Ile kosztują wakacje nad Bałtykiem rodzinę 2+2? "Tanio już było"

Jak co roku w Chałupach, gdy zaczyna się upał... na plażę bieżą tłumy letników. Powoli jednak! Zanim zaczną tu ściągać z całej Polski, od Lublina po Lubin, od Gliwic po Rzeszów, od Krakowa po Toruń, to czeka ich jeszcze jedna przeszkoda. Nie, nie, wcale nie mamy tu na myśli wiecznie zakorkowanej trójmiejskiej obwodnicy, która - niczym złośliwy demon - przygotowała wszelkie możliwe remonty akurat na lato.
Nic z tych rzeczy! Choć jednocześnie przestrzegamy, jak już dotrzecie do tej właśnie "atrakcji", to czeka was podróż, która od czerwca do września przypomina jazdę wolnosunącą (czy może wolnostojącą?) taśmą z bagażami. Z wymuszoną gracją czekacie, aż ktoś "zjedzie" z taśmy i zrobi wam kilka metrów wolnej przestrzeni. Wpychacie się, bo ktoś zaraz zajmie! Na pewno ktoś przy okazji przeklnie, ktoś zatrąbi, może pogrozi Wam przez szybę. Może i pokaże środkowy palec, frustrat?
Nic to jednak, przecież wy jesteście już na urlopie! Wcześniej czy później dotrzecie nad upragnione morze, wypakujecie z samochodów materace, różowe flamingi, koła dmuchane i wszystkie inne niezbędne rekwizyty udanego wypoczynku i pozostanie wam już tylko ruszyć z roznegliżowanym tłumem w stronę plaży. Jeśli nie znacie nadmorskiej topografii, to podpowiadamy uniwersalną prawdę o wszystkich miasteczkach nad Bałtykiem. Tym bliżej jesteście plaży, im silnej czuć zapach gofrów i frytury, zmieszany z zapachem potu i olejków do opalania. Takie tu są odwieczne zasady, nikt ich nie ma odwagi złamać. Tak każe obyczaj.
Niezależnie od tego, czy idąc gibacie biodrami przy dźwiękach nieśmiertelnej Lambady i Boysów, czy też z waszych nowo zakupionych bezprzewodowych głośników lecą rymy i rytmy Pezeta i Wani (śpiewających o domu nad wodą), w końcu dociera do was jedno kluczowe pytanie: - Za jakie grzechy?
Ile kosztują nas wakacje nad Bałtykiem?
Otóż wy sami to sobie sprawiliście. A kto za to płaci? No zgadnijcie, śmiało. Możecie do skutku. To ile Was to będzie kosztowało? Otóż niemało:
- Tygodniowy pobyt w Kołobrzegu dla rodziny 2+2 może kosztować nawet 19 774 zł. Za taką cenę mamy zapewniony nocleg w luksusowym apartamencie o powierzchni 56 metrów kwadratowych, zlokalizowanym 700 metrów od plaży. Mieszkanie ma 2 sypialnie, dwa salony oraz dwie łazienki - czytamy w "Superaku".
No dobrze, to może popróbujmy jeszcze w jakimś innym miejscu?
- Spoglądając na oferty noclegowe w Łebie, widać różnicę w cenach w porównaniu z Kołobrzegiem - jest taniej, bez dwóch zdań. W luksusowym hotelu ze SPA rodzina 2+2 musi zapłacić za tydzień pobytu 13 371 zł i na ten moment jest to najdroższa opcja. W innych obiektach - również ze SPA i basenami - ceny wahają się między 8 a 10 tys. zł.
Przypomniało wam się nagle, że nie przepadacie za Łebą? Spoko! Mają coś dla Was:
- Mielno to kultowa nadmorska miejscowość, lecz jeśli chodzi o ceny noclegów, nadal są one niższe od tych w Kołobrzegu. Za tygodniowy pobyt w Mielnie rodzina 2+2 musi zapłacić w najdroższej opcji 17 930 zł. W tej cenie mamy nocleg w domkach na wodzie, śniadanie oraz możliwość korzystania z sauny, jacuzzi i kominka.
Dziennikarze Super Expressu byli tak mili, że sprawdzili nie tylko noclegi. Dzięki ich pracy wiemy też, ile zapłacicie za inne rzeczy, które sprawią, że Wasz urlop nad polskim morzem będzie niezapomniany:
- Rodzinne obiady i kolacje w restauracjach nadmorskich to kolejna duża pozycja w wakacyjnym budżecie. Śniadanie dla czterech osób to koszt około 100-150 zł, natomiast obiady czy kolacja w kultowych smażalniach ryb lub innych obiektach restauracyjnych to już wydatek rzędu 150-400 zł - w zależności od lokalizacji i standardu lokalu. Dzienny koszt wyżywienia rodziny 2+2 oscyluje więc w granicach 300-550 zł, co daje w skali tygodnia ok. 2100-3850 zł - czytamy w tekście.
Podliczają jeszcze atrakcje, które - co tu kryć - do najtańszych również nie należą. Ostatecznie wychodzi im, że tygodniowy urlop nad polskim morzem to koszt oscylujący od 7 tysięcy aż do 24.
- Wniosek? Tanio już było - piszą dziennikarze "Super Expressu".
W razie czego pamiętajcie, my tylko to od nich ściągnęliśmy. To ich wina. No i Wasza, trzeba było jechać na działkę.
źr. wPolsce24 za SE