Skąd Onet miał kwity na Nawrockiego? Znany profesor: „Publikują materiały dostarczone nielegalnie przez tajne służby na polecenie przełożonych z PO”

Według prof. Sławomira Cenckiewicza dzisiejszy tekst Onetu jest częścią operacji prowadzonej z udziałem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
- Będą „zwroty akcji” bo ABW pracuje w kampanii – napisał na X Cenckiewicz. Jego zdaniem „w ABW huczy o tym od 2 miesięcy aż się roznosi po mieście”. Według Cenckiewicza kolejne materiały będą dotyczyć najemcy mieszkania, o którym pisze Onet.
- ABW - o czym Wam tu pisałem kilka razy (wczoraj także) - tę sprawę pilotuje medialnie i politycznie już od 2 miesięcy, stąd artykuł. Jerzy Ż. okaże się zaraz człowiekiem o dziwnej przeszłości - będzie część 2 tekstu w kontekście związków z Nawrockim - dodał Cenckiewicz. - Całość sprawy była badana przez ABW w ramach postępowania sprawdzającego kilka lat temu. Skończyła się brakiem wątpliwości! - podkreślił.
Według Onetu Nawrocki "skłamał" o mieszkaniach
Onet napisał w środę, że Karol Nawrocki „skłamał” w trakcie debaty „Super Expressu” na temat liczby posiadanych mieszkań. Według Onetu Nawrocki twierdził, że ma jedno mieszkanie, reprezentując „zwykłych Polaków”, jednak księgi wieczyste wykazały, że wraz z żoną jest właścicielem dwóch mieszkań w gdańskiej dzielnicy Siedlce, z których drugie warte jest około 400–500 tys. zł.
Co mówił kandydat?
Sztab Nawrockiego twierdzi, że nie ma mowy o żadnym „kłamstwie”, bo kandydat od lat informował o posiadaniu dwóch mieszkań w swoich oświadczeniach majątkowych.
Nawrocki podczas debaty nie mówił też, że ma jedno mieszkanie, tylko użył figury retorycznej, stawiając się w roli reprezentantów zwykłych Polaków, którzy mają jedno mieszkanie. - Ja tu mówię w imieniu zwykłych Polek i Polaków, takich jak ja, którzy mają jedno mieszkanie – stwierdził prezes IPN w dyskusji z Magdaleną Biejat o podatku katastralnym.
- Z tytułu posiadania nieruchomości rodzina Nawrockich nie uzyskuje żadnych dochodów. Mieszkanie jest w dyspozycji osoby, którą od wielu lat, jeszcze jako działacz społeczny w gdańskiej dzielnicy Siedlce, jako jedyny opiekował się dr Karol Nawrocki – podkreśla rzeczniczka Nawrockiego Emilia Wierzbicki.
Dokumenty i klauzule
Skąd Onet miał szczegóły dotyczące drugiego z mieszkań? Na pewno znalazły się one w dokumentach z postępowania sprawdzającego Nawrockiego przed przyznaniem mu, jako prezesowi IPN, poświadczenia bezpieczeństwa, pozwalającego na dostęp do informacji niejawnych o klauzuli „ściśle tajne”. Osoba ubiegająca się o poświadczenie poddawana jest bardzo dokładnemu prześwietleniu. Służby nie dopatrzyły się wątpliwości, bo poświadczenie wydały.
- Wszystkie informacje (o mieszkaniach – red.) były też przedmiotem informacji przedkładanych służbom udzielającym certyfikaty dostępu do informacji niejawnych i owocowały zawsze przyznaniem najwyższych klauzul bezpieczeństwa – dodaje Emilia Wierzbicki.
W jaki sposób dziennikarze mogli ustalić numer księgi wieczystej nieruchomości Nawrockiego? Musieli albo znać dokładny adres, albo dostać numer od właściciela albo działać jako instytucja uprawniona do sprawdzenia ksiąg.
- Żadna z tych okoliczności nie zachodzi w przypadku pracowników Onetu. Ale dalej jest jeszcze gorzej. Tak się składa, że w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego pracują jeszcze uczciwi funkcjonariusze. Którzy alarmowali w ostatnim czasie, że teczka z postępowania sprawdzającego prowadzonego wobec Nawrockiego (tzw. TAPS) spotkała się z niezwykłym zainteresowaniem ich przełożonych. Ostatnio, to znaczy w kampanii wyborczej na urząd Prezydenta RP – skomentował specjalizujący się w działaniach służb specjalnych publikujący na X komentator John Bingham.
Harłukowicz: Ale odlot
Służby nie komentują stwierdzeń prof. Sławomira Cenckiewicza i sugestii, że ABW gra teczkami, żeby zdyskredytować Karola Nawrockiego. Jacek Harłukowicz, jeden z autorów tekstu Onetu, opatrzył jeden z wpisów Cenckiewicza komentarzem „Odlot”.
- Skąd ci dwaj podający się za dziennikarzy panowie mają dostęp do informacji tajnych służb? Są dwie możliwości: 1. Włamali się do biur tajnych służb. 2. Publikują materiały dostarczone nielegalnie przez tajne służby na polecenie przełożonych z PO. W sumie - the Banana Republic of Bolanda – to z kolei komentarz popularnego historyka prof. Stanisława Żerki.
źr. wPolsce24 za onet.pl, X