaj słuchacze poznają trzech nowych prowadzących: „modelowych przedstawicieli pokolenia Z”. Będą to 20-letnia Emilia Nowa, ekspertka od popkultury, 22-letni Jakby Zieliński, specjalista od technologii i muzyki, oraz 23-letni aktywista queer Alex.
Każdy z nich będzie prowadził po dwie godziny programu dziennie, a raz w tygodniu autorską audycję muzyczną i ekskluzywny wywiad.
Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że ta trójka to nie są żywi ludzie. Zostali stworzeni przez tzw. sztuczną inteligencję. Radio poinformowało, że za oprawę muzyczną nadal będzie odpowiadał dotychczasowy szef muzyczny, ale przy pracy będzie również posiłkował się narzędziami AI. Radio tłumaczy, że żywych prowadzących zastąpiono wygenerowanymi przez komputer w ramach eksperymentu. Równocześnie na głównej antenie i w Radio Kraków Kultura słuchacze otrzymają „potężną dawkę wiedzy dotyczącej tej technologii, postrzeganej przez wielu naukowców jako zagrożenie”.
AI zamiast żywych ludzi
Do sprawy odniósł się we wpisie na Facebooku były dziennikarz Radia Kraków. Poinformował, że wcześniej, na początku września, kilkanaście osób – dziennikarzy, twórców, muzyków – straciło pracę.
- Sztuczne twory mają mówić o kulturze i sztuce, sprawach społecznych, prawach obywatelskich i potrzebach osób queerowych. Będą opowiadać o kwestiach z zakresu szeroko rozumianej humanistyki – wymagających szczególnej czułości i wrażliwości - napisał w stworzonej z powodu tych zmian petycji.
- Zdajemy sobie sprawę, że współczesne systemy i technologie AI stają się nieodłączną częścią codzienności, a także różnych profesji (w tym świata kultury i mediów). Stoimy jednak na stanowisku, że media – pomimo nowinek technicznych – tworzą ludzie. Że zaangażowane społecznie treści nie powinny powstawać bez zaangażowania ludzi - czytamy.
Demski napisał, że decyzję o zastąpieniu dziennikarzy AI podjął Marcin Pulit, powołany na likwidatora Radia Kraków:
Zaskakuje nas fakt, że pomysł ten narodził się (i został wcielony w życie) w mediach publicznych – miejscu, które, w sposób szczególny, powinno wyznaczać standardy oraz stać na straży wiarygodności, rzetelności i autentyczności. Media publiczne, według statutu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, powinny zapewniać pluralizm, bezstronność, wyważenie i niezależność przekazu oraz wysoką jakość i integralność – wiarygodność treści - napisał w petycji. Dodał, że ten „eksperyment” godzi nie tylko w dziennikarki i dziennikarzy OFF Radia Kraków, ale w całą branżę. To groźny precedens uderzający w nas wszystkich. To uchylenie furtki – a może wręcz – otwarcie bramy, do świata, w którym doświadczonych pracowników od lat związanych z sektorem medialnych oraz osób zatrudnionych w branżach kreatywnych zastąpią maszyny. To zarazem brama do świata pozorów i manipulacji - napisał.
Tłumaczenie Radia Kraków
Zdaniem przedstawicieli publicznego nadawcy, "żaden pracownik OFF Radia Kraków nie został zwolniony".
- Od rozpoczęcia emisji w 2015 roku OFF Radio Kraków było głównie stacją muzyczną programowaną w sposób zautomatyzowany, uzupełnianą o dwugodzinne pasmo prowadzone na żywo i autorskie programy muzyczne. Programy te, po jednym w tygodniu, prowadzili głównie zewnętrzni współpracownicy i to z nimi (z końcem sierpnia 2024) rozwiązane zostały umowy o współpracę - tłumaczy nadawca.
Jednocześnie autorzy komunikatu umieszczonego na stronie Radia Kraków dodają, że "przyczyną nie było wprowadzenie narzędzi sztucznej inteligencji"
- Po 9 latach istnienia, na początku tego roku, została dokonana analiza słuchalności i zawartości merytorycznej programu. Większość programu anteny OFF Radia Kraków pokrywała się z drugim kanałem tematycznym Radiem Kraków Kultura oraz główną anteną Radia Kraków, a zasięgi słuchalności OFF Radia Kraków były bliskie zeru. To było podstawą do decyzji o dokonaniu zmiany - tłumaczą i dodają, że… chcą teraz kierować swoje treści do “młodszego odbiorcy”.
Dziennikarze z komputera
Radio Kraków nie jest pierwszym medium, które eksperymentuje z AI. Wcześniej z wirtualnymi prowadzącymi eksperymentowało wiele stacji telewizyjnych, m.in. z Kuwejcie, Grecji, Południowej Korei, Indiach czy Tajwanie. Amerykański startup Channel 1 poszedł o krok dalej.
Zarządzające stacją osoby chcą stworzyć kanał telewizyjny, w który AI będzie nie tylko prezentować treści medialne, ale także je tworzyć. Jedynymi żywymi pracownikami mają być osoby, które będą korygować tworzone przez komputery treści.
Jakiś czas temu głośno zrobiło się także o Aaronie Pelczarze, dziennikarzu lokalnego dziennika z Wyoming. Pelczar, nie informując o tym czytelników, używał AI do pisania swoich artykułów. "Wpadł", bo sztuczna inteligencja tworzyła w nich cytaty z osób, z którymi nigdy nie rozmawiał i które nigdy nie wypowiedziały przypisanych im słów. Gdy odkrył to pracownik konkurencyjnego tytułu, Pelczar został zwolniony z pracy.
Technologia kontra psychologia
Czy sztuczna inteligencja faktycznie zastąpi dziennikarzy? Eksperci nie są co do tego przekonani. Zwracają uwagę, że ich praca polega nie tylko na interpretowaniu i prezentowaniu faktów, ale także na ich ustalaniu, ale także na ich wcześniejszym ustalaniu, a z tym maszyny sobie na razie nie radzą. Kiedy Chanel 1 zaprezentował jakiś czas temu eksperymentalne wydanie wiadomości, to wszystkie prezentowane treści były oparte o wcześniejszą pracę żywych ludzi z innych redakcji.
Nawet jeśli wyjmiemy ten element pracy dziennikarskiej z równania, to nie rozwiązuje to wszystkich problemów. Te powoduje bowiem to, w jaki sposób działa ludzki mózg. W psychologii istnieje zjawisko nazywane „doliną niesamowitości”. Polega na tym, że jeśli coś bardzo przypomina człowieka, ale da się rozpoznać, że nie jest człowiekiem, to budzi to w osobie, która na to coś patrzy, podświadomy niepokój. Dotychczas o tym zjawisku mówiono głównie w kontekście animacji 3D, gier komputerowych czy robotyki, ale w wypadku stworzonych przez AI „dziennikarzy” i treści przez nich generowanych, też będzie miało zastosowanie.
Eksperci od mediów zwracają też uwagę na zjawisko, które nazywa się interakcją parasocjalną. Upraszczając, jeśli regularnie słucha się lub ogląda tego samego dziennikarza – zwłaszcza, gdy wypowiada się prosto do kamery – to w końcu zaczyna się go postrzegać jako znajomego. To zjawisko jest jeszcze silniejsze, jeśli wchodzi się z nim w interakcje, np. w mediach społecznościowych. Wielu ekspertów podkreśla, że fakt, że dziennikarza postrzega się nie jako pracownika mediów, a jako znajomego, jest ważny dla wielu widzów, nawet jeśli sobie tego nie uświadamiają.
Pytaniem pozostaje to, czy będą w stanie postrzegać tak dziennikarzy, którzy nie istnieją.
źr. wPolsce 24 za OFF Radio Kraków,Facebook.com/matdemski, BBC