Hołownia zlekceważył Zanberga. Służbą zdrowia można zająć się dopiero po drugiej turze

W odpowiedzi na wezwania, by lider partii Razem poparł Rafała Trzaskowskiego Adrian Zandberg postawił konkretne warunki. W jego ocenie, jeśli kandydat Koalicji Obywatelskiej rzeczywiście chce uchodzić za wiarygodnego, musi udowodnić swoje intencje działaniem. Zandberg zaproponował natychmiastowe zwołanie dodatkowego posiedzenia Sejmu, aby przyjąć pilne zmiany – m.in. w zakresie finansowania ochrony zdrowia oraz odblokowania programów mieszkaniowych, które, jak twierdzi, są gotowe do wdrożenia.
Na tę prośbę ostro zareagował marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Na piątkowej konferencji prasowej uciął spekulacje, mówiąc, że Sejm nie będzie zwoływany "na gwizdek", tylko dlatego, że trwa kampania. Podkreślił również, że najbliższe obrady odbędą się zgodnie z planem – za półtora tygodnia. Dodał też, że jakiekolwiek rozmowy o rekonstrukcji rządu czy renegocjacji umowy koalicyjnej będą możliwe dopiero po zakończeniu wyborów.
Hołownia zaznaczył, że do 1 czerwca nie prowadzi żadnych rozmów o zmianach w układzie rządzącym. Odniósł się w ten sposób do wypowiedzi Donalda Tuska, który w TVP Info zapowiedział rekonstrukcję rządu po wyborach. Marszałek Sejmu przestrzegł, że jeśli rzeczywiście miałoby dojść do otwarcia umowy koalicyjnej, konieczne byłoby jednoczesne podjęcie rozmów o przyszłości Sejmu i kierunkach programowych całej koalicji.
źr. wPolsce24 za Do Rzeczy