Magazyn

Magazyn

Strażaków wezwano do pożaru samochodu. Ktoś zastawił na nich wybuchową pułapkę

author

Zespół wPolsce24.tv

Telewizja informacyjno-publicystyczna

  • 6 września 2024
  • Czas: sek

W miejscowości Grodków w województwie śląskim doszło do szokującego incydentu. Ktoś zostawił pułapkę na strażaków.

O sprawie jako pierwszy poinformował serwis Remiza.pl. W nocy z 30 na 31 sierpnia służby otrzymały informację o pożarze samochodu na jednej z prywatnej posesji w Grodkowie. Strażacy ruszyli do akcji.

Jako pierwsi na miejscu pojawili się strażacy z pobliskich OSP i PSP, a zaraz za nimi dojechali policjanci. Jak poinformował Polsat News sierż. szt. Marcin Szopa, policjanci zauważyli wiszący na bramie ładunek wybuchowy. Ze zdjęcia udostępnionego przez Remizę wynika, że był to przywiązany do bramy pocisk artyleryjski. Jak informuje portal, był on wyposażony w zapalnik rtęciowy. Oznacza to, że wybuchłby, gdyby ktoś go poruszył.

Na miejsce od razu wezwano grupę rozpoznania minersko-pirotechnicznego. Saperzy zdemontowali ładunek i zdetonowali go w bezpiecznym miejscu. Na czas ich akcji z pobliskich domów ewakuowano 24 osoby. Nikt na szczęście nie odniósł obrażeń.

Remiza informuje, że wśród strażaków krążą plotki, że pożar auta był tylko pretekstem, by zwabić ich na miejsce. Na razie nie wiadomo jednak kto i, przede wszystkim, dlaczego chciał ich zabić. Rzecznik prasowy KP PSP Będzin potwierdził jedynie Remizie, że takie zdarzenie miało miejsce, ale dla dobra śledztwa nie podał żadnych szczegółów. Szopa powiedział, że policjanci prowadzą teraz intensywne czynności pod nadzorem prokuratury. Mają już podejrzanych, ale na razie nie mówią o zatrzymaniach.

Źródło: Remiza.pl, Polsat News Zdjęcie ilustracyjne Pixabay

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych

Najczęściej oglądane

Quantcast