Po nalocie policji na klasztor w Lublinie. Dominikanie czekają na wyjaśnienia
19 grudnia uzbrojeni policjanci przeszukali klasztor dominikanów w Lublinie. Akcja miała być powiązana ze sprawą Marcina Romanowskiego, posła PiS i byłego wiceministra sprawiedliwości oskarżanego o nadużycia w związku ze śledztwem w sprawie Funduszu Sprawiedliwości.
"Akcja miała trwać dwie godziny, a funkcjonariusze robili fotografie pomieszczeń mieszkalnych zakonników. Wykorzystano też służbowe drony" – opisywał akcję Onet.
Sprawę nagłośniło Stowarzyszenie Prawnicy dla Polski.
Dlaczego przeszukano klasztor?
PAP otrzymał oświadczenie, które wystosował ojciec Szymon Popławski OP, socjusz prowincjała dominikanów o. Łukasza Wiśniewskiego OP.
"Polska Prowincja Dominikanów dołoży wszelkich starań, aby na drodze sprawiedliwości wyjaśnić to bolesne i niezrozumiałe dla nas zdarzenie" - zaznaczył.
"Zależy nam na poznaniu racji, które skłoniły prokuraturę i policję do przeszukania klasztoru" - wskazał zakonnik.
"Oczekujemy od osób odpowiedzialnych za podjęte decyzje wyjaśnienia wszystkich wątpliwości" - oświadczył o. Popławski.
Wyraził też ubolewanie "nad wykorzystywaniem przez niektóre środowiska tego przykrego wydarzenia, które spotkało naszych braci, do podsycania napięć politycznych". I zwrócił uwagę, że "w jednym z artykułów przypisano prowincjałowi dominikanów nieprawdziwe wypowiedzi".
Siemoniak: uprawdopodobniona informacja
Szef MSWiA Tomasz Siemoniak, pytany w Polsat News o przeszukanie klasztoru w Lublinie ocenił, że działania musiały mieć swoje źródło w jakiejś uprawdopodobnionej informacji - np. mówiącej o tym, że może być tam poszukiwana osoba albo rzeczy z nią związane.
Dodał, że jeśli są jakieś wątpliwości co do przeprowadzonych działań, pozostaje droga prawna i można złożyć zażalenie na czynności prokuratury.
Romanowski: nie ukrywajcie dowodów
Na tę wypowiedź Siemoniaka zareagował na platformie X Marcin Romanowski. Stwierdzenie ministra, że „prokuratorzy są mądrymi ludźmi, przestrzegają zasad przepisów i nie zrobili tego na złość nikomu”, pozostawię bez komentarza. Może jedynie dodam: nikt nie jest właściwym sędzią we własnej sprawie. W tym przypadku sędzią powinna być opinia publiczna. Nie ukrywajcie dowodów.
Marcin Romanowski, podejrzany w śledztwie dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości, otrzymał azyl polityczny na Węgrzech. Prokuratura zarzuca mu popełnienie 11 przestępstw m. in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej i ustawianie konkursów na pieniądze z tego funduszu.
Śledztwo Prokuratury Krajowej w sprawie Funduszu Sprawiedliwości trwa od lutego 2024 r.
źr. wPolsce za PAP/X